„No, ale serio jest bezpiecznie i od strony ludzi i natury (jakieś powodzie były dwa razy na 50 lat). Jest czysto i mimo bzdur typu „Europa centralna zarobki jak na wschodzie i ceny jak na zachodzie” to jednak komfort życia jest niewyobrażalnie wyższy niż 10 lat temu. Emigranci powracali, a w wielu przypadkach nawet biznesy pootwierali za urobek co również wpływa pośrednio na komfort ogółu. W ogóle jednym z największych niedocenionych plusów jest fakt, że jesteśmy producentem żywności i jak kogoś stać by nie kupować wyłącznie produktów w biedrze to jest w stanie się w miarę zdrowo i smacznie żywic. Tyle krajów rozwiniętych ma niską dostępność choćby normalnego chleba czy warzyw…
No tak, ale jak się porównuje 3000k euro brutto zarobki do 4000zl w Polsce nie biorąc pod uwagę faktu, że podatek jest dwukrotnie wyższy za granicą, a życie 3-4 krotnie droższe i finalnie zostaje tyle samo czyli nic to potem tak jest. Dodatkowo ciekawy trick psychologiczny jest taki, że ludzie porównują nierówny standard życia przy kalkulacji np. mieszkanie dwupokojowe z 40min dojazdem do pracy VS nora z dwukrotnie dłuższym dojazdem i to mało wygodną komunikacją – no i tak wtedy oszczędza tyle ile w PL pensja wynosi. Ciekawe co gdyby zmienili pracę na troszkę lepszą, dojeżdżali by tyle samo i z jakiejś kilty w miejscowości pod dużym miastem hmm chyba by się okazało, że różnica w oszczędności wynosi mało atrakcyjne 20-30% czyli parę stów do 1200zl góra (mówię o robotach od minimalnej do średniej nie kontraktach managerskich na budowę stadionu).
No ludzie to plują jadem tak jak im kaszpirowski podszepnie w internetowych.”
Jacek.
Wrócili, bo przecież nie chcieli siedzieć całe życie na emigracji, 10-20 lat wystarczy. Teraz wielu z nich utopi pieniądze w naszym zawiłym systemie podatkowo – prawnym. Młodzi i tak dalej wyjeżdżają więc nic nie jest lepiej, a nawet gorzej. Wystarczy popatrzeć na ceny wszystkiego. Szkoda, że pisowska propaganda rzekomego sukcesu wyłączyła Ci mózg.
Może wyjeżdżają za granicę, bo są kurwa nieudacznikami?
Ponadto co znaczy, że nie chcieli być zawsze na emigracji?
O co w tym chodzi? Szczerze pytam.
Ja czytałem wiele opinii, gdzie ludzie na stałe się przeprowadzali za granicę, więc nie rozumiem.
Rozumiem jedynie z perspektywy tego, że ciągle się przeprowadzam, więc faktycznie wolałbym się gdzieś osiedlić na dłużej, ale po 10-20 latach dla mnie nie byłoby już sensu się gdzieś znowu przeprowadzać; więc o co chodzi?
Ja mam kasę z połowy etatu miesięcznie, a żyje kurwa sam,
i jakoś sobie radzę z miesiąca na miesiąc.
Owszem to jest kurwa wegetacja, a nie normalne funkcjonowanie; ponieważ jedyną moją rozrywką jest Internet (np. to forum).
Sporo ludzi raczej wraca z tego względu, że „tam nigdy nie będą u siebie”, „tęskniło mi się za krajem”, „tam zawsze będę intruzem”, a nie z różnicy w zarobkach i poziomie życia bo to jest kurwa kolosalne na niekorzyść polskiego łez padołu. Powroty wynikają więc z upośledzenia społecznego i braku zdolności do przystosowania się w nowych warunkach większości jednostek. Stanem idealnym dla mnie jest jednak sytuacja, w której stajesz się już w jakiejś dziedzinie „przechujem”, umiesz bardzo dobrze przynajmniej dwa języki obce i wybierasz sobie do życia miejsce, które najbardziej cię ciekawi kulturowo/społecznie/geograficznie/pogodowo, tam zapuszczasz korzenie i wyrabiasz markę osobistą w małej wybranej przez siebie społeczności w miejscu, które całkowicie samodzielnie i świadomie wybrałeś.
Status kwo.
To samo obserwuje na serwerach kurwa.
Nowa mapa, to wg ludzi jest to żałosna mapa, bo grają tam 1-szy raz.
I słyszę ciągle, że „nie znają tej mapy”.
Kurwa nie chce mi się już im powtarzać,
że jeśli nie zagrają to nadal nie będą znać nowej mapy.
Więc tylko się śmieje z politowaniem z ich „mądrości życiowych”.
Ja z kolei mógłbym ciągle grać w nowe mapki,
a tak gram od dekady w kółko te same najbardziej powszechnie znane.
Dokładnie tak. Ci którym jest dobrze bo lokalne społeczeństwo przygarnęło ich z otwartymi ramionami i się ich nie czepia, nie wracają nigdy. W większości przypadków jest jednak tak, że jak ktoś nie urodził się w danym kraju to zawsze będzie obcym. Zazwyczaj dopiero drugie lub trzecie pokolenie emigrantów czyli dzieci, wnuki są traktowane jak swój.
Jakie kurwa znowu „przygarnęło”. Możesz nie uwierzyć, ale naprawdę sporo zależy od nas. Naukę nawijania makaronu na uszy, czynienia sobie tej ziemi poddanej, otwarcia swojej bani i dostosowania do pojebanych warunków trenuje się jak każdą inną umiejętność np. języki, siłownia, miętoszenie sąsiadek, skrzypce, saksofon czy inne kurwa międzykotlinowe rajdy samochodowe Multiplą w cabrio.
W razie „niepójścia” miast i pięknych terenów na ziemi jest tyle, że można zaczynać codziennie od nowa w ciągu czterech żyć i to jeszcze myśląc tylko o jednym kontynencie ; )
W Polsce jest tak dobrze, że Niemcy, Francuzi i Anglicy walą do nas drzwiami i oknami, żeby tutaj się osiedlić. Nie chcą żyć na zachodzie bo tam jest brud, smród, dziadostwo i ubóstwo. Starają się uzyskać obywatelstwo polskie bo nie chcą wracać do siebie do tego syfu. Standard życia w Polsce jest najwyższy w całej Europie a władza jak tylko może stara się ułatwić życie i jest otwarta na życzenia społeczeństwa. Polska to oaza spokoju, bezpieczeństwa, sprawiedliwości i niskich cen w sklepach. Inflacja nie występuje a koszty życia w Polsce są śmiesznie niskie. Społeczeństwo bogaci się, opieka medyczna jest na najwyższym poziomie a prawa człowieka są zawsze respektowane.
Byłeś u psychiatry Jacku?
Co Ci powiedział?
Ja wiem co orzekł- jesteś beznadziejnym przypadkiem nie rokującym na poprawę zdrowia psychicznego.
Masz rację np. Olisadebe.
Gadacie ze jest super, a spróbujcie się leczyć na coś na NFZ albo zapisać dziecko do żłobka lub przedszkola, inflacja też niczego sobie.