Szyje, ręce, nogi …
Wszystko!
Ostatnio nawet twarze, dłonie, palce…
Wydziarane pojebiki!
Kto Was weźnie umysłowo chore świry do żywota wiecznego w duecie, gdy ta moda się skończy a Wy nigdy tego gówna z siebie nie zmyjecie?
Moda, baaaaa…
Dobrze powiedziane!
Moda!!!
Nie, nie, to nie moda, to choroba psychiczna!
Ilość wydziaranych na polskich ulicach odzwierciedla ilość przygłupów w tym kraju, no bo kim trzeba być, aby paluchy i mordę sobie wydziarać?
A czy wiecie już, że ba zachodzie kilka lat temu stało się modne nie zatrudniać wydziarańców? Oficjalnie o powodach nie zatrudnienia każdy powie nic a nieoficjalna wersja to te wasze tatuażyki. Dlaczego tak? Dlatego, że aż w 95% przypadków po całości dziarają się ludzie umysłowo cofnięci w rozwoju, bardzo niestabilni emocjonalnie oraz tzw.życiowi przegrywusy. Takich, ulica zauważa dopiero, gdy są wydziarani na maksa. Nic innego społeczeństwu nie umieli dać… i tak zostało, dlatego dziś ich nadal chce… nikt!
Masz rację, głupota. Nie żyjemy w Amazonii jako prymitywne plemię aby się dziarać. Chociaż pewnie poziom inteligencji większości polskiej społeczności jest nie wiele wyższy niż takich Amazońskich Indian. Tatuaże, skaryfikacje i inne takie gówno prowadzi tylko do problemów. Organizm całe życie aktywnie zwalcza tusz ponieważ to substancja obca w ciele, dziara zmusza układ odpornościowy do nieustannej walki. Można dostać zakażenia, złapać jakieś gówno, lub poważnie zachorować z powodu tuszu, który nie jest w żaden sposób weryfikowany. To, że ktoś komuś opchnął 50 litrów tuszu i powiedział, że jest zajebisty i czysty od toksyn nie oznacza, że tak jest, a certyfikaty jakości to można sobie u Ukraińca na bazarze kupić. Robicie sobie na ciele znak rozpoznawczy na całe życie. Coś się spierdoli w życiu, będziecie musieli się ukryć np. jako ważny świadek przed rozprawą albo prze jakimś psychopatą lub psychopatką to jesteście w dupie. Macie dziarę, której się zamaskować nie da. Pracy z klientem i na wysokich stanowiskach nie dostaniecie z tatuażami. No chyba, że da się je schować, ale ja np. nie widziałem jeszcze CEO dużej firmy z tatuażem na mordzie lub dłoniach. I tak by można wymieniać jeszcze długo.
W dużym skrócie posiadanie tatuażu ma więcej wad niż zalet.
+1 ode mnie