Wszędzie, gdzie nie spojrzeć, ludzie mają posępne miny. Naprawdę trudno znaleźć jest w tłumie, z ludzi którzy pędzą każdego dnia, chociaż jedną szczerze zadowoloną, uśmiechniętą, pozytywnie nastawioną do życia osobę.
Z czego to wynika? Ciężko powiedzieć.
Oczywiście wielu powie, pewnie to kwestia życia w biedzie, kiepska i słabo płatna praca, samotność, bycie w toksycznym związku.
Ale czy tylko kwestie materialne bądź uczuciowe, mają wpływ na to, czy jesteśmy szczęśliwi, pełni wigoru?
Myślę, że w pewnym stopniu tak, ale nie jest to główna przyczyna.
Uważam, że prawdopodobnie ludzie, po prostu nie potrafią się cieszyć życiem. Bo od razu nasuwa się pytanie „A z czego się tu cieszyć?”
Owszem, jest wiele problemów w życiu i należy zdawać sobie sprawę, że jeśli ktoś chce gdzieś dojść, musi ciężko na to sobie zapracować.
Ale chodzi przede wszystkim o to, że ludzie tracą taką zwyczajną radość z tego, że żyją.
Zauważmy, że większość z nas jest zdrowa fizycznie. Ma wszystkie kończyny, zdrowe zmysły.
A i tak potrafimy narzekać na to, że jesteśmy niespełnieni w życiu.
Natomiast są ludzie, którzy są inwalidami, ciężej im jest niż osobom w pełni sił, a jednak rzadko się zdarza, aby takie osoby straciły sens życia, motywacje do działania. Często tacy ludzie robią więcej, niż nie jeden przeciętny człowiek.
Wydaje mi się, że większość ludzi po prostu nie wie czego chce. Uważa, że zawsze jest za mało np. pieniędzy, wolnego czasu, rozrywki.
Ale czy jeśli wszystkie te rzeczy byłyby dostępne na pstryknięcie palców, człowiek nagle stałby się szczęśliwy? Czy to by wystarczyło?
Otóż niestety nie.
Są milionerzy, a nawet miliarderzy, którzy mają wszystko. Czas, pieniądze, rozrywki, kochanki, wycieczki, prywatne śmigłowce i dość często się zdarza, że w pewnym momencie oni przestają być szczęśliwi. Dlaczego się tak dzieje?
Odpowiedź jest prosta.
Ponieważ nie potrafią się już tym wszystkim cieszyć, gdyż wkradła się rutyna i nie widzą sensu dalszego gromadzenia tych dóbr, chodzenia na bankiety itp.
Zdecydowana większość ludzi zazdrości bogatym, że są bogaci, żyją beztrosko, mają fajne życie.
Ale czy na pewno to jest ten złoty środek, żeby być szczęśliwym, czyli bycie bogatym? Jeśliby tak było, to milionerzy nie popełniali by samobójstw. Nie mieliby problemów psychicznych. Nigdy nie mieliby kłopotów finansowych, bo często się zdarza, że tacy ludzie wpadają w długi. Przykład Mike Tyson, który miał wszystko, pieniądze, sławę, a teraz spłaca wszystkie długi, które narobił, przez hulanki i życie bez hamulców. W dodatku ma skomplikowane życie uczuciowe, bo rozwodził się z kilkoma kobietami.
Nie zmierzam do tego, że pieniądze szczęścia nie dają, bo nie o to mi chodzi w tym wpisie. Pieniądze pomagają w osiąganiu celów, marzeń, a co za tym idzie, mogą nas przybliżyć do szczęścia.
Ale w tym wpisie chciałem jedynie podzielić się moją opinią, że ludzie przestają się tak po prostu, po ludzku, cieszyć życiem, takim jakie jest.
I niepotrzebnie pałają nienawiścią do drugiej osoby, zamiast wspólnie budować lepszą przyszłość.
Bo jak mówi stare powiedzenie „Zgoda buduje, niezgoda rujnuje”.
Polecam mniej nienawiści w sieci, jak również w życiu codziennym, bo nigdy nie wiem, na kogo trafimy, a może ta druga osoba okaże się naszym wspólnikiem w biznesie, albo najlepszym przyjacielem.
Dziękuje za przeczytanie.
Ten populistyczny wpis nie rozwiąże problemu braku szczęścia.
Bo polaczki to cierpiace na krzyzu katole.
Wal konia, pij whiskey i ruchaj, kradnij krokodyle, szczaj do zlewu w pracy w pomieszczeniu socjalnym, wkładaj zapałki kolegom z pracy w szafki z ubraniami i podpierdalaj im papierosy, mleko z lodówki i kawę. I nie zapominaj o cukrze. Jak postawią jakieś jogurty czy serki to też bierz. Napoje, cukierki. Ale sam nic nie noś do roboty. Niech cię dokarmiają. Ja tak robię, i stać mnie na wszystko.
Kiedyś byłem dobry dla ludzi, pomagałem , uśmiechałem się szczerze. I co? I dostałem kopa w dupę, weszli mi na głowę. Nie wszyscy ale większość. I jeszcze były wąty że coś nie tak. Ludzie to chuje i tak ich traktuje. Są wyjątki. Może dwa , trzy.
Dokładnie, tak samo miałem. Jest tylko GARSTKA osób na tym zakłamanym świecie na których można polegać. Reszta to huje. NIe opłaca się być miłym, to tak jagby rzucać kamieniami w bunkier Hitlera w nadzieji że się go kiedyś zniszczy.
Zgodze sie, aktualnie zapierdalan na obczyznie w duzej fabryce w anglii, calymi dniami musze uzerac sie z tepymi angolami, miec przyklejony usmiech i udawac ze jest ok, skolei jak pare razy sie postawilem lub wyrazilem swoje zdanie co tak naprawde mysle to w jednej chwili jestem juz najgorszy i traktuja jak wroga lub rywala, najlepiej to byc dla nich robotem i zgadzac sie na wszystko, jednoczesnie tracac wlasna wartosc i honor
Kołczu ile za seminarium mocy 😀
Prawda jest taka, że ludzie u nas ludzie są stłamszeni i to podrostu wiedzą. Zobaczcie jesteśmy chyba przeciętnie najbiedniejsi w Europie w tej prawdziwej europie która kończy się tam gdzie kończyło się dawniej chrześcijaństwo.
Przepraszam ale ja mam za sobą 5 lat studiów na państwowej uczelni i zarabiam po 5 latach pracy w budżetówce nawet nie 2700 netto. Ludzie nie do pomyślenia w latach 70 czy nawet 90 tych. I nie chodzi nawet o kwotę ale o to co można za nią kupić i o ile to jest niewiele więcej od zawodów które nawet połowy tego wysiłku nie wymagały. EH ręce opadają. I z czego ja mam się cieszyć, że mam marne pieniądze i zawalenie robotą ( tak w brew pozorom w budżetówce na pierwszej linii jest roboty od zajeb…). I gdzie ja pójdę do kropo zaczynać od 0 i to na stanowisku z dupy nie związanym z wykształceniem. Ludzie są zawiedzeni, że po takim wysiłku intelektualnym a nawet i fizycznym ktoś im daje wypłatę nie pozwalająca na utrzymanie się. I to nawet nie chodzi o wymiar tej wypłaty jak mówiłem tylko że to jest brak szacunku do wykonywanej pracy i funkcji pełnionej w społeczeństwie.
Kolego, sama prawda. A staruchy przełożeni którzy tam siedzą mówią że urząd np. ministerstwo to prestiż. Mi naczelniczka tak powiedziała to tak się wkurwiłem i mówię jej jaki prestiż za kasę mniejszą niż w lidlu? – to się obraziła i jeszcze mobbing będę miał.
Jestem po studiach mam tytul inzyniera a musze zapieprzac w fabryce na obczyznie bo w polsce to tylko staz proponuja za 900zl albo oczekuja 3 letniego doswiadczenia popartego papierami, tylko ciekawe skad skoro kazdy prscodawca wymaga tegoz wlasnie doswiadczenia, zreszta nawet jesli to dostane 2500brutto i zyj, najlepiej z rodzicami bo wynajem kawalerki zabierze Ci 70% pensji a jesscze rachunki i zarcie, w polsce jesli jest sie samotnym to ma sie przesrane, skolei majac rodzine, zyje sie w ubostwie bo zarobki sa nieadekwatne do cen produktow itp
Nienawiść jest ok.
http://www.chujnia.pl/nowystary-mesio/
Amen, powiadam Ci, jednakże trzeba trochę ponarzekać, powkurwiać się na to, co się ma, by budować ambicje, ażeby jakoś się wybić. Więc sporo ludzi narzekających na swoją dolę po prostu jeszcze się nie spełniło, co autor onej chujni prawdopodobnie osiągnął i z jego perspektywy sprawa tak wygląda.
Rób sobie palcówe analną, chlej jabole i bekaj, ruchaj goryle, lwy, żyrafy i krokodyle, szczególnie te różańcowe, niech wiedzą kto tu jest królem dżungli, sraj do zlewu w pracy w pomieszczeniu socjalnym, wkładaj stampony kolegom z pracy w szafki z ubraniami i podpierdalaj im pornosy, jajka na masę i kiełbasę. I nie zapominaj spuszczać się do mleka. Jak postawią jakieś ci jakieś lody czy cukierki to też bierz. Cole z biedronki, najtańszą wódkę. Sam noś tylko zabawki erotyczne dla kolegów. Niech cię sponsorują. Ja tak robię, i nie stać mnie na nic.
Jakbyś zarabiał 17 tysi netto i jeździł mesiem tak, jak ja, to nie tęskniłbyś robalu za kapitalizmem, ale cieszył się tym, co jest teraz. Licencje, koncesje, wysokie podatki, skomplikowane i niejednoznaczne prawo oraz uznaniowość urzędnicza to przyjaciele ustawionego bogacza ze znajomościami. Prezes Wielkiego Przedsiębiorstwa wespół z mecenasem Skurwysynowiczem zwinnie wykręcą na każdym meandrze prawa i wykoleją tamże każdego wyrastającego konkuretna. Cały zysk dla Prezesa. Klienci bez wyboru kupią każde gówno, a robole bez pracy wezmą każdy ochłap w zamian za ostrą tyrę. Marzy ci się robaku kapitalizm – prywatna własność, konkurencja, wolność wymiany dóbr i usług. Żeby każdy patałach mógł przyciągnąć kapitał i ot, tak, poprostu otworzyć dowolną fabrykę/kopalnię/bank/sklep na własnych zasadach? Żeby mógł sprzedawać to, co zechce, temu, co chce kupić za dowolnie ustalony pieniądz? Niedoczekanie. was trzeba mocno za mordy trzymać. Kontrolować, karać, reglamentować. Żeby żaden mi tu nie wyrósł za bardzo. Ukręcać łby Kluskom.
Na tym świecie jest tylko cierpienie. Szczęście to marketingowa bzdura.
Wal chuja
Chyba masz trochę błędne przekonanie o ludziach. To, że ktoś jest szczęśliwy, nie znaczy że będzie paradować po mieście z bananem na ryju, otoczony skowronkami, hasając jak po łące i życzyć każdej mijanej osobie dobrego dnia. Jak sobie gdzieś idziesz, to zazwyczaj jesteś zamyślony tym, dokąd zmierzasz albo przeciwnie o niczym nie myślisz i po prostu se idziesz, a wtedy twój wyraz twarzy jest neutralny, taki jak np w paszporcie albo dowodzie osobistym. Zauważ, że większość osób wygląda na takich zdjęciach jak seryjny morderca, ale czy to oznacza nienawiść i wrogość do ludzkości? No nie. Po prostu ludzkie ryje tak naturalnie wyglądają i tyle. Przecież nie możesz stwierdzić po tym jak człowiek wygląda, jaki jest i co czuje. Ewentualnie jak zaczepisz taką osobę i nawiążesz z nią mini kontakt typu „przepraszam, która godzina?” albo „ma pani rozmienić dyszkę?” to wtedy możesz takie rzeczy zauważyć i wysuwać swoje wnioski.
A co do szczęścia w życiu, to ja osobiście uważam, że nie ma czegoś takiego, że czyjeś życie jest całkowicie szczęśliwe albo nieszczęśliwe, a jeśli jest, to występuje to bardzo rzadko i w zdecydowanej większości spowodowane jest nastawieniem i tym, co ktoś ma w głowie, że postanawia całkowicie się skreślić jako osobę i nic go nie cieszy.
Tak naprawdę życie dla każdego z nas jest takie samo, tylko że każdy człowiek ma inną skalę odczuwania uczuć. Jeden po rozstaniu z dziewczyną strzeli sobie w łeb, bo nie wytrzyma. Drugi przeżyje patologię w domu, gwałt, śmierć bliskiej osoby, utratę dziecka i dalej się będzie trzymał. Życie to są momenty. Jedne są szczęśliwe, drugie nie. Uogólnianie swojego życia, że jest albo czarne albo białe, to według mnie oznaka prostego, ograniczonego myślenia i prymitywności.
„jeśli ktoś chce gdzieś dojść, musi ciężko na to sobie zapracować” – tzn. pokręcić seksowną dupą, ewentualnie urodzić się w rodzinie biznesmena lub książęcej. Więc nie pierdol. A szczęście to nawyk. Ja jestem z lekka autystyczny i wszystko pierdolę. I tak zdechnę, czas zapierdala jal rakieta, więc biorę z mojego nędznego życia ile tam mogę i chuj. Ale jebie mnie że Byczywąs ma więcej ode mnie.
Pałają
Domorosły filozof. 15 lat albo po 70-tce.
tyson to debil. Zauwaz, ze wiekszosc sportowcow to debile a niektorzy nawet sie nie potrafia wyslowic bo cale zycie tylko jebali fizycznie a szkola poszla w las. Wiec ile by nie mieli hajsu to i tak rozpierdola bo sa debilami a jedyne w czym sa dobrzy to ta ich dyscyplina sportu i bez tego jebali by w fabryce. Mysle ze wazna jest rownowaga w zyciu i swiadomosc samego siebie. Czasami dobrze jest sie zatrzymac i porozmyslac o zyciu i o glebszych sprawach a nie tylko biec na oslep jak 99% ktore tego nie kuma i jeszcze sie smieje z takich madrych ludzi wytykajac im ze sa zjebani/dziwni/glupi podczas gdy sami kurwy jebane sa tepakami na maxa. Ale nie ma co im tego udowadniac bo oni i tak tego nie zrozumieja. Trzeba byc ponad i zachowac spokoj, pozdrawiam dobrych ludzi
Tyson debil? Polecam przeczytać jego książkę – Mike Tyson-” Moja Prawda” a dopiero potem oceniać.
Jeb pytę
Opierdol mi kolbę do sucha
Tak, to się zgadza. Widzę takich ludzi. Gdy śmieje się z moimi dziećmi ludzie patrzą jakby to bylo niestosowne. Wszyscy wyglądają na wkurzonych lub smutnych. Takie to smutne
Chuje muje dzikie węże, daj mi 1 milard dolarów, a będę do końca życia pierdział w fotel w fajnym domu, ciepło, popijał drinki, czasem sobie pizzę zamówię. Więcej mi nie potrzeba, bo i nie mam wielkich potrzeb. Nie potrzebna mi sława, nie potrzebne jakieś szastanie pieniędzmi, nie potrzebna mi jest władza jak miliarderom, którzy ciągle chcą mieć więcej i więcej, mimo, że mogą pierdzieć w stołek.
Mi to wystarcza, a Tyson to zwykły debil, tyle że miał talent do bitki, a że przehulał wszystko, to co kurwa źle miał? Na pewno lepiej by mu było jakby tyrał u mesia na taśmie i do końca życia jadł tanie gówno i żył w klatce albo lepiej, zajebaliby go w strzelaninie na jakimś Bronxie albo rozczłonkowali jak w Brazylii.
A tak co sobie poruchał, naćpał, pobalował, zapisał się w historii to jego i nikt mu nie zabierze, a zawsze może reklamować energetyki i strugać pajaca w telewizji.
A kiedyś też byłem miły i dobroduszny, niestety ludzie to pijawki i obłudnicy, dlatego po wielu lekturach różnych pism i książek, w końcu mogę powiedzieć, że jestem asertywny. Nikt nigdy nie spłacił mi tego co dla niego zrobiłem w 100%, oprócz rodziny, a i to czasem jak wiadomo u części osób nie gra. Gdy przychodziło co do czego, jakiś czas odwdzięczenia się, poświęcenia czegokolwiek, czasu, pieniędzy czy czegokolwiek, to przychodziło gówno.
Zresztą wystarczy komuś coś pożyczyć np. pieniądze, choćby z 50zł, jakąś rzecz, jak ktoś odda ci potem w terminie ustalonym przez was, to wiesz, że to normalny człowiek, a jak ktoś będzie majaczył, to znaczy, że chuj i oszust.
A że ludzie w większości to kurwy i krętacze, to i jestem aspołeczny.
Może i Tyson jest głupi, może przejebał wszystko, ale nieskończenie lepiej być tym imbecylem i przez 20 lat, będąc wtedy w wieku 20-40 lat (kiedy ma się w chuj energii i znakomite zdrowie) żyć jak król, jezdzić czym się chce, gdzie się chce, mieszkać w wyjebanej willi, ruchać najlepsze towary a na starość dorabiać jako pajac w tv niż całe życie byc tym „rozsądnym” jebanym biedakiem który zapierdala do śmierci od rana do wieczora w chujowej robocie za chujowe pieniądze, nie stać go na jebaną taksówkę na lotnisko, mieszka w klatce na króliki zwanej chyba dla jaj „mieszkaniem” spłacanym przez 30 lat, i ze 2-3 tyg w roku moze się na chwilę wyluzować nad morzem czy innej Bułgarii. Kurwa 95% z was by się chętnie z nim zamieniło nawet znając taki jego smutny koniec
Polecam 2 minuty nienawiści. Albo cały tydzień.
ludzie śmieją się często, ale fałszywie, tzn oby było miło… ludzie przestają się śmiać jak zauważają że nie mają celu, który coraz łatwiej i szybciej jest osiągnąć… ponadto życie to tylko krótki etap przed śmiercią, więc co tu jest śmiesznego?
Wszyscy ten padoł życia tak przeżywają, a i tak skończy się ono źle-mianowicie śmiercią. Więc nic nie ma znaczenia w gruncie rzeczy. Nic.
Życie to męka, mrzonki i kłamstwa. Lepiej umrzeć.