Mam dosyć. Mam dosyć wszystkiego, nienawidzę wszystkiego i wszystkich. Mam ochotę pierdolnąć wszystkim i wyjechać gdzieś w chuj, z dala od tej bandy zakłamanych skurwieli żartobliwie nazywających się ludźmi. Moja egzystencja to już w zasadzie wegatacja… odkąd sięgam pamięcią wyczekuję tylko ubłaganej śmierci, nawet chodzę środkiem drogi w nadzieii że mnie coś pierdolnie. Gdy by nie fakt że jestem pizdą już dawno bym ze sobą skończył, całe moje życie to umartwianie samego siebie i łganie sobie klnąc w obraz Boga, że wszystko jest dobrze. Na zewnątrz jestem miłą i pogodną osobą jestem wręcz pewien że znajomi nie są wstanie wyobrazić sobie jakim wrakiem ludzkości jestem od środka. Całe życie chciałem być dobry,a w zamian byłem ruchany jestem na prawo i lewo. Potrafią opierdalać mi tyłek nawet stojąc za moimi plecami.. uwierzyć że kiedyś Ci którzy są powodem mego rozłamu, byli mi przykładem. O życiu towarzyskim nie wspomnę, bo w zasadzie ja go nie mam, moim druhem w cierpieniu jest mój pies, który i tak już niedługo zdechnie. Mam ochotę uśmiercić każdego kogo znam, gdyż ich twarze kojarzą mi się jedynie z bólem, o którym chciałbym zapomnieć. Moje serce jest martwe, ukradkiem toczy krew do mózgu, dbając o to abym mógł cierpieć, moja miłość jest martwa, wraz z nią zmarło moje człowieczeństwo, pragnę być wolnym, poszybować wysoko jak ptak, mając w dupie ludzi, uwolnić się spod wpływu ich toksycznych okowów, zrzucić kajdany wiążące mój umysł i opuścić me więzieni, moje ciało. Tak realny brak miłości, pragnienie bliskości…. miłości będącej ratunkiem dla mej śmiertelności. Moje marzenie zostały przeobione na srajtaśmę by obżarta tłuszcza mogła podetrzeć sobie nimi dupę. Aspirację, wizje śmierci i mego ubłaganego końca, a dawne ideały umarły wewnątrz. Więc wylewam to tu, na chujni, bo w prawdziwym świecie dodali by karteczkę „psychicznie chory”. A chuj, nowy rok, ta sama męka.
Wegetacja level HARD
2016-01-03 10:2759
35
Tobie goju nie jest potrzebne żadne samobójstwo lub nieszczęśliwy wypadek do stania się pożywieniem dla robaczków pod ziemią,ponieważ my to zrobimy za ciebie depopulując 80-90 procent ludzkości metodami o jakich nigdy nawet nie śniłeś,metodami wymyślnymi,w miarę humanitarnymi,po cichu,bezszelestnie,bez wiedzy gojostwa które będzie myśleć że to przez zły i chujowy los,bo bóg tak chciał blablabla
Widze że wprowadzacie już NWO. Bo fałszywa pandemia już jest. Co dalej?
lepiej się napij,uwierz mi,świat choć na moment wydaje się słodki…
Wiesz co,gamoniu,nawet mi Cię nie żal.Cierpliwość Prezesa EURO MEBEL się skończyła.Czasem mam wrażenie,że te wszystkie chujnie tych życiowych niedojebów,to wytwór jednej i tej samej osoby.Bo że aż tyle was jest,gamonie,tylu nieudaczników,to się wierzyć nie chce.Nawet do tyry w zakładzie się nie nadajecie.Piszesz,że chcesz wyjechać z dala od ludzi…Jedź. Tylko dokąd? Na Księżyc???Pomyśl trochę.Pierdolisz jak potłuczony.No,jest jeszcze opcja,że jesteś zakompleksionym trollem,prowokatorem.Jesteś miła i pogodną osobą,powiadasz….Ech…Przejdź się do specjalisty,bo jeżeli to nie jest prowo,to pomoc jest konieczna,gamoniu.Tyle.Dziękuję za uwagę,spocznij.
Chyba znalazłam bratnią duszę. Na pewno nie ja to napisałam?
No bo jesteś psychicznie chory. Psychicznie chory z powodu innych ludzi. Radzę znaleźć sobie dobrego specjalistę. On może Ci pomóc jednak wpierw Ty sam musisz dać sobie pomóc. Samemu możesz niezupełnie dać radę. Coś o tym wiem.
Mam podobnie tylko już jestem bez psa 😀 generalnie żyje z czystej ciekawości co będzie dalej. Bo w sumie śmierć ma wykupioną w pakiecie każdy z nas i nie ma co procesu przyśpieszać.
A imię Twe Czterdzieści Cztery ewentualnie Konrad Wallenrod – szczęśliwego i zdrowego Nowego Roku 2016.
Nawet nie masz pojęcia jak świetnie Cię rozumię… Męka, męka, męka, którą porównać można by do przebywania w ciasnym dusznym pomieszczeniu…
A wystarczy robic swoje, mimo bolu i zla tego swiata, bo karta sie odwraca wtedy, gdy dzialasz i w cos wierzysz. I nie pierdol mi tutaj o smierci wewnetrznej. Ci, ktorzy jej doswiadczyli sa obojetni na swiat i rozmawiajaze sciana. U ciebie widac potoki goryczy, a wiec emocje, czyli twoje serce zyje. Do naszej pelni potrzeba nam milosci, to prawda. Ale gdy akurat jej nie ma to masz sie zapasc w otchlani? Stales sie antyspoleczny, ale to minie jak skonczysz jeczec i plakac nad losem. Myslisz, ze tylko tobie ciezko a inni maja sielanke? Obudz sie i zacznij zyc, bo twoje wkurwienie na swiat wszyscy maja gleboko w dupie. Nowy rok, nowy poczatek. Powodzenia
To się nazywa karma neinkarnacyjna. Jeśli już sobie uświadomisz że wszystko dzieje się z jakiegoś powodu i nad WSZYSTKIM masz kontrolę to będzie ci lepiej. Później już tylko praca nad sobią, ZNALEZIENIE PASJI i stopniowe polepszanie życia, A i nie zapomnij mieć wyjebane na wszystko pod warunkiem że postępujesz moralnie. Pozdro
za patałachowate romantyczne pierdolamento 1/5
Może i gówno powinienem się odzywać, bo nieco inaczej patrzę na wszystko, ale nie możesz obwiniać wszystkich, że masz chujowe życie. To Twoje życie i tylko Ty trzymasz jego stery. Jak masz dosyć mord, które widzisz na co dzień to może warto by po prostu spierdolić z miejsca, w którym żyjesz? Znajdź pracę, wychodź na świeże powietrze, znajdź las i się w nim wyżyj, wykrzycz, czasami to pomaga.
Nikt nie każe Ci obracać się w towarzystwie ludzi, którzy czyhają tylko na Twoje upadki – nie daj im się tym posilać!
Musisz odnaleźć w sobie radość. Nie mówię nawet o sensie, bo o tym już rozkminiam od kiedy zaczęłam myśleć bardziej racjonalnie. Po co znajdować sens? Wystarczy być człowiekiem i robić to co się czuje, kochając i szanując innych, a jeśli mamy ochotę ich nienawidzić to trzymać się od nich z daleka, bo każdy ma prawo by się cieszyć. Wszystko zależy od Ciebie, ziom.
jestem z Tobą i swoim identycznym cierpieniem…
Tak jest, świat to kurwipadołek a ogromna większość ludzi to psychopatyczne krwiożeżrcze bestie. Tylko że normalni ludzie niestety są przytłaczani, masz rację w tym co napisałeś i ja też mam podobnie. Nie tylko my, są też sławni i szlachetni ludzie którzy mieli podobne życie – poświęcali się dla innych i świata a skończyli jak najgorsi bandyci – Joanna d’Arc na przykład. Poza tym ludzie jak Einstein, Newton, Tesla nie mieli wielu prawdziwych przyjaciół. Ba! Newton miał może 1 albo najwyżej 2.. Jedyna rada – nie martw się, sraj na około i odbijaj piłeczkę – chyba że znajdziesz kolesia jak ja, albo podobnego do siebie, inteligentnego.
Moje serce jest martwe, ukradkiem toczy krew do mózgu, dbając o to abym mógł cierpieć.