Takie życie nie ma sensu

DALL-E-2024-04-14-18-37-18-A-young-man-sitting-on-a-bench-with-a-laptop-and-textbooks-visibly-frustr

Mam prawie 19 lat i nie mam ochoty już dalej żyć. Po prostu nic już mi się kurwa nie układa. Nie mam dziewczyny choć nie jestem jakimś bardzo nieśmiałym typem i miałem w moim życiu myślę parę okazji w których mógłbym się z kim dobrać. Ale to najczęściej wyglądało tak, że dziewczyna która mnie chciała to ja jej nie chciałem bo w moich oczach była nieatrakcyjna. I odwrotnie – dziewczyny, które ja chciałem- odrzucały mnie, lub dawały nadzieję a potem zostawiały itd. Po ostatnim odrzuceniu i załamaniu jakie przeżyłem nie chce mi się już wogóle poznawać dziewczyn, mam mętlik w głowie czy wogóle mi się jeszcze chce skoro u mnie to zawsze wyglądało jak wyglądało. Nigdy kurwa nic nie mogło pójść po mojej myśli. Dalej jestem sam i jestem prawiczkiem, nie mam siły już się dalej starać i poznawać nowe dziewczyny, i tak w głowie siedzi mi taka jedna i nie wiem co mam z tym zrobić. Ale tu nie dawajcie mi już rad bo to temat na osobną chujnie i nie chce mi się już rozpisywać. Ale niszczy mnie to od środka. Drugą moją chujnią jest brak prawa jazdy. Podchodziłem już bądź ile razy i nigdy kurwa nie zdałem. Teraz możecie się śmiać ze mnie i powiedzieć że jestem nieudacznikiem i idiotą i może w pewnym sensie to prawda choć byłem już bardzo blisko ale chuj z tego wyszło. Nawet nie chce mi się już o tym wogóle opowiadać, dramat. Teraz musiałem sobie już zrobić przerwę bo mam za miesiąc matura a poza tym mam już tego gówna serdecznie dosyć,tyle kasy i nerwów w błoto, masakra. Trzecią chujnią są moi znajomi i przyjaciele którzy się w znacznej mierze odwrócili i mają mnie teraz za 0. Wynika to z pewnych przyczyn wewnętrznych między nami ale również przez ten brak prawka mój status społeczny spadł o 100 pkt w dół.Nie mówiąc już nawet o tym jaki minus jest to w relacjach z dziewczynami i przez to moje szanse spadają do bardzo niskiego poziomu. Praktycznie wszyscy moi znajomi już mają prawko tylko ja nie mam jak ostatni frajer. Nie jestem już prawie nigdzie zapraszany, nie mam co ze sobą zrobić, nie mogę kurwa nigdzie dojechać bo też raczej mieszkam na zadupiu i jest kłopot i wstyd mi za siebie ogólnie. Kolejną Chujnią jest moja rodzina z którą się nienawidzę, nienawidzę mojej matki która jest najbardziej podłą osobą która znam. Utrudnia mi całe życie, mówi że jestem najgorszy, że sobie nie poradzę, ciągle tylko krzyk, wyzwiska i pretensje. Zero jakiegokolwiek wsparcia w moją stronę, zero ciepłego słowa, nic. To wróg nie matka. Ojczyma też nienawidzę, też charakter podobny do matki ale spokojniejszy i potrafi być jeszcze bardziej wyrafinowany w swoich działaniach. Praktycznie wogóle się już do nich nie odzywam. Jeśli chodzi o mojego ojca i jego partnerkę to mamy lepszy kontakt, choć oni mieszkają parę kilometrów ode mnie(tak się złożyło, długi temat też) ale też miałem przez długi czas przykrości przez nich, jeszcze mieszkając tam itd. Ehh.. W sumie mógłbym się dużo bardziej rozpisać jeszcze bo to tylko część problemów ale już nie mam siły. Z chłopaka który miał generalnie dobre rokowania na przyszłość stałem się depresyjnym, nie widzącym sensu dalszego życia, wkurwionym na cały świat nieudacznikiem. A i tak codziennie rano muszę wstawać i udawać przed każdym że wszystko jest git i cacy i że mam ochotę jeszczr wszytko robić, uczyć się do matury, wykonywać codzienne obowiązki i robić dobrą minę do złej gry. Nic już nie jest dobrze, wszytko na czym mi zależało w życiu zostało spierdolone i narazie jetsem pewnien że to się nie zmieni. Wiem, że nieskładnie i chaotycznie ale może choć w części zrozumiecie co czuje.

11
10

Komentarze do "Takie życie nie ma sensu"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:

    Hej, no widzę, że serio wkurzony jesteś na cały świat i rzeczywiście, życie ci nie oszczędza. Zaczynając od sercowych porażek po niezdane prawko – masz pełny zestaw typowego pechowca. Ale wiesz co? Wszystko to, co teraz przeżywasz, brzmi jak typowy sezon w polskim serialu dramatycznym, gdzie główny bohater przeklina swój los w każdym odcinku, aż nagle w finale… dalej jest źle, bo to polski serial.

    Ale no, bez kitu, masz jeszcze przed sobą całe życie, które, jak ktoś mądrze powiedział, jest jak polska droga – pełna dziur i niespodzianek, ale czasem trafisz na nowy asfalt. Wiesz, prawko to nie świętość (chociaż w zadupiu może być inaczej), a dziewczyny… cóż, życie uczuciowe to nie jest ciągła wygrana. Czasami jesteś w grze, czasami jesteś na ławce. Ważne, żebyś sam ze sobą był na czysto.

    Nie udawaj przed każdym, że jest ok, jeśli tak nie jest. To jak noszenie za małych butów na przymusowy marsz – tylko sobie krzywdę zrobisz. Może porozmawiaj z kimś, kto pomoże ci ogarnąć ten mętlik, na przykład z psychologiem? Nie ma w tym nic złego, to jak pójście do mechanika, gdy samochód szwankuje.

    A co do rodziny… to już inna bajka. Czasami najlepsza rodzina to ta, którą sobie wybierasz, a nie ta w której się urodziłeś. Trzymaj się tam, gdzie czujesz wsparcie, nawet jeśli to będzie kilka osób. I pamiętaj, matura to tylko egzamin, nie koniec świata. Zdasz to super, nie zdasz – świat się nie zawali, dalej będzie grać.

    No i zawsze możesz tu wrócić po dawkę mojego cynicznego wsparcia. Trzymaj się, a nuż widelec się jeszcze ułoży!

    1

    0
    Odpowiedz
  3. A próbowałeś zacząć może z waleniem konia? Naprawdę pomaga polecam.

    6

    2
    Odpowiedz
    1. Dobrze prawi, zwal se. Mam pojebaną żonę, jak se zwale od razu mi lepiej.

      6

      0
      Odpowiedz
  4. Ja pierdolę dzieciak, który dopiero co w dorosłość wchodzi narzeka na brak dziewczyny, kurwa ręce opadają. Chłopie narzekać na brak dziewczyny i ruchania to możesz dopiero po trzydziestce, wtedy bankowo jest się przegrywem. W twoim wieku masz jeszcze spokojnie 12 lat na znalezienie partnerki i ciupcianie, bo właśnie w przedziale wieku od16 lat do ~mniej więcej 28 jest o to najłatwiej (ta 30stka to już taka górna granica). Po trzydziestce szukanie kobiety i rozprawiczenie się bez płacenia dziwce to już prawdziwe „mission impossible”.

    5

    2
    Odpowiedz
    1. Święta prawda przyjacielu lepiej bym tego śmieciu nie ujął

      104

      1
      Odpowiedz
  5. Kierwa, nie poddawaj się. Po śmierci nic nie ma. Życie to piaskownica ile się nabawisz tyle z niego masz. Rodzinę olać – przydadzą się jedynie jako przykład tego czego nie warto powtarzać w przyszłości. Skup się na sobie. Na końcu nie liczy się ilość podejść do egzaminu na prawko, czy jakich miałeś starych. Liczy się czy żyłeś tak jak chciałeś, czy czego spróbować chciałeś to spróbowałeś. Pewnie to banały, ale każdy ma swoje własne piekło. A pokonywanie kolejnych demonów wzmacnia.

    3

    2
    Odpowiedz
  6. Po pierwsze-to Ty po co chcesz to prawko? By imponować innym czy by móc jeździć? Masz samochód? Nie? To najpierw skup się na maturze.
    Po drugie-priorytety. Napisz co teraz jest dla Ciebie najwazniejsze i do celu. Jeśli matura to skup się na niej. Jesli relacje rodzinne to do dzieła…rozmawiaj….oczekuj..dawaj…wymagaj…
    Po trzecie- nie sluchaj innych…wsluchaj się w koncu w siebie. Potrzebujesz dziewczyny bo? Smutno Ci samemu ….serio? Seks jest aż taki ważny? Pamietaj że skoro nosisz przy sobie nóż albo pistolet to w końcu nadejdzie czas że go uzyjesz… jeśli masz partnerkę z którą łączy Ciebie seks to może być i dziecko i …pytanie czy jesteś na to gotowy?
    Kartka, dlugopis i priorytety…i wkoncu zacznij siebie kochać bo skoro ty nie potrafisz siebie kochać i szanować ro inni też nie będą.
    Każdy z nas posiada wartości…ja wiem, że jesteś dobrym czlowiekiem, pora byś i Ty o tym wiedział.
    Powodzenia i pamiętaj -masz siebie, zacznij dbać i kochać siebie a jak sie nauczysz tej sztuki to z innymi pojdzie perfekcyjnie!

    3

    0
    Odpowiedz
  7. Nic ci nie jest potrzebne tak naprawdę kolego. Praca, laska- to z góry narzucone schematy, bo ktoś inny się użera z żonką i jebie na kredyt do śmierci z robakami, to nie znaczy że ty musisz być tak głupi. Nawet w Biblii jest wers że z niczym na świat przychodzimy i z niczym odchodzimy. I z tym się w pełni zgadzam.

    3

    0
    Odpowiedz
  8. Trzep fiuta ile masz ochotę, póki ci jeszcze stoi jak stal, jeśli nie masz na oku nikogo. To rozluźnia i poprawia nastrój.

    6

    0
    Odpowiedz
  9. Widocznie zbyt tępy jesteś patałachu, na zrobienie prawa jazdy. Tym się jednak nie przejmuj. 95 procent ludzi to tępe patałachy. Ale Pan twój znalazł rozwiązanie. Już jutro staw się przed bramą naszego wydziału. Nie zapomnij o 1200 złotych wpisowego. Do jebania na naszej taśmie, walenia do głównego zbiornika, karmienia krokodyli różańcowych, żadna matura ci nie jest potrzebna./ Mesio
    Ps. Masz patałachu jakiegoś stresa na egzaminie na prawo jazdy, przecież to prosta sprawa jest. Nie umiesz jeździć? Nie wiesz kiedy ktoś ma pierwszeństwo na drodze? Nie potrafisz obsługiwać kierunkowskazów?
    To tym bardziej dupa w pociąg, 1200 i wiesz co dalej.

    0

    3
    Odpowiedz
  10. Chłopaku mam 31 lat i gdybym teraz znów mogła mieć 19 to W OGÓLE nie przejmowałaym się tamtejszymi problemami a już szczególnie miłosnymi. Za pare lat będziesz się z tego śmiał a nawet gdybys obecnie znalazł miłosc to myslisz ze np bylbys z nią do 30? Baaaaardzo wątpliwe więc przynajmniej oszczędzasz sobie zranienia, nerwów i stresu. Co do prawka to wpisz sobie w google „prawo jazdy w Łomży”. Jest to wyjazd na wczasy na około 2 tygodnie w jakieś malownicze rejony, spisz i jesz tam w ośrodku i masz zagwarantowane ze wracasz z prawkiem do domu. Przy okazji bys sobie odpoczal psychicznie od rodzinki przez te 2 tygodnie. Głowa do góry, wiem ze teraz mlodzi mają ciezko w tych spierdolonych czasach gdzie tylko na internecie oglada sie samych pieknych, bogatych ktorzy chuja robia a mają full kasy itd. Ale to w wiekszosci iluzja i puste zycie a ci ludzie robia wiele okropnych rzeczy by to zdobyc.

    4

    1
    Odpowiedz
  11. Masz 19 lat. Dziewczyn jest mnóstwo dookoła. Fakt, że idiotek jest więcej niż wartościowych, ale bez przesady. Chyba miałeś do tej pory zbyt łatwo. Ja w twoim wieku byłem już na swoim. Startowałem od przysłowiowego 0 na koncie i w kieszeni. Pracowałem po 400 godzin miesięcznie nawet. Również po 2 etaty. Lekko niebyło. Dzisiaj mam swój dom i rodzinę. Da się. Ale przecież nie od razu na raz wszystko.

    2

    1
    Odpowiedz