Wszechobecna krytyka

Jestem osobą, którą rodzina okaleczyła życiowo. Przez cały mój żywot pomimo moich próśb by tego nie robiono,miałam podstawiane pod ryj śniadanie, obiad i kolacje. Do 8 roku życia wiązano mi buty i ubierano mnie. Nie pozwalano mi wchodzić do kuchni i samej zrobić sobie coś do jedzenia bo cytuje: „nakruszysz i porozwalasz wszystko”. Nigdy nie miałam wglądu do rachunków za mieszkanie,prąd,gaz…zatem nie wiem na czym to polega. Nie umiem nic z rzeczy, które powinna umieć kobieta.
Od pewnego czasu odkąd jestem w związku, odcięłam pępowinę i nadrabiam stracony czas. Jednak spotykam wśród swoich znajomych, czy nawet własnego chłopaka samą nienawiść, jad. Nikt nie widzi moich starań jak i postępów, a są one kolosalne.
Zewsząd słyszę tylko:
-Ty zawsze będziesz dzieckiem
-Nie myślisz
-Nic nie umiesz,nic
-Dorośnij
-Ogarnij się
Nigdy nikt mnie nie pochwalił za to co robię.
Nie wiem jak ludziom dogodzić. Taka krytyka mi nie pomaga w niczym. Utwierdza mnie to w przekonaniu,że lepiej to wszystko pierdolną*ć i nie robić nic. Na to samo wyjdzie.
W robocie to samo. Daję klientowi swój projekt, klient zaakceptuje a szefostwo nic. Ani :bardzo ładnie, ani me ani ce, ani podwyżki. To jak naplucie w ryj i stwierdzenie:” Twoja robota została przyjęta robaku, idź tyraj dalej robaku”.

73
6

Komentarze do "Wszechobecna krytyka"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Dziewczyno rozumiem cię w 100% to samo było ze mną 🙂 To jest forma toksyczności ze strony rodziców, niestety twoje otoczenie wcale nie jest lepsze jeżeli nie jest w stanie dostrzec twoich postępów lub korzysta z twojego wczesnego stadium samo rozwoju fundując ci emocjonalna przemoc ( własnie przez takie zwroty jak wymieniłaś). Niestety musisz się głęboko przyjrzeć czy warto z nim przebywać.

    Swoją drogą ciekaw jestem twojego wieku, ja jestem rocznik 88. Podobno to jest jakiś fenomen bo w latach 60 i 70 to wszyscy byli zaradni i nikt nad nikim się nie użalał i dzieci to same z siebie wszystko robiły i były dojrzałe i zaradne.

    Wbrew pozorom takie wyręczanie które nasze społeczeństwo często postrzega jako błogosławieństwo (bo ty to miałeś szczęście że tak rodzice za ciebie wszystko robili) to jest największe przekleństwo. A jest przekleństwem z tej przyczyny, że uczy wyuczonej bezradności.

    Teraz pewnie zlecą się krytycy i powiedzą : Jeszcze narzekasz jak cie matka dupe podcierała ?!!! Albo kto ci bronił samemu wiązać buty ?!!

    Otóż nie, to jest forma zależności psychicznej. To tak jak małe dziewczynki w Tajlandii „hoduje się”na prostytutki, w zależności i poniżeniu żeby wykorzystać ich bezradność. A człowiek chowany tak od małego nie zna innego świata i funkcjonowania. Potem przychodzi brak wiary w siebie i człowiek szuka ratunku i pocieszenia gdzie ? Zgadliście u wyręczającego rodzica i tak kolo się zamyka.

    Brawo dla Ciebie autorko, że zmieniasz swoje życie i wydoroślałaś. Olej otoczenie które korzysta tak jak twoi toksyczni rodzice z twojej nieporadności. Za jakiś czas jak bardziej okrzepniesz zobaczysz jakie to było złe i, że nie jest to w żadnym stopniu twoja wina. Podkreślam TO NIE TY ZA TO ODPOWIADASZ. Można by ci było jedynie zrobić zarzut, że nie starasz się rozwijać i zmieniać swojego życia.

    Ale skoro odcięłaś pępowinę i idziesz na przód to PRZYBIJ PIĄTKĘ DZIEWCZYNO. :))))

    Ja dlatego uważam studia za błogosławieństwo, takie w innym mieście oczywiście. Niektórzy mówią, że to przeciąganie dzieciństwa. Dla mnie osobiście to był jedyny ratunek oraz okazje żeby wyjść spod klosza i zobaczyć jak naprawdę wygląda świat.

    Inna sprawa, ze po usamodzielnieniu się rodzice próbują się wpierdalać i krytykować każdą decyzję. Ale z tym człowiek szybko sobie radzi jak jest już kowalem własnego losu. Musze przyznać, że mam teraz partnerkę oraz jestem w sumie szczęśliwym człowieczek. W sumie bo wiecie jakie jest życie, czasem słońce czasem deszcz.

    Co do roboty, niestety u nas jest januszowanie, rzadko kiedy spotkasz team leada albo nawet prezesa który umie docenić i zmotywować. Nawet jeżeli to jest tylko bajer żebyś nie traciła efektywności.

    Jestem ciekaw czy jest więcej osób które doświadczyły takiego życia pod kloszem ? Jak tu jesteście to dajcie znać.

    Pozdrawiam

    Jak by ktoś chciał pogadać o wspólnych doświadczeniach lub po prostu wyjść na browar to podaje maila bob.dog@interia.pl

    Mail oczywiści stworzony na szybko. Chujnia to jednak przede wszystkim anonimowość. 🙂

    13

    2
    Odpowiedz
  3. No trzymajcie mnie, za wszystko mają Cię chwalić… Co ty nie masz poczucia własnej wartości?

    4

    10
    Odpowiedz
  4. Krótko: Zgodnie z wiedzą psychologiczną to typowa sublimacja agresji. Kiedy ktoś nie może cię upokorzyć fizycznie, tzn. torturować w piwnicy albo sprowadzać do szeregu i rozkazywać żebyś robiła pompki to wpływa na twoje złe samopoczucie w jakiś inny sposób. Pozostaje argumentacja z pozycji siły. Skoro druga strona nie ma żadnych rozsądnych argumentów a tylko niszczy, dzieli, rozkazuje, nakazuje to możesz – a nawet musisz z racji instynktu samozachowawczego – odpowiedzieć tak samo, bez żadnego przekomarzania się, wykładania swoich racji ani kontrargumentowania. Możesz jako potencjalna ofiara zrobić wszystko: spoliczkować, napluć na ryj, itd. (chociaż szefowi bym odradzał, możesz komunikować to inaczej, tzn. sublimować nie odpowiadając „dzień dobry”, nie utrzymując kontaktu wzrokowego, unikać, coś w tym stylu żeby doszedł sygnał).

    5

    0
    Odpowiedz
  5. Ze mnie też robili gówno, ale w szkole od najmłodszych lat. Skończyło się to tak, że do dzisiaj myślę o sobie zjebany, brzydki, chuja warty i nikt mnie nie lubi. A co do chłopaka, to go kopnij w dupe jak masz siedzieć z jakimś malkontentem. Dobrze mówię, bo sam byłem z panną, której wiecznie nic nie pasowało. W czasie studiów do roboty kazała mi iść, a sama pizda nie pracowała..

    11

    1
    Odpowiedz
  6. Ważne jest to czy dobrze pałę opierdalasz.

    6

    3
    Odpowiedz
  7. Wal konia, pij whiskey i ruchaj, kradnij krokodyle, szczaj do zlewu w pracy w pomieszczeniu socjalnym, wkładaj zapałki kolegom z pracy w szafki z ubraniami i podpierdalaj im papierosy, mleko z lodówki i kawę. I nie zapominaj o cukrze. Jak postawią jakieś jogurty czy serki to też bierz. Napoje, cukierki. Ale sam nic nie noś do roboty. Niech cię dokarmiają. Ja tak robię, i stać mnie na wszystko.

    1

    2
    Odpowiedz
    1. A skąd kobita ma konia wziąść? Ze stodoły?

      0

      0
      Odpowiedz
  8. a lodzika umiesz zrobić ?

    9

    5
    Odpowiedz
  9. Po pierwsze primo: „Nigdy nikt mnie nie pochwalił za to co robię”. Ja więc teraz chwalę Cię za Twój konkretny, przejrzysty i ładnie napisany post. Od teraz już nie pisz, że nigdy nikt…

    Po drugie primo: Lada chwila pojawi się tu pytanie, czy masz wygoloną. Powodem może być to co napisałaś: „Nie umiem nic z rzeczy, które powinna umieć kobieta”. Bo kobieta powinna umieć mieć wygoloną, tym samym powinna umieć sobie wygolić a jeszcze lepiej wydepilować.

    Po trzecie primo: Hobby. Znajdź sobie jakieś hobby. Ewentualnie może to być poddawanie się zmysłowym pieszczotom oralnym w moim wykonaniu, o ile oczywiście masz wygoloną.

    7

    9
    Odpowiedz
    1. Imbecylu primo znaczy „po pierwsze” imbecylu.

      2

      0
      Odpowiedz
      1. Wypierdalaj.

        0

        0
        Odpowiedz
  10. Masz wygolona?

    4

    5
    Odpowiedz
    1. A ty masz wygolonego?

      0

      1
      Odpowiedz
  11. Opierdol mi kolbę do sucha

    3

    3
    Odpowiedz
  12. Ciśnij brzoskwinię

    2

    3
    Odpowiedz
  13. Rób sobie palcówe analną, chlej jabole i bekaj, ruchaj goryle, lwy, żyrafy i krokodyle, szczególnie te różańcowe, niech wiedzą kto tu jest królem dżungli, sraj do zlewu w pracy w pomieszczeniu socjalnym, wkładaj stampony kolegom z pracy w szafki z ubraniami i podpierdalaj im pornosy, jajka na masę i kiełbasę. I nie zapominaj spuszczać się do mleka. Jak postawią jakieś ci jakieś lody czy cukierki to też bierz. Cole z biedronki, najtańszą wódkę. Sam noś tylko zabawki erotyczne dla kolegów. Niech cię sponsorują. Ja tak robię, i nie stać mnie na nic.

    5

    2
    Odpowiedz
    1. No i to jest właściwa porada na problemy kobity. Tylko średnio wiem jak się spuścić do mleka jak się ma dziurę zamiast patyka.

      0

      0
      Odpowiedz
  14. Mama nie pochwaliła i dzidzi przykro? Nikt nie będzie Ci klaskał że coś zrobiłaś. To są Twoje obowiazki

    4

    7
    Odpowiedz
  15. Oj doskonale to znam. Za dzieciaka zawsze było „nie interesuj się”, „nie wtrącaj się”, „nie zawracaj głowy”, „tobie nie wolno”, „za mały jesteś”, „daj, bo ty nie umiesz”… jasne, że kurwa nie umiem, skoro nikt nigdy nie daje mi spróbować, nauczyć się. Całe dzieciństwo miałem w głowie myśl, żeby się nie interesować, nie próbować bez pozwolenia, bo przecież się nie znam, nie potrafię czegoś… Dopiero teraz widzę, jakie to było szkodliwe. Obecnie, gdy już jako dorosła osoba muszę się konfrontować z rzeczywistością to widzę, jak bardzo dużo oczywistych, banalnych rzeczy nie wiem. Czuję się upośledzony społecznie, jakby ktoś wypuścił mnie z jaskini do zupełnie innego świata i kazał w nim funkcjonować. Dobrze przynajmniej, że żyjemy w dobie internetu i mogę sobie niektóre rzeczy tam sprawdzić bez upokarzania się swoim brakiem elementarnej wiedzy. Z tym, że nie wszystkie braki da się tak załatwić niestety. Czasem w rozmowie walnę jakąś gafę, ludzie patrzą wtedy na mnie jak na debila, a ja nawet nie wiem do końca w czym problem. Gdybym się sparzył mając te powiedzmy 10 lat, to by zupełnie inaczej wyglądało. Bo tłumaczyć pewnych rzeczy dorosłemu facetowi to już czasem nawet nie wypada. Ale tego nigdy nie zrozumie ten, co w takiej sytuacji się nie znalazł.

    14

    2
    Odpowiedz
    1. Troche masz racji ale cos mi tu pachnie bananowa mlodzieza, ślizgaczami co wchodzą w dorosle zycie i dostają kopa w dupe na dzień dobry i kubel wody na leb. Skonczylo się babci sranie…witajta w dorosłym zyciu gimbusy.

      3

      1
      Odpowiedz
  16. Niestety Koleżanko, to jest dorosłe życie. Tak to już jest robisz swoje i nikt ci nie będzie klaskać bo nie jesteś dzieckiem. Chcesz zerwać z dziecinadą, to masz lekcje w pracy jak to ty opisujesz ze nikt cię nie chwali. Za dzieciaka się chwali, a tutaj jest tylko hajs i tyle. Dorosłe zycie, jeszcze wiele przed Tobą. Nie poddawaj się, ucz się a napewno będzie lepiej. Pozdro.

    2

    3
    Odpowiedz
  17. To tylko wybujała potrzeba akceptacji, więc Ci powiem: dorośnij i ogarnij się…

    1

    1
    Odpowiedz
  18. Zapamiętaj jedno: dla szefa jesteś tym kim dla ciebie śmierdzący bezdomny, szef ma w dupie czy zarobisz dla niego kasę ty czy inny robak z ulicy. I po cholerę ma Cię chwalić i dawać podwyżkę skoro taki sam projekt może zrobić setka jak nie wiecej osób w tym kraju, jakbyś była niezastąpiona nie byłoby tematu a i kasa na podwyżkę by się znalazła

    3

    0
    Odpowiedz
  19. Nie wiem co z tymi rodzicami, mają jakąś zryta psyche z tym chronieniem dzieci przed wszystkim, utrzymywaniem tajemnic tego świata że bywa gowniasy… No i wyrastają później takie łamagi życiowe (przenośnia). Z drugiej strony tym dopieszczany i izolowanym dzieciakom z reguły jest dobrze…do czasu, aż nie pierdolnąć o mur rzeczywistości. I co się dziwić że są roszczeniowi jak wynieśli to z domu.
    A co do ciebie , fajnie że próbujesz, lecz nie dziw się że nie ma pochwał. No wiesz można chwalić trzy latka że wiąże buty, ale 20 raczej to śmieszne…chyba że ma chorobę i jest opóźniony o dekadę.
    No i tak już bywa w życiu że dziedziczymy błędy rodziców, wyciągnij wnioski , uwierz w siebie i nie licz na pochwały że opłacisz rachunek, albo wykonasz typowe zadanie w pracy

    0

    0
    Odpowiedz
  20. Mali ludzie mają potrzebę poniżania innych, bo… potrzebują tego do podniesienia swojej własnej niskiej samooceny. Nie przejmuj się. Skupiaj się na ludziach, którzy nie mają Cię w dupie (jakieś kilka osób). Reszta – wyjebane. I zamiast pracować CAŁE życie dla kogoś, postaraj się stworzyć coś swojego, zdobądź jakieś nowe umiejętności (języki, programowanie, itp.). Możesz. Każdy, kurwa, może.

    0

    0
    Odpowiedz
  21. nie oczekuj od ludzi poklasku tylko od siebie… naucz się nie przejmować krytykami bo skończysz w depresji , ciesz się że miałaś dzieciństwo a teraz masz stan panieńsko kawalerski …. powoli do przodu bez toksycznych ludzi

    0

    0
    Odpowiedz