Chciałbym opisać dręczący mnie temat, a mianowicie wolność człowieka. Co krok jesteśmy ograniczani zakazami, przepisami i idiotycznymi stereotypami. Ja chce do cholery wolności. Miejsca na ziemi, w którym ludzie są dobrzy i nie trzeba wymyślać stu praw do jednego zdarzenia. Chce pić wino na dachu, biegać po łąkach i śpiewać w każdym możliwym miejscu. Ale nie… Ludzie są tak beznadziejni, że jak nie wytkną Cie palcami to obgadywać zaczną. Chujnia na całego… Nie, nie jestem z pokolenia idiotów (JP). Po prostu chce po ludzku żyć i cieszyć się życiem. Dlaczego niektórzy ludzie mogą mi to ograniczyć ? Chujnia i śrut…
21
46
są miejsca na ziemi, gdzie nie ma ograniczeń 🙂
Chyba cie wyobraźnia zbytnio poniosła.
Problem w tym że Twoja wolność kłóci się z moją. Wolałbym nie słuchać Cię jak śpiewasz mi przed domem.
Ludzie z natury są źli, stąd potrzeba przepisów, zakazów. Inna sprawa, że faktycznie – wiele z nich nie ma najmniejszego sensu.
dużo można by pisać na ten temat, ale mam podobnie. chciałbym zabrać żonę i dzieci i wypierdolić gdzieś na bezludną wyspę (ew. namawiając na taki wyjazd najbliższych znajomych), gdzie nikt nie wymyślił pieniędzy, gdzieś gdzie nie ma tego wszechogarniającego „gówna” atakującego na każdym kroku, a liczy się odwaga, przyjaźń, dobre słowo, dobra opowieść.
W najlepszym moim zdaniem polskim filmie, czyli Dniu Świra padł bardzo znamienny cytat, mianowicie „wolność jednych nie może być kosztem drugich”. Przemyśl czy aby na pewno nie znajdzie się ktoś, komu twoje śpiewanie czy co tam innego robisz przysporzy chujni.
ja myślę, że nie trzeba się przejmować, a zapamiętać warto, że wstyd to choroba polegająca na tym, że myślisz, że kogoś obchodzisz 😀
inny zjeb po hasłem wolność zrozumie łażenie z chujem na wierzchu i lanie na wszystko, co napotka… jedź na jakąś wyspę na karaibach i śrut!
To nie w mieście,nie w cywilizacji.To tylko z dala od niej bądź w jakichś plemionach kaukaskich np…tam gdzie ludzie się jeszcze szanują…
@8ma rację. Od jutra, panowie chhuje na wierzchu, raz się żyje.
Mmmm… Aż się rozmarzyłem. Tak – wolność jest super – i to mój priorytet za wszelką cenę. Powinno być jej sporo więcej w naszym świecie – to by było zdrowe, bo każdy odpowiadałby za siebie, a nie tak, jak teraz – państwo opiekuńcze i każdy ma wszystko w dupie. Faktem jest jednak, że wolność jednego człowieka zawsze ogranicza innego. Ta granica zaś jest rozumiana bardzo subiektywnie. Ponadto nikt tak naprawdę nie jest w pełni wolny. Ja bym chciał być wolny niczym Kim Dzong Il. Mieć własne państwo i w pełni ustalać zasady, tradycje, wszystko. Żadna tam demokracja, partie, głosowania. Chcę tak, to jest tak, a jak srak, to jest srak. Wszyscy na mnie pracują i mnie czczą, a ja żyję sobie w luksusie i spędzam czas, jak chcę. Chcę wyruchać jakąś laskę – wychodzę tylko na ulicę, wskazuję palcem, i pakują mi ją na prezent. Ktoś mnie wkurwi – pstrykam palcami i już ma kulkę w głowie albo przynajmniej szpilki pod paznokciami – zależy od mojego humoru. To jest kurwa wolność. BTW myślę, że każdy z nas nosi w duszy takiego małego Kim Dzong Ila. Ale i On nie jest w pełni wolny. Nie może sobie koleś na przykład polecieć na wakacje na Florydę, bo by go od razu odstrzelili. W ogóle ciężko z lataniem i wycieczkami zagranicznymi. Ogranicza go także w ogóle fakt, że jest człowiekiem, ogranicza wiek. Każdy ma ograniczenia. PS. #3 by stał w oknie i klaskał, gdyby mi się zachciało śpiewać – inaczej cała rodzina do trzeciego pokolenia spierdala do obozu reedukacyjnego.
Proszę Cię. Miej ich wszystkivh gdzieś. Ja całe weselicho sama przetańczyłam i poprawiny nawet gdy na parkiecie nie było nikogo oprócz mnie. A wisi mi to, mam ochotę to Tańczę i ju! Walić ich wszystkich…