Towarzyszu podróży, zbudowałeś byt swój zasklepiając jak termit wyloty ku światłu i zwinąłeś się w kłębek w kokonie nawyków, w dławiącym rytuale codziennego życia. I choć przyprawia cię on co dzień o szaleństwo, mozolnie wzniosłeś szaniec z tego rytuału przeciw wichrom, przypływom, gwiazdom i uczuciom. Dość trudu cię kosztuje, by co dnia zapomnieć swej kondycji człowieka. Teraz glina, z której zostałeś utworzony, wyschła i stwardniała. Nikt już się nie dobudzi w tobie astronoma, muzyka, altruisty, poety, człowieka, którzy zamieszkiwali może ciebie kiedyś
36
9
Życie wysysa z nas radość życia bezwglednie gaszac wyobraźnię. Najważniejsze to uświadomić sobie ze myśląc o tym co by było gdyby… niszczymy sobie to jedyne które mamy teraz. Wszak jesteśmy tu na chwile, mamy,1 szansę i więcej mieć nie będziemy.