Wkurwia mnie to wszystko, wszyscy,znajomi mnie olewają, mam chyba doła. Chłopak powtarza ciągle że jestem piękna, ale ja tego nie widzę. Czemu inni mogą być szczupli, a ja nie umiem zaakceptować siebie? Jak czasem patrzę w lustro to myślę matko co to za masakra.Jestem cholernie nieśmiała i choć chciałabym wyjść w świat i zaistnieć to nie jest to łatwe. Jakby to życie nie było wystarczająco skomplikowane…
18
27
To nie nazywa okres dojrzewania, a co do akceptacji siebie to nie znam kobiety która w pełni siebie akceptuje, choćby takiej każdy mówił, że jest piękna
Mam tak samo, albo jeszcze gorzej. Czasami mam tak, że chętnie zaczepiłabym kogoś na ulicy i zrobiła sobie z niego worek treningowy. Jestem pewna, że wtedy poczułabym się w jakimś stopniu lepiej. Najlepsze jest to, że raczej nikt nie podejrzewa mnie o takie coś – przecież to taka skromna, nieśmiała dziewczyna. A ja duszę się w środku, bo tak naprawdę nie jestem ani skromna ani nieśmiała, ale za nic nie potrafię pokazać swojej prawdziwej natury. Wynika to po troszku chyba z mojego wychowania a trochę z lenistwa i tego, że w gruncie rzeczy jest mi z tym dobrze. Czasami tylko się buntuję. Sorry, że tak rozpisałam się o sobie. Co tyczy Twojej sprawy: uważam, że twój chłopak ma rację i powinnaś mu uwierzyć, a jak chcesz pokonać nieśmiałość to spróbuj robić to, co ja – leć z nurtem życia,a nawet próbuj go wyprzedzić, wierz w siebie i zaufaj Bogu. Pozdrawiam