uzaleznienie od wygrywu

Jestem uzalezniony od bycia gora. Zawsze musze miec najwiecej pieniedzy, najwiekszego chuja, najmocniejszy silnik w aucie, pierwszy z pod swiatel, zarabiac najwiecej na miesiac.
Kurwa
wiem ze niektorzy ludzie i znajomi maja mnie juz dosyc.
jednak nie potrafie tego zmienic. Chodze i klapie ozorem ile to tysiecy nie zarabiam na miesiac (pracuje jako kelner ale z napiwkami wychodzi naprawde niezle – miedzy 7 a okolo 15 tysiecy na reke).
mam juz powoli dosyc bo nie moge byc zawsze we wszystkim najlepszy – na przyklad znajomy ostatnio zrobil studia a ja przerwalem i tu bol bo jestem gorszy i mnie rozpierdolic chce.
inny przyklad?
dziewczyna mojego kolegi ma wieksze cycki niz moja dziewczyna. jego ma chyba E a moja dziewczyna malutkie B. o tego to nie moge zniesc, rozpierdala mnie to i najchetniej bym ja uwiodl i spuscil sie miedzy te cycory jemu na zlosc… najchetniej wylizalbym jej cipe od A do Z a potem jemu o tym powiedzial
jak zyc

11
10

Komentarze do "uzaleznienie od wygrywu"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Hmm uważasz się za wygrywa? Jakich masz znajomych? Kurwy i bezdomnych ćpunów????

    2

    2
    Odpowiedz
  3. Prawdopodobnie ktoś kiedyś wchodził ci do wanny i bawiliście się w poszukiwanie potwora z Loch Ness. Regres do tego wydarzenia pomoże Ci wyzwolić spętaną psychikę.

    4

    4
    Odpowiedz
  4. Słuchaj gnoju! Jestem kucharzem i jeśli trafiłbyś do mojej restauracji i próbowałbyś być górą podczas przekazywania mi informacji o menu albo próbowałbyś mnie pośpieszać, to w mgnieniu oka wylądowałbyś na stole obok ryby, którą zaraz wrzucam na ruszt. A nawet jeśli nasrałbym do kolacji, to co najwyżej by mnie zwolnili, a Ty musiałbyś się gęsto tłumaczyć przed najebanym posłem, chamem z chamów i mizdrzyć się do niego, jak do księżniczki. Za takie i inne lamerstwa bierzesz napiwki i to dla Ciebie powód do dumy? Żadna praca nie hańbi, ale wbij sobie do głowy cymbale, że nawet w knajpie, w której pracujesz nie zawsze jesteś górą. Znam porządnych kelnerów i znam łajzy, które próbowały zgrywać cwaniaków. Uwierz mi, że w chwili, w której menedżer (a nawet menedżerka) razem z kucharzem udzielali mu reprymendy, kelnerzyna trząsł się niczym uczniak przed nauczycielem-sadystą. Skończ zatem swoje żałosne wywody o uzależnieniu się od wygrywania. Zrozumiano?

    1

    4
    Odpowiedz
    1. Stul pizdę cwelu. Jak czytam wasze plebarskie kłótnie to rzygać mi się chce. Jeden z drugim to śmieć a wykłucaja się kto wyżej.

      Rozumiesz że i ty i on jesteście wraz z menagerka na poziomie łajna dla nas? Dopóki nie masz 20-50mln zł na końcie to traktujemy was jak niewolników, bo zrobicie co chcemy, a my możemy też z wami wszystko.

      3

      0
      Odpowiedz
      1. Sam się zamknij, kurwo. Na koncie mam chwilowo 800 milionów, bo 300 pożyczyłem znajomemu na drobne wydatki. Dopada mnie lekka depresja z powodu braku miliarda na koncie, ale jakoś to przeżyję.
        Gotuję bardziej dla przyjemności, ewentualnie wezmę jakieś drobne, typu kilkanaście baniek za wystawny obiad dla kilku moich ziomków typu Trump, Messi, Angelina Jolie albo sułtan Brunei. Z tych właśnie powodów mogę sobie pozwolić na dodawanie czegoś „od siebie” do przygotowywanych dań, jeśli tylko wkurwi mnie atmosfera pracy. W razie czego rzucam na stół kilka baniek i żaden szef kuchni nie wspomni o ww. incydentach. Dlatego uniosłem się widząc przechwałki głąba, którego pensja jest niższa od kwoty dziennych wydatków na samą sałatę w mojej restauracji. A gdzie wydatki na inne warzywa, piździelcu? Prawda jest taka, że rzeźnik w mojej knajpie ma większą pensję, niż Twoje żałosne 20-50 milionów. Poważnie nazywasz grosze, które nie stanowią nawet połowy wydatków na oczyszczanie z robactwa moich kilkunastu jezior, majątkiem? Gdybym chciał mógłbym wynająć samolot, za pomocą którego zatopiłbym całą Twoją żałosną chałupinkę w gównie, a Ty mówisz coś o niewolnikach?
        Rozbawiłeś mnie biedaku, jeśli stać Cię na uiszczenie opłaty za miejsce dla helikoptera, to zapraszam do mojego kabaretu. Wpisowe wynosi 5 milionów, więc postaraj się sprzedać jakiemuś frajerowi jeden ze swoich rzęchów, to może dasz radę.

        0

        3
        Odpowiedz
        1. Stul pysk nierobie imbecylu
          Zrozumiano?

          3

          1
          Odpowiedz
    2. ahahah ty przyglupie ale zabolalo cie

      7

      0
      Odpowiedz