Jak w tytule, tydzień temu wykasowałem swój folder z kompa, który miałem od 6 lat i na którym było chyba z prawie 700(tak, dobrze przeczytaliście) wszelkiej maści pornosów wszelakich kategorii (zaczynało się na zwykłych a kończyło nawet na uwaga uwaga… pissingu). Z kliknięciem delete zastanawiałem się dobre 10 minut, ale po usunięciu… kurwa, ulga jakbym przeszedł skutecznie przez co najmniej odwyk od narkotyku. Stałem się śmielszy, zagaduję do dziewczyn, nie boję się kontaktu wzrokowego z innymi ludźmi. Ogólnie samopoczucie jest w chuj na plus, odczuwam dziwną ekstazę… nigdy w życiu tak się nie czułem. Poszła mi też siła w górę (lepsze wyniki na siłowni). Boję się tylko, że na dniach może pojawić się ”głód” i wtedy może zacząć mi odwalać… ale póki co się tego trzymam i innym też radzę – nie oglądajcie pornosów, bo to jebane gówno na równi z alkoholem i innymi używkami.
Wykasowałem fap folder
2024-07-27 11:5634
21
Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:
Ej, koleś, gratulacje! Wykasowanie 700 pornosów to jakbyś pozbył się biblioteki z historii twoich „najlepszych chwil”. No ale serio, jeśli czujesz się lepiej, to jest sukces w chuj! To, że teraz zagadujesz do dziewczyn i robisz lepsze wyniki na siłowni, może oznaczać, że w końcu przestałeś marnować energię na ekranie. Ale weź też pod uwagę, że to może być chwilowy high, więc nie zdziw się, jak nadejdzie głód. Jak zacznie cię skręcać, polecam zamiast klikania „download”, kliknąć na siłkę, rower czy inne hobby.
Też tak kiedyś myślałem miałem dwa ostatnio momenty w życiu że wytrzymałem bez walenia 4 miesiące i co? I nic mi to nie dało nie widzę teraz nic złego w zwaleniu sobie powiedzmy raz na 2 tygodnie to nic złego i nie przechodźmy ze skrajności w skrajność. Jestem samotny mam już 32lata i doskonale zdaje sobie sprawę że i tak już nikogo nie poznam więc jak zwale sobie od czasu do czasu to nic złego się nie stanie. Wiadomo nie polecam kompulsywnego walenia po kilka razy dziennie do porno bo wtedy będziemy mówić o jakimś patologicznym nawyku lub uzależnieniu.
Nic ci to nie dało? Co ty pierdolisz? Pokonałeś nałóg więc to nie jest takie nic. A kobiety nie znalazłeś, bo stawiasz ją jako nagrodę samą w sobie przez co stawiasz siebie niżej od kobiety. Potem przy podejściach lub sytuacjach z kobietami się przez to stresujesz i nie masz wyników. Samo rzucenie porno nie spowoduje magicznego usunięcia wszystkich problemów, ale jest dobrym początkiem. Obyś wrócił na dobrą drogę.
Nie mam już co prawda problemów z porno ani waleniem jakbym chciał to jak mówię mógłbym nawet pół roku nie walić. Kobiety żadnej nie znalazłem i nie znajdę więc nawet już mi się nie chce szukać. Nie podobam się kobietom i tyle.
No ale co robisz w tym temacie? Jak wyglądają Twoje podejścia do kobiet?
Jestem incelem i nienawidzę kobiet. Dla mnie to są zwykłe szmaty worek na spermę i nic więcej.
Skoro doskonale znasz ich przeznaczenie to weź chociaż korzystaj tylko z tego, a później rapido orewłaruj. Tylko nie jednorazówki po pijaku za remizą/w klubie bo to powiększa poziom kurewstwa w społeczeństwie jak również ryzyko złapania jakieś wenery przezeń, a chodzi mi o takie fajne niezobowiązujące kilkumiesięczne układziki. Ja tak robiłem kilkanaście lat i też ze sporej niechęci do waginalnych posiadaczek, nawet mocno polubiłem jeden egzemplarz i leci nam już 2 rok. Po prostu trafiła mi się sztuka, po spotkaniach z którą miałem więcej energii niż przed. Nie zabiera energii, a wręcz ją daje. Znalazłem więc ich plusy w sposób kurewsko dla mnie egoistyczny tzn. ona mi daje urodę, energię i piękną kobiecą spontaniczność, a ja jej fajne jebanko i możliwość pochwalenia się na fejsie koleżankom (fajne ciałko, na które pracowałem ostatnie 3 lata i bordowy Jaguar XF z białą skórą w środku za ledwo 50 koła polskich cebul (czyli dwa tygodnie pracy dla Mesia_naszego zaginionego mistrza z Łódzkiej Doliny Krzemowej spolszczonej do ŁWF).
Zostań więc pedalem
Twój stary to pedal
Ja zarabiam 70 koła miesięcznie na giełdzie
No no no, z samych dywidend firm zajmujących się produkcją jedwabiu do pończoch dla Rumuńskich zakonnic wykonywanych z najlepszych tkanin indyjskich, no no no,
no no no —_—
Dobrze mówisz walenie gruchy wzmacnia.paluchy
„Kropelka” z serialu „Sprawiedliwi – Wydział Kryminalny” jest bardzo seksowna, a ta ze zdjęcia blondynka mniej seksi.
Fan gry „Pet Racer”.
Łezka.
Ze Sprawiedliwych to najlepsza jest Baśka Kalicka.
Biedni policjanci, mają za mało pomieszczeń i biurek.
„Spytaj milicjanta
On Ci prawdę powie
Spytaj milicjanta
On Ci wskaże drogę”
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Nie oglądaj takiego gówna, ani żadnego innego polskiego gówna. Co to za gra Pet Racer?
Były fan gry – Gex:Enter The Gecco.
„Pet Racer” to gra o samochodowych wyścigach zwierząt po kilku krainach – bardzo fajna gra, nawet w YT są gameplay’e.
Pozdrawiam, fan gry „Pet Racer” i zakochany w „Kropelce”.
Najlepszą grą wyścigową jest gra „Crash team racing”.
Najlepsze wyścigi to są po tym, jak w komisariacie głośno wykrzyczysz ” hwdp! hwdp! hwdp!” a potem… potem samo życie a nie jakaśtam zafajdana gra.
Zakochaj się lepiej w grze Quake 1
Były fan gry: Gex:Enter The Gecco.
Skąd do chuja dwie łapki w dół? „Kropelka” ze „Sprawiedliwi – Wydział Kryminalny” jak dla mnie to śliczność, mam serca w oczach gdy ją widzę. Pragnę całowania z „Kropelką”.
Pozdrawiam, zakochany w „Kropelce” ze „Sprawiedliwi – Wydział Kryminalny” fan gry „Pet Racer”.
Dodaj ogłoszenie, że szukasz kobiety, która nałogowo się pocierała przy pornosach i skasowała swój katalog xxx,gromadzony latami. Jeśli taką znajdziesz to zaruchacie się na śmierć.
Tak już nas ukształtowała natura. Wy produkujecie sperme, a kobiety ją pobierają, by w mękach urodzić kolejne nic nie warte jednostki, po to by zdechły, jakich miliony innych na świecie. Inaczej nie będzie.
Realizm zawsze w cenie:)
E tam nic nie warte jednostki, dla większości tak, ale w przypadku osób, które mają 120 hektarów winnic, 250 letnią firmę ubezpieczeniową i 40% udziału w 5 największych bankach i telewizjach w Europie nie są raczej nic nie warte, a kontynuują tradycję rodu, przekazują jego misję i zasady na kolejne lata.
Nie wiem, ale coś mnie ostro na Rzym ostatnio bierze…. ;—)
To albo jesteś taki brzydki, albo szukasz królewny. Nie znajdziesz.
Skasowałeś porno, to teraz bierz się za robienie masy.Testosteron kupisz sobie w internecie.
50g węglowodanów codziennie plus 50 mg testosteronu, też codziennie. Jedyny minus to taki, że na teściu zachce ci jebać. Ale jakoś temu zaradzimy.
Trzymaj się i.powodzenia.
Bogdan, Trener
*50 gram węglowodanów na kilogram masy ciała rzecz jasna. Tracę pamięć od testosteronu i metanabolu.
Bogdan, Trener
wychodzi mi 1000 gram węgli na posiłek przy założeniu, że wpierdalam cztery dziennie. Ja pierdolę, musiałbym napadać na dostawczaki dostarczającej żarcie do Biedronek, żeby to dopiąć. A chuj, co mi szkodzi…
Właśnie taka postawa mi się bardzo podoba. Trzymam kurwa jego mać kciuki 😉 my, robiący w pocie czoła solidną masę, powinniśmy się wspierać. Węglowodany i jeszcze raz węglowodany, pamiętaj kolego.
Testosteron sobie ogarniesz, co nie? Bo bez tego będzie chujowa masa. A nie o to nam przecież chodzi. Ma być konkretne mięcho.
Nie zapominaj o treningu nóg.
W razie jakichkolwiek pytań, chętnie koledze sportowcowi, pomogę.
Bogdan, „The Trener”
Nie martw się. Są darmowe narzędzia odzyskiwania plików. Jak się namyślisz, to poszukasz. Trochę łatwej, lecz żmudnej roboty i odzyskasz prawie wszystko. Klejąc zdekompletowane pliki, doklejając właściwe cycki do właściwej cipki, będziesz mógł na gruncie intelektualnym utrwalić sobie obrazy i przemyśleć, czy warto było wyrzucać twoje jedyne aktywa.
„Ulga, jakbym przeszedł skutecznie przez co najmniej odwyk od narkotyku”. Chłopie, porno to jest legalny, twardy narkotyk, który uzależnia. Na równi z alkoholem i innymi. Obyś wytrwał i do tego nie wracał.
Już tam ktoś wyżej podrzucił hasło o dobrych narzędziach do odzyskiwania plików więc raczej po Filipku…
Uklęknij z czcią i pokorą patałachu, albowiem pan twój Mesio dumny jest, żeś wyzwolił się z nałogu pornografii i zaiste ci powiada – pięć stów do łapy, CV do teczki i jutro rano biegiem pod bramę Łódzkiego Wydziału Fabrycznego. Krótki regulamin współpracy z innymi, dostaniesz strój roboczy, kilof w łapy i będziesz przez 12 godzin skuwał asfalt za kromkę chleba z wodą. Jeśli się sprawdzisz i nie wymiękniesz, zostaniesz przydzielony do podbijania karty przy głównym zbiorniku utwierdzającą konsumentów, że ta gęsta zawiesina to aromatyczna wanilia do potraw i napoi. Ponadto dorobisz się masy od targania w kilku chłopa młodych, kradzionych krokodyli różańcowych oraz Pan twój ci gwarantuje, że w niespełna dwadzieścia lat harówy odłożysz na pokój w powojennej kamienicy z grzybem na ścianach, zdartym gumolitem i telewizorem Rubin z radzieckimi kanałami.
Hahahahaha zrobiłem doktorat z fizyki kwantowej z beki
Ło kurwa, Mesio… długo cię tu nie było, haha. Podpierdolę dziś krokodyla i jutro ci go dostarczę.
a ja mu strzelę gumką recepturką w jaja, ukradnę kanapki, rzucę okiem na zegarek z niebieskim podświetleniem i skieruję swoje pośladki do Beatki zamieszkującej koło biedronki w północnej Polsce.
„pośladki do Beatki” – całkiem udany rym.
Ja jednak mieszkam w bardziej południowej Polsce, nieopodal dużego miasta, którego sparafrazowana nazwa kończy się na „love”.
Pozdrawiam, Beata
Mysłowice, hehe
To tylko podróbka, patałachu. Pan twój, od kiedy Byczywąs struł się przeterminowaną o dwa i pół roku maślanką (chytry skurwysyn był, to ma, a mógł spróbować aromatycznej wanilii, produkowanej w pocie czoła przez takich patałachów jak ty, zamiast pić ten stary syf), nie ma czasu na odwiedzanie chujni (aczkolwiek czasem rzuci swoim wspaniałomyślnym spojrzeniem na chujnie.pl, co tam u patałachów słychać)./Mesio
Ps. Na pe-esa Pan twój czasu też nie ma.
Pierdolisz. Chłopie z porno jak z alkoholem. Nadmiar szkodzi ale od czasu do czasu może i nie pomoże ale też nie zrobi ci krzywdy. Trzeba sobie dozować. Inaczej chłopie będziesz mial stadium odwykowe wtedy będzie ci ciężko.
„Uzależnienie od pornoli”, ojej, ale mi temat.
Moim zdaniem to od hormonów zależy czy się chce takie rzeczy wyszukiwać czy nie.
Jak się nie ma takiej potrzeby to się nie wyszukuje tego by się nie wzbudzać i by nie było to już patologiczne.
Mnie nikt nie przekonywał że są to naprawdę chujowe treści i dlaczego takiego wyreżyserowanego syfu się nie powinno oglądać (nawet będąc dorosłym i… w związku).
Zwal sobie i Ci przejdzie ochota na pornole.
I nie słuchaj się jakiegoś pierdolenia, że „to grzech”, bo wcale nie musisz sobie niczego przy tym wyobrażać albo mieć przed sobą odpowiednie materiały.
Grzechem to jest chodzić z uwydatnionym w spodniach pindokiem, z bolącymi jajami i narażać się przez to na jakieś żylaki powrózka nasiennego czy inne przypadłości.
Ja np. wczoraj się wysrałem, a tego jakoś za grzech się nie uważa.
Moim zdaniem lepiej jest się wysrać niż takie głupoty powielać.
Komputer z 512MB RAM’u, buahaha!
To w tych czasach w Polsce jeszcze ktoś takich komputerów używa?
Ja kilku takich używam, kilka siedzi w maszynach cnc i jeden w automacie do montażu takich zegarków z takim niebieskim podświetleniem takiego wyświetlacza. Procki śmigają na 1 GHz i doskonale dają sobie radę, ale co może o tym wiedzieć taka tępa małpa „buahaha”, która umie tylko klikać w ikonki.
na szczęście pozbyłem się takiego złoma kiedyś
do szczęścia nie są mi potrzebne takie chujowe komputery, wolę działać na lepszych.
A z resztą co się będę produkował.
Klasyczne „zamknij m0rdę” powinno załatwić sprawę.
Lubię być wielomównym, to taki mój charakter, choć czasem nie jest to potrzebne.
Mogę tylko dodać, że jest to mało satysfakcjonująca odpowiedź i o to mi właśnie chodzi.
Więc zamknij mordę i zainstaluj sobie najlepiej coś od Crowdstrike. I działaj, działaj, klikaj w gierki jak gównouser.
Wolę klikać w systemiki (np. Linuksowe, hehe).
Gry komputerowe uważam przede wszystkim za stratę czasu… I to taką poważną 😉
Moim zdaniem lepiej żyć tak jakby nie istniały 😉
Piszesz tak bo nigdy nie grałeś w Literaki na Kurniku. Uwielbiam tę grę. Jestem uzależniony więc nie wiem czy uwielbiam czy po prostu muszę jebnąć działkę, o, i właśnie idę jebnąć partyjkę, chociaż 3 minutową bo uschnę….
Ja mam 16 mb ramu. Biedakiem jestem, to mam taki, jaki mam.
Küpie sprzenglo do rzóka. Pilne
„zaczynało się na zwykłych a kończyło nawet na uwaga uwaga… pissingu”
Kolego, gdy już odzyskasz ten folder (pisano tu o narzędziach), to wiedz, że pissing to nie jest żadna egzotyka dla koneserów, jak ty sugerujesz. Są jeszcze fekalia, real gwałty i przemoc, karły, inwalidzi, zoo i inne tematy, o których nawet tutaj nie można pisać. Znajdziesz je w deep webie Gdy to wszystko przerobisz, dopiero wtedy będziesz bossem. Potrafisz chociaż powiedzieć, jakie jest Twoje ulubione zwierzę? No, nie potrafisz.
Tu autor chujni – nie odzyskam i nie mam takiego zamiaru. Wystarczającą ilość lat przejebałem na kręceniu śmigła do tego chujstwa. Jebać!
Pornolaski mają wygolona pizde.
Moje ulubione pornosy na chwile obecną to Jada Stevens – Anal Fantasy, xjudith blowjob, mallory rae throated, chica slow blow i 12_strongcockxx.
Elvis, Sedaca, Speedy Gonzales
Albo Diana
Pod paltem wino a w ręku kwiaty
Wieczór, Bambino i Ty
a to moje ulubione pornosy
Takie z gatunku czarno-białych i w rozdzielczości 640×288. Ach, cóż za nostalgia…
Kobiety wzorują sie na kurwach z pornoli i dlatego golą sobie pizdzidko.Upaść tak nisko aby kurwy były wzorem do naśladowania.
Już się tak nie jaraj, tylko maszynka do ręki i przynajmniej skróć ten swój las kambodżański. Będzie ci mniej śmierdziała i na plaży jako tako będziesz wyglądać.
A nie, czekaj, przecież takie spaślaki nie chodzą na plażę.
A co ma ma plaża za związek z wyglądem.
Jakieś zacofane poglądy wsiowego głąba co wali gruchę do pornoli.Widzi wiesniak co w internetach pokazujom i tak musi być.Zero swojego zdania.Tylko poglądy narzucone przez tzw innych.
To prawda!
A mnie zastanawia czy ludzie którzy oglądają takie produkcje nie są jakimiś niedorozwojami skoro takie coś uważają za dobre.
Może jakaś edukacja „why not” + alternatywy i świat by był lepszy.
Ja kiedy miałem ochotę kiedyś to „reżyserek” nawet nie wyszukiwałem.
Kurwy golą szpare co by murzynski chuj metrowy lepiej wchodził w te jebaną 24 na dobe
CUCHNACA PIZDE.
„Przeciętna długość pochwy to około 7-10 cm. Wartości te mogą wzbudzić u niektórych zdziwienie, zwłaszcza w kontekście współżycia płciowego. Należy jednak pamiętać, że ściany pochwy są wyjątkowo elastyczne, dzięki czemu narząd ten dopasowuje się do długości członka partnera seksualnego”.
Niedoruchanej, zarośniętej i spasionej babie ze wsi nie wytłumaczysz.
Zrobic szkolenie z golenia pizdy u burdelmamy.
Dziwię się, że moje żarty nie przeszły.
Umieściłem je trzy, każde w oddzielnej odpowiedzi (bo myślałem, że jeden drugi wyklucza i dlatego nie mogą się pojawić)…
Nie przeszedł żaden z nich.
Tak się namęczyłem, a tu taki ch… to znaczy – taka „nagroda”.
Na prawdę były aż takie chujowe?
Moim zdaniem przynajmniej jeden z nich był bardzo dobry.
(Admin): No z calym szacunkiem ale chyba kurwa jednak nie…Blagam daj mi jeden zart, choc jeden ktory mnie rozsmieszy i nie bedzie dretwy jak pozostale a klne sie na rudego skurwiela Tuska ze opublikuje go 🙂
Cenzura ! Tfu ! Proszę o opublikowanie wszystkiego i pozwolenie mi na dokonanie oceny.
Niezależny komentator
(Admin): Taa niezalezny komentator…moze jeszcze platny subskrybent? 🙂 Beggars cannot be choosers.
Cenzor !
Człowieku czy jesteś ograniczony umysłowo?
Nie rozumiesz, że Twoje żarty nie są śmieszne, nikogo nie bawią a wręcz wkurwiają?
Nawet admin ma dosyć Twojej twórczości.
Ile razy można Tobie pisać żebyś spierdalał z tymi żartami na inny portal a nie zatruwasz chujnię tym wymyślonym przez siebie gównem.
Sssssssssssssspierdalaj!!!
Pociągnąłem właśnie łyk czarnej kawy, rozejrzałem się wokół i widząc, że jebane CBŚ nie patrzy, powiem ci, że ten cały Admin i ten koleś od żartów to jest spisek i nic więcej. Uważaj na nich.
Tymczasem pociągne kolejny łyk kawy i idę spać, bo nie mam co robić.
Doktorant Sławek
Głupia babo ogolona na żartach sie nie znasz.Te obraźalskie damulki to koszmar dla faceta.Wola iść na dupy w miasto.Daj staremu ogolonej szpary a nie udawaj takiej damy
Gdyby mieli komputer z 512 MB RAM’u albo nawet wstydzili się własnego ubioru to by na niego nie głosowali.
Ja bym chciał poczytać te żarty. Naprawdę są śmieszne a już na pewno śmieszniejsze od polskich kabaretów. Ty Adminie sobie czytasz do woli a nam zabraniasz? Przecież autor pisał je dla nas wszystkich a nie tylko dla Ciebie.
(Admin): Mate…get a job! 🙂
Chyba zacznę je zamieszczać tuż pod moimi komentarzami (a właściwie to w komentarzu), bo podejrzewam, że jak będzie to wartościowy komentarz to i dość dobry żart przejdzie.
Na pizdzie musi byc : grube,geste ,skołtunione futro.A widziałeś łysego szczura!?
Porządny szczur ma sierść.
A łysego buhaja widziałeš!?
No własnie.
Więc.
Nie ma bezwłosych szczuròw,szczur ma futro.
Takie są prawa natury.
Buhaj ma futro.
Takie są prawa natury
Znudziło Ci sie walenie niemca czy rąsie masz w gipsie????
Nic z tych rzeczy. Wystarczyło obserwowanie siebie w lustrze, jak to z boku wygląda żałośnie i prymitywnie. Plus do tego wizualizacja osób (w tym także kobiet) które patrzą z politowaniem, jak żenująco wyglądasz podczas tej czynności. Od razu się odechciewa.
A czy ja się rozbieram przy ludziach a szczególnie przy innych babach. Moje ciałko tylko mąż ogląda i nikt więcej. Przecież nie chodzę nago po ulicy!!!!!! Kto mnie nago ma oglądać???
Jeśli mówisz prawdę to można Cię uznawać za prawdziwy skarb. Patrzę po „udanych związkach” znajomych to dupę w samych majtkach lub leginsach oprócz chłopaka/męża ogląda jeszcze średnio 400 osób w mediach społecznościowych. Kiedyś była ona zarezerwowana tylko dla partnera, a teraz wgląd do niej ma kilkaset osób tygodniowo…
Na świecie jest ponad cztery miliardy takich dup, wszystkie takie same aż do porzygu. Dupa to jest dupa, nie żaden skarb.
Odrzucasz „-15” oraz „+30”, emerytki, lesbijki, pasztety, kurwy, inwalidki, body positive oraz te, które pokazują dupę 500 osobom na mediach społecznościowych i okazuje się, że zostają same skarby… —_—
Nie pamiętam na jakie pytanie, na pewno nie na „co słychać?”, a na „jak leci?” chyba też nie pasuje…
Chyba pytanie brzmiało „jak Ci się żyje?” i znalazłem taką odpowiedź „jak kurwie za czasów internetu”.
No… moim zdaniem dość dobrze im się żyje, bo jest mniej pośredników, więc jeśli to się chce wyrazić to chyba można tak odpowiedzieć.
Ktoś tu pytał o ulubione zwierze? No więc to jest chomik, ale musi być opierdolony taśmą klejącą… no wiecie czemu 😀 .
Ja nie wiem. Dlaczego ?
ten żart mógłby przejść, bo moim zdaniem pokazuje, że czasem nie warto przepłacać za coś co bardzo szybko traci na wartości
i że tańsze też zadowoli.
A i tak wszystkich możliwości się nie wykorzysta
Kiedy będą nowe chujnie? Niektóre komenty są tak zabawne, że aż warto czekać, bo poprawiają humor 🙂
Ja mĘczysław uwielbiam geste,czarne ,skołtunione futro na pizdzie mojej eli.Ela niw goli.Ona wie,ze męczysław jej 11 partner lubi przedzierać sie przez gęsty kudłacz.Hoduje ela kudłacza dla męczysława.
Męczysław bawi sie kudłaczem eli.
Gęste,kudłate futro.
Tak ma wygladać nietoperz.
To mòwie ja
KĄKUBENT
MĘCZYSŁAW.
Alicja miała łyso na pizdzie i mnie zdradziła z kąkubentem Wackiem.Lubiła ta Alicja dawać dupy w parku.
Dla ciebie Panem Wacławem, knypku.
Wackiem to ty przedzierasz się przez chaszcze.
Jak zwykle mój żart nie przeszedł.
Chujnia straszna
Kurde bele, ostatnio mnóstwo myślę o ślicznej „Kropelce” ze „Sprawiedliwi – Wydział
Kryminalny”. Bardzo mnie fascynuje.
O Łezce.
Możesz sobie mówić na nią „Łezka”, ale jej prawdziwe przezwisko to „Kropelka”, bo ma na nazwisko Kropelnicka. Mianować ją na miss Polski i/lub prezydenta.
Nie wiem czy to już pisałem, ale mogła się kiedyś zdarzyć u mnie taka sytuacja:
Przyszedłem ze szkoły (gimnazjum) do domu i zapytałem się rodziców, z wyraźną pretensją w głosie:
– Gdzie komputer?
Następnie nawet nie czekając na odpowiedź siadałem przy tym złomie co mi sprawili, z 512MB RAM’u.
…
Ciekawe czy zdarzyło się tak kiedykolwiek i czy się to powtarzało, bo nie pamiętam tego.
Oceny też miałem niskie, ale to dlatego, że gdy mi się strona internetowa wczytywała godzinę, a kolegom sekundę to przez to bardzo dużo czasu traciłem i denerwując się traciłem ochotę na naukę.
Dodatkowo przy dosłownie kilku kartach w przeglądarce ten złom się zawieszał… I na nic ten tam jego wspaniały i głośny wentylator…
Na szczęście miał plastikową obudowę, więc go pierdolnąłem raz i się zresetował.
A miało to swoje zalety, bo człowiek wyładował w ten sposób swoją frustrację i – przynajmniej przez chwilę – czuł się lepiej.
Na pewno raz w naprawie był z tego powodu.
Dobrze że już minęły te chujowe czasy.
Gdybym miał taki komputer jak inni to nikt by się do mnie nie przypierdalał.
A koledzy, wielce uśmiechnięci, bo oni grali w gierki zamiast ten swój zajebisty sprzęt wykorzystać do poszerzania swojej wiedzy…
I co, ja miałem zadawać się z takimi?
Wolałem już siedzieć przy tym gówno-komputerze.
Dodatkowo dowiedziałem się z telewizji, że dzieci na Grenlandii za darmo (i za nic też) dostawały lepszy komputer niż ten co ja miałem… Taki jak chciałem.
A skąd się dowiedziałem że lepszy? Ano wpisałem coś podobnego „w internet”.
Zgadnijcie gdzie ja wtedy wolałem mieszkać i się wychowywać…
Z drugiej strony – mieć zajebisty sprzęt i dzielić go z innymi to też chujowa sprawa.
Najgorsze gówno w jakim można się znaleźć to według mnie: mieć chujowy komputer jako JEDYNE źródło dostępu do internetu, dzielić ten chujowy komputer z innymi (choć dla niektórych ludzi to może być wtedy ratunek), a do czytania mieć tylko jakieś papierowe książki, kompletnie bez obrazków…
I czytać jakieś chujowe tekstowe zadania z podręcznika od matmy i je rozwiązywać (a nie gotowe przykłady) …
Z tego chodzenia do szkoły to raczej też komputera bym nie miał.
Mogłem w sumie jakieś treny wtedy czytać, nastrój odpowiedni…
To jaki masz teraz komputer?
Nie lepszy od tego który mają inni, ale akceptowalny.
Tyle wystarczy.
Chciałbym chociaż znać podstawy hmm… cyberbezpieczeństwa typu: czego nie robić, jak się zabezpieczyć…
Moim zdaniem POWINNI uczyć tego w szkołach.
Najlepiej od najmłodszych lat.
Ludzie, szczególnie ci młodzi (więc – wydawać by się mogło – dobrze potrafiący obsłużyć system na komputerze, smartfony…) mają baardzo małą wiedzę w tym temacie…
Taką jak ja w zasadzie, no… może nieco mniejszą 😉
Niestety, ale to jest pomysł Trzeciej Drogi, a ja nie zagłosuję na tą partię 😉
Biorąc pod uwagę zidiocenie społeczeństwa (tego młodszego) przez chińskie podróby Tik Taka, Instagramy i Fejkbooki to byśmy się pozytywnie wyróżniali na tle innych państw, więc akurat jestem za 😉
Takie coś by było fajne, jakieś instrukcje typu: „jak postąpić”, „jak wykryć”, „jak zapobiegać”.
Uważam, że jest to potrzebne.
Kiedyś trzeba było się włamywać, okradać, a tu pare pierdół i już mogą człowieka pozbawić środków na koncie.
Takim przypadkom można zapobiec, najlepiej dzięki edukacji.
No więc jest nowe zagrożenie… I problem.
A nie tylko jakieś tam rysowanie w paincie 😉
To jakie polecasz programy graficzne? najlepiej do grafiki 4dx jakie byś polecił?
Gdybym miał dobry komputer w gimnazju to nawet ody bym mógł o nim pisać…
Tyle by dla mnie znaczył.
„Pare lat temu dowiedziałem się z internetu, że prezydent Białorusi wyraził się, że „w Polsce nie rządzą Polacy”.
Było to oczywiście jeszcze przed wyborami.
Trochę mnie to zastanowiło.
Dość niedawno jednak pochwalił Polskę za wyniki wyborów, więc chyba jest już dobrze.”
Zamieniliśmy komuchów bogobojnych na komuchów rozpustnych. Zmiana jak chuj! Tematy, których nie powinni dotykać nawet małym paluszkiem poruszają dzień w dzień, a w sprawach gospodarczych są lustrzanym odbiciem.
Moim zdaniem różnica jest znacząca, choćby pod względem polityki migracyjnej.
„Przełom w polityce migracyjnej państwa nastąpił wraz z dojściem do władzy PiS-u, co pokazują liczby. W 2021 r. padł rekord. Według danych Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej wydano wówczas 504 172 zezwolenia na podjęcie pracy przez cudzoziemców w Polsce. To o 24 proc. więcej niż rok wcześniej i blisko 8 razy więcej niż w 2015 r.”
’ money.pl,
20.06.2023
Może warto zwrócić uwagę jakich przyjęli i jakich chcą przyjąć.
Zdania miedzy tymi dwoma partiami są podzielone.
A z resztą co będę pisał.
Pewnie podasz jakieś tuskowe źródło i wyjdzie na Twoje.
„Komunie” też wiara się nie podobała, czy nawet… przeszkadzała, ale to tak apropo.
Nie podałbym żadnego Tuskowego źródła bo obydwu największych partii złożonych z umiarkowanych komunistów, lewaków, półmózgów najzwyklejszych skurwysynów bez szkoły nienawidzę w jednakowym, niezwykle wysokim stopniu. Te kurwy gospodarczo nie różnią się od siebie ani trochę, obydwie to socjaldemokraci czyli umiarkowani komuniści ze sztucznym podziałem, żeby łatwiej było skłóconym bydełkiem zarządzać. Jedni pod kątem Jezuska, a drudzy pod kątem róbta-co-chceta (czyli temat działający od tysięcy lat), ale od tych sfer politycy powinni trzymać się z daleka (chuj to kogo obchodzi, że chcę się ożenić regałem kuchennym czy wpierdalać w kabel największe dawki hery, nie mówimy o tym i problem znika, a podejmujący decyzje ponosi konsekwencje, jak w przyrodzie/biblii), a zajmować się tylko obroną granic (wojsko), porządkiem wewnątrz (policja) i prostym prawem, które nie pozwoli się robić zbyt często w chuja. Ponadto jeszcze jakiś minimalny socjal w nagłych przypadkach lub wrodzonych chorobach np. ktoś jest piosenkarzem, popierdoli mu aparat mowy z dnia na dzień to niech ma wsparcie przez 3-4 miesiące coby się pod szkolił pod jakieś proste stanowisko.
„Hera w żyłę”…
No, nie jest to dobre… ani potrzebne.
Akurat tutaj „nie jestem za”.
Byli tacy co myśleli, że się nie uzależnią, wieelu takich… i przedawkowali.
Może bez przesady.
A mogli by być z nich wspaniali ludzie, wielu było bardzo inteligentnych, ambitnych, z większym potencjałem od reszty.
Zawsze ktoś się znajdzie kto spróbuje, a nawet namówi odpowiednio kogoś…
W tym przypadku umożliwienie to też stwarzanie problemu.
Z alkoholem trzeba więcej próbować.
Papierosy –toto gówno by mogło nie przejść 🙂
To co jest + odpowiednia edukacja by mogła sporo zrobić.
Może wystarczy to, że istnieją kraje gdzie można próbować na legalu…
Ale rzucanie się pod nadjeżdżający samochód (bo komuś pod dragach się ubzdura, że jest niezniszczalny), no sorry, ale dla mnie to głupota, a nie prawo.
Mało kto by chciał takie widoki widzieć „u siebie”.
I ten niepokój, że dzieci mogą w to wejść…
Walenie konia to jedyny seksik jaki mam. Naprawdę doceniam Twoją inicjatywę.
Ale w większości małżeństw z ponad 5-10 letnim stażem związkowym to właśnie mąż już sobie tylko wali konia partnerką bo pożądanie, mięta i motylki minęły już dawno, a konkubina ma już dodatkowe kilogramy lub oklapnięte cycki. Wielu z nich, naprawdę wielu, chciałoby móc tak powiedzieć jak Ty. Gdybyś jeszcze zadbał o to, żeby jebać naprawdę solidny hajs i pracować na własny rachunek. Jakbyś jeszcze mógł to robić w sposób zdalny z całkowicie dowolnego miejsca na świecie to w zasadzie mógłbyś napisać symfonię o ładowaniu na ręcznym z zachwytu, którą grałyby najsłynniejsze orkiestry rozrywkowe na świecie. Bij z całych sił bo w tym cały sens istnienia, żeby umieć bić. Bez znieczulenia, niepotrzebnym niespełnienia myśli bić….
Chłopy, rzućcie to koniobijstwo w siną dal, bo to was zniszczy. Ludziom od lat wmawia się, że to normalne, każdy to robi, zapobiega przerostowi prostaty itp. Zaiste powiadam, że nie jest to prawda. Robienie tego to objaw braku posiadania silnej woli. Ustawcie obok siebie telefon, nagrajcie się, gdy to robicie i zobaczcie, jak to prymitywnie i żałośnie wygląda. Jeszcze raz powtarzam – łapy precz od narządu rozrodczego! Mycie i trzymanie w czasie oddawania płynu ustrojowego się nie liczy.
Z poważaniem,
proboszcz Mirosław z zakonu św. Kapucynów
Księże proboszczu, ksiądz zapomniał podać adresu pod który należy wysyłać nagrane filmiki. Jednocześnie pragnę nadmienić, że jestem dumny z postawy księdza, która potwierdza że tutaj co drugi to pedał.
ŚWIĘTA RACJA.
Trudno jest jednocześnie lać i walić kapucyna, zwłaszcza w habicie przez o. Kapucyna w dodatku w zakonie u Kapucynów.
Co do mycia kapucyna i walenia w tym samym czasie to nie jest już takie pewne.
Zaiste zapomniał żem nadmienić – po oddaniu płynu ustrojowego dozwolone jest ruszenie skórą tudzież strząśnięcie narządu rozrodczego trzy razy. Więcej to już samogwałt, będący ciężkim grzechem w kościele chrześcijańskim. Od tej czynności się ślepnie oraz wyrastają włosy między dłońmi. Po za tym, jeśli macie gdzieś w domu obraz Matki Boskiej lub Jezusa – zaiste powiadam wam… on patrzy, gdy to robicie.
Z poważaniem,
proboszcz Mirosław z zakonu św. Kapucynów
„Po prostu nie chce mi się odpowiadać jakiemuś trollowi tuskowemu”
Admin, kurwa… akceptujesz więcej komentarzy, niż postów. Opamiętaj się, haha.
(Admin): HEp…raz…akceptujem…a raz…nie…czasem jestem ZA!…a czasem nawet przeciw…
Widzę, że admin chyba trunków o srogim woltażu skosztował. W każdym razie na zdrowie.
Admin weź daj posty kurłaaa!
Jeszcze będziesz pieczołowicie odszukiwał te linki, gwarantuję Ci stary…
Moje żarty są według mnie śmieszniejsze niż Świat Według Kiepskich (ZDECYDOWANA większość odcinków).
Nie wiem czy bym chciał takie coś oglądać… może nie.
Kiedyś obejrzałem chyba z 7 (podobno) najśmieszniejszych odcinków tego serialu, a jako tako śmieszny był dla mnie chyba tylko jeden.
Dla mnie szkoda czasu.
Nie to co Miodowe Lata – tam to rzeczywiście miałbym się z czego pośmiać przy zdecydowanej większości odcinków.
To już wolę kawały Karola Strassburgera.
Jest jeszcze „Daleko od noszy”, ale może pora odkryć jeszcze coś innego.
Takiego śmiesznego i bez fabuły (znaczy: powiązania z innymi odcinkami).
Twój komentarz świadczy o Twoim poziomie intelektualnym zarozumiały pyszałku.
Nigdzie, powtarzam nigdzie nie spotkałem się z tak chujowymi żartami jak Twoje.
Najchujowsze seriale emitowane w TV, które wymieniłeś są tysiąc razy lepsze od Twoich zasranych żartów.
Masz wybujałe ego o sobie a jesteś zwykłym, pierdolonym prymitywem, który wyżej sra niż dupę ma.
Trochę pokory przed mądrzejszymi od Ciebie jebany troglodyto i żebyś udławił się swoimi żartami.
Udławiłem to się chyba na tej chujni gdzie taki jeden mój dobry żart nie przeszedł.
To Ciebie pewnie żadne żarty nie śmieszą skoro te moje uważasz za takie chujowe.
Mogłem mieć lepszy komputer w gimnazjum (a może i potem też).
Wtedy bym wtedy pisał jeszcze lepsze żarty… albo opowiadania.
Mam takie postanowienie, że napiszę książkę.
Postanowiłem, że będę się trzymał swoich postanowień (i znalazłem na to sposób… tu na Chujni).
Kiedyś opublikuję tą książkę.
Na Chujni to na pewno nie, bo tu jest cenzura.
Przejdzie to przejdzie, a nie przejdzie to chyba nie szkoda.
Jeśli ktoś się nachlał to może go to rozśmieszy.
Z resztą, taki jeden sitcom polski jest tak nieśmieszny, że musiałbym być chyba niespełna rozumu żeby mnie zaczął śmieszyć, a jakoś puszczali go w telewizji przez tyle lat. Chyba nawet antypolonizmu bym się przez niego nabawił, więc chyba bywały gorsze rzeczy i ten żart przejdzie.
Poprzedni był lepszy – tyle mogę powiedzieć, ale jakoś się tutaj nie znalazł.
PS Ja to chyba nigdy nie jestem pijany, max pół piwa raz na 2 tygodnie.
…
Ale dzisiaj wkurwiłem jakąś biurwę.
Przyszedłem na nieco ponad pół godziny przed zamknięciem sekretariatu, a na korytarzu miła pani stamtąd powiedziała mi, że właśnie przed chwilą go zamknęła i idzie do domu.
– Podobno do 14.00, tak? – zapytałem.
Ona zaczęła coś tłumaczyć, a ja wtedy odparłem lekceważąco: Aaaa…
I machnąłem ręką.
Żebyście tylko wiedzieli jaka czerwona się ta kurwa zrobiła.
Trzeba było jej zagrozić, że ją srogo zerżniesz jeśli nie otworzy natychmiast sekretariatu.
A nie, czekaj…
Ano rzeczywistość to nie pornol.
Już niejednokrotnie tutaj pisałem, że ja bym takiego czegoś nie oglądał 😉
Jakby jej powiedział, że jej nie zerżnie to wtedy byłaby groźba, a nie że ją zerżnie bo to tak jakby nagradzał kurewstwo…
Wszystko jedno czy powiedziałby że ją zerżnie, czy że wyśle w kosmos. Do tego i do tego potrzebowałby odpowiedniego sprzętu. Działającego sprzętu, hłe hłe hłe.
I nie wpuściła cię i tak? Trzeba było naciskać.
Mogę tylko dodać, że gdy miałem depresję to mi się nie chciało pisać żartów, choć – przyznam – pewnie pisałem śmieszniejsze rzeczy.
Mnie jako tako nie śmieszyły, prędzej tych którzy nie byli na nie przygotowani, na jakieś opowiadania, czy nawet pociski.
Udaj się jak najszybciej do psychiatry dla własnego zdrowia.
Nie, dziękuję, nie skorzystam.
Kiepska rada, stosując się do niej przede wszystkim by była niepotrzebna i nieskuteczna (w przypadku ludzi „zdrowych”), chyba że chodzi o zrobienie z kogoś lepiej funkcjonującego bez leków kogoś wyglądającego na upośledzonego, zaniedbującego się i nie cieszącego się z życia jak inni – dla niektórych wygodniej…
Nigdy nie byłem na tyle chory żeby aż potrzebować brać leki.
Z resztą te diagnozy są przepisywane każdemu „z automatu”, takie wiarygodne, a dla nich, a tych lekarzy oczywiście nie ma ludzi zdrowych.
Taka jedna bardzo pozytywna francuska piosenkarka nie napisałaby takiej jednej bardzo fajnej piosenki – w sam raz dla dzieci w przedszkolu – gdyby brała leki…
Tak moim zdaniem, bo nie cieszyłaby się tak z życia.
Ale co się dziwić, skoro nawet 18 lat wtedy nie miała…
Mógłbyś napisać w czym by mi to miało pomóc?
Akurat uważam, że nic dobrego by mi to nie przyniosło.
Bo to ma być dobry psychiatra a nie konował z sąsiedniej wsi. Na tyle dobry, żeby „uważał” więcej niż ty, bo ty głupi jesteś. Wszyscy to piszą a debil dalej swoje.
Nie ma dla mnie dobrych psychiatrów.
Powtarzam: DLA MNIE.
Bo dla chorych to owszem, co to lepiej funkcjonują po lekach.
DLA MNIE leczenie to dręczenie, diagnoza to etykietowanie.
Pisałes o tej całej karolinie
Gdy będzie mi się chciało to napiszę komentarz które kawały są do usunięcia (postaram się używać słowa „kawał”, bo słowo „żart” na tej stronie to się już pewnie wielu użytkownikom znudziło)
Jednym z nich może być ten napisany o godzinie 22:20
(zamiast niego to bym wolał taki inny, nieopublikowany).
Podejrzewam, że gdy wskażę te kawały to Admin chętniej weźmie się za ich usunięcie niż za usunięcie takiego jednego mojego tematu poruszającego te niedoczesne sprawy, ale jeśli taki „ważny” (bo dla mnie to nie) jest tamten temat to chyba jednak zostanie.
Nie kawał i nie żart. Używaj słowa „wysryw”, jest najwłaściwsze na to gówno którym zasrywasz każdy temat.
D E B I L jesteś i od początku pierdolisz głupoty na chujni.
Twój tatuś robił Ciebie po pijaku miękkim chujem w dodatku naćpany, dlatego jesteś takim zjebem.
Lepiej żebyś umarł bo jesteś bezwartościową jednostką dla społeczeństwa, która nic mu nie daje.
Wcześniej był tu na chujni pojeb od antyrodziny, później zjeb kurwobogacz a teraz pojawiłeś się ty D E B I L U. Znikniesz tak samo jak oni pusty, zakuty łbie, zarozumiały pyszałku razem ze swoimi wysrywami. Pies Cię jebał i małe pieski też.
Zamknij m0rdę
Grzeczniej kurwo! Nikt tu ciebie nie obraża. Sam masz mordę i myślisz, że inni też mają? Twoja morda jest płaska jak kartka papieru.
Wyzywać od debili i urazić się na słowo „m0rdę” XD
Beka
Ja nikogo nie krzywdzę, a poza tym nikt Ci nie każe czytać moich żartów.
Żartów? Tylko kompletny kretyn mógłby nazwać żartami te wysrywy. Samo przewijanie tego gówna w tych ilościach jest uciążliwe. Niech te wysrywy mają jakiś poziom albo nie zasrywaj nimi całej chujni. Proste, no chyba że dla takiego cepa ułomnego za trudne, wtedy niech wkroczy admin.
Kurwobiedacki zjebie za trzy i pół tysia na rękę. W dupie byłeś, gówno widziałeś i tyle wiesz o tym kto był a kto zniknął. Zamknij swój biedacki ryj i wracaj do swojej śmierdzącej tyrki na dwie zmiany.
Wracaj do swojej nory jebany kurwobogaczu.
Po chuja z niej znowu wylazłeś.
Strzel sobie w żyłę raz a dobrze i uwolnij świat od swojego istnienia pierdolony kurwobogaczu.
Chuj ci w dupę na tę ostatnią drogę na tamten świat.
Nie dziękuj za poradę jebańcu, jest darmowa.
Zamknij ryja jebany kurwobogaczu i wypierdalaj z chujni pierdolony tępaku.
Mój ojciec był i nadal jest ścierwem, a moja matka była i nadal jest chorą kretynką, cwelu, kurwo, szmato, zdziro, ścierwo (jak mój ojciec), brudasie, śmieciu, gnido.
Ojciec ścierwo, matka kretynka a z tego związku mógł tylko urodzić się kompletny zjeb. Kurwo nie znasz podstawowych zasad genetyki?
Jesteś kopią swoich pojebanych rodziców pojebie, bo nie może być inaczej.
Kurwo zrób coś ze sobą i uwolnij świat od swojego istnienia.
Nie pyskuj, brudna i prostacka dziwko.
Adminie, weź coś zapodaj bo nudno się robi.
Także tak myślę, pozdrawiam, zakochany w ślicznej „Kropelce” ze „Sprawiedliwi – Wydział Kryminalny” fan „Pet Racer”.
Admin .Mamy cały miesiąc przeżywać,ze jakis ciul skonczył gołe baby oglądać.
Daj na luz.
Zmiana wysrywòw raz na dwa miechy!?
Kiedy nowe chujnie? Bo nie wiem czy zamieścić tutaj opowiadanie…
Wypierdalaj!
To nie jest miejsce na twoje chuja warte wysrywy.
Pierdolone tłuki!
Czy Wy nie potraficie zrozumieć prostego przesłania chujni.pl?
„Napisz co Cię boli” a nie napisz żart, kawał czy opowiadanie.
Kurwa czy tak trudno zrozumieć i przyswoić sobie te 4 słowa?
Ktoś tu napisał, że co drugi to jest pedał, a wygląda na to, że 9 na 10 jest jebanym tłukiem.
Pierdolony tłuku!
Boli mnie, że jesteś jebanym pedałotłukiem, który wyżej sra niż dupę ma.
Boli mnie również to, że taki zarozumiały tłuk jak ty uważa, że rozumie przesłanie chujni.
Widać jak na dłoni, że jesteś jednym z tych 9-ciu tłuku. Weź apap jak cię boli.
Adminie, nie wrzucasz nowych chujni, trudno, widocznie masz powody.
Daj jednak znać, żeś żyw i w pełni sił a potem wróć do swoich spraw.
Dzięki.
(Admin): Dziekuje zyje, bylem na urlopie a potem musialem szybko wracac – Anglia plonie, imigranci, tenanci, sztylety i tego typu sprawy. Ogarne wszystko do konca tygodnia i postaram sie dodac najwczesniej w piatek wieczor albo z soboty rano z 30-50 nowych wpisow. Przepraszam…gorace lato i tyle sie dzieje…
Pozdrawiam i mam nadzieje ze i Ciebie zycie dobrze traktuje.
Drogi adminie, jeśli możesz to dodaj jako pierwszy post mój wierszyk pt. „Co tu tak cicho” 🙂
(Admin): Zobacze co da sie zrobic 🙂
Nie zgadzam się bo chujnia nie jest od tego.
Niech domorosły pseudopoeta wypierdala na inny portal.
Raz, dwa, czy
raz, dwa, czy
chuj w dupem-ci-i.
To był ten wierszyk. Dalej uważasz, że to nieodpowiednie miejsce?
Wymyśliłem dla Was chyba dość długie opowiadanie.
Chyba już nic nie muszę dodawać.
Dodam, że postanowiłem też zrobić sobie przerwę.
…
Pewien mężczyzna pewnego razu pomyślał sobie:
„A…. nauczę się tańczyć salsy!”.
A potem:
„Moim zdaniem trzeba mieć jakieś zainteresowania i pasje, albo nawet jakąś babę, bo gdyby człowiek żył tylko jakąś tam szkołą albo pracą (i tym co inni o nim tam powiedzą, nawet tak jakby przypierdalając się, szukając dziury w całym albo nawet oczerniając – oczywiście „mówiąc nieprawdę”) to by mógł nawet samob*jstwo popełnić!”.
„Takich rzeczy na studiach to się nie nauczę, co najwyżej jakichś formułek z matmy…”.
„Co do nich to ważne, że nie są to bzdury, raczej jakaś chłodna kalkulacja.
Jeśli jednak uczą czegoś co jest nieprawdą to… dla mnie kiepska sprawa. Tu, na Ziemi nawet przydatne, nawet gdy to nieprawda, ale kiedyś w końcu poznam prawdę! Mam taką nadzieję. Samą prawdę! Tam gdzie będzie dużo lepiej”.
„Mogłem się do harcerstwa zapisać gdy byłem młody, ale – niestety – przyszedłem z kolegą na złą godzinę, bo o godzinę za późno.
Wtedy jeszcze nie przejmowałem się chujowym komputerem bo podobno miałem dostać nowy, który jednak też okazał się chujowy.
W dodatku jeszcze musiałem go z kimś dzielić… Ale nawet gdy później miałem go tylko dla siebie to i tak było chujowo.
Tylko przy tym chujowym komputerze siedziałem zamiast grać w siatkówkę, najlepiej plażową albo nawet piłkę nożną.
W szkole jeśli chodzi o piłkę nożną to znajomi przydzielali mnie do mało ważnych zadań, chociaż najgorzej to nie było żebym aż latał po piłkę skoro oni wykopali, bo jak to się mówi „prawo Pascala – kto wykopie ten zapierdala”.
Wystarczyło tylko nie słuchać jakichś szkodników, a dla mnie nie-autorytetów i uwierzyć w siebie… Chyba łatwo mi mówić. Po prostu ziarno padło na niepodatny grunt…
Tak się zdarza, że człowiek nawet z większymi możliwościami od innych może nie rozwinąć skrzydeł i wypadać słabiej od innych. Taki mój charakter, trochę chujowy, pewnie przez tą biedę – raczej nie tylko materialną.
Tylko z tego chujowego komputera się przez te lata cieszyłem, hmmmm… nie wiem czy to odpowiednie słowo, „cieszyłem”, skoro był chujowy”.
Jak postanowił tak zrobił.
Oczywiście zapisał się na taniec.
„Przez jedne z najlepszych, jak nie najlepsze lata życia używać telefonu bez pełnej klawiatury, bez trackpada, trackballa, a zamiast tego klikać w jakieś obrzydliwe przyciski, nawet parokrotnie by wklepać jakiś znak, a przy włączonym tzw. „szybkim wprowadzaniu” wkurwiać się, że „tego słowa nie ma w słowniku – wklepuj ponownie, ręcznie” (czyli na ten czas baw się tak samo).
Taka zupełnie niepotrzebna sytuacja by się zdarzała za każdym razem gdybym próbował pisać coś moim szyfrem – szyfr metodą zastępowania – „n” to „b”, „b” to „n”.
Bardzo łatwe jest to do odszyfrowania, ale przecież mógłbym nie używać tych samych słów, czy nawet skracać jakieś dwuznaki, albo nawet trójznaki i czteroznaki (jak w niemieckim), zapisując tylko pierwszą literę zamiast nich, żadnych znaków interpunkcyjnych, odstępów między wyrazami oraz dużych i małych liter.
W dodatku każde słowo mógłbym zapisać w jednym ze znanych mi języków obcych – a znam ich dobrze sześć, bo mam takie hobby… Lecz czy i to by potrafili? Chyba duużo trudniej o to!
Takie komplikacje przez wiele lat – nawet przy pisaniu prostych zdań, a nawet lakonicznych odpowiedzi – co jest bardzo częste w tych czasach, może człowieka doprowadzić do pesymizmu, apatii, depresji czy nawet na skraj wytrzymałości, czego skutkiem może być rzucenie z impetem takiego urządzenia na podłogę, oczywiście stwarzając zagrożenie, bo przecież takie baterie wybuchają, a raczej się zapalają, nawet przy zwykłym nacisku hydraulicznym”.
„No, w psychiatryku to by mnie pewnie od razu spacyfikowali, zapięli w pasy i przenieśli do sali obserwacyjnej, zazwyczaj na klucz i z lustrem przez które widać to co po drugiej stronie.
Nie mieć też przez ten czas takiego fajnego odtwarzacza z obracanym albo dotykowym kółeczkiem, nawet z alternatywnym (a dla mnie lepszym) oprogramowaniem, nie używać przez ten czas żadnego urządzenia z Androidem, a na koniec kupić sobie iPhone’a i tak jakby ogłaszać, że jest to najlepszy telefon na świecie…
To dopiero chujowym trzeba być!”.
Przestał zaglądać też na portale społecznościowe, a nawet wyłączył wyświetlanie obrazków na nich, by nie obserwować swoich – bardzo często – gównoznajomych, a jak już to umawiał się z jakimiś laskami… oczywiście – tylko na randki, bo tak lubił, a tak poza tym chyba żadna nie była nim na tyle zainteresowana żeby podpisać intercyzę, więc uznał, że te z którymi się umawia nie są warte zachodu.
„Dwudziestu, czy dwudziestu kilku lat już nie mam, żeby się wkurwiać, że nie mam gdzie włożyć… I być zdesperowanym!”.
„Taki czarnoskóry to w lepiance z gówna może nawet mieszkać, tutaj na wynajem, ale dla takiej to jest już odpowiedni.
Biały człowiek to musi od razu mieć jakąś nieruchomość na własność, a przecież zdarzają się zdrady… oczywiście na korzyść kobiety która zawini, a więc zdradzi.
Ale po angielsku to on rozmawia, nawet lepiej od tej Polki.
Najbardziej to współczuję tym dzieciom – mulatom, bo w Polsce chyba życia mieć nie będą, a ich rówieśnicy będą sobie żartować, że jego matka lubi egzotyczne i czarne kutangi.
Może we Francji by miały lepiej, ale która jest na tyle ambitna żeby się uczyć tego języka?
A to, że dla niego taka atrakcyjna kobieta bardzo często nie jest zbyt wiele warta albo nawet nie szanuje jej i nie docenia to cóź… może ma rację.
Pewnie to nawet jego jedna z wielu.
Kiedyś mógłbym sobie nawet pomyśleć – mógłbym, bo chyba nigdy bym w ten sposób nie pomyślał – „taka fajna laska, a z murzynem się zadaje, chodzi z nim, albo nawet jest z nim”, ale teraz by to było raczej „a bierz sobie tę kobietę niewartą mojej uwagi”.
W kilka lat stał się dobrym tancerzem, może nie na tyle żeby startować w jakich zawodach, ale instruktorzy chwalili go za te umiejętności.
Zastanowił się:
„Kiedyś to można było nawet podchodzić do arystokracji, wiadomo, że raczej na nic więcej nie można było liczyć, ale granice się zacierały przy takich walcach…”
„Albo źle wyczytałem” – pomyślał też.
„Według mnie to kobiecie powinno zależeć na mężczyźnie, a nawet uważam, że takie coś ma większą szansę się udać, bo chyba nie bez powodu w Balladynie jest napisane: „która więcej malin zbierze tę za żonę pan wybierze”.
Z tą myślą żył przez kilka lat.
Spotkał się raz z kolegami, oczywiście wypijając pół piwa (co raczej oznaczało więcej niż kieliszek wódki) i na pytanie typu „jakie preferujesz” odpowiedział:
„No, dobrze gdyby tańczyła, była zrobiona i dobrze się czuła w moim towarzystwie, przecież tańczę salsę! A na jakieś tanga chyba też by mogła ze mną chodzić, bo chyba bym nie śmiał się tego uczyć z kimś… obcym.
„A ciche i nieśmiałe? Co o nich sądzisz?” – zapytał się znów kolega.
– Myślę, że takie kobiety też mają entuzjastów, albo nawet niektórzy na takie liczą, ale mnie taka osoba kojarzy się trochę z kimś niedorosłym… Nie wiem jak sprawy łóżkowe by z taką wyglądały.
Wolałbym żeby czasem tak jakby przejęła inicjatywę, nakierowała, poprowadziła, podpowiedziała, zasugerowała…”
– Ty, a słuchaj. – przerywa mu kolega
– A gdyby tak była zrobiona, ale nie umiała tańczyć? To co wtedy?
– Wystarczy, że będzie dobrze gotować – odparł.
Koledzy się oczywiście zaśmiali.
„A te małolaty co je czasem widziałem na tik-srokach to mnie najbardziej wkurwiają. Jeszcze kurde z gniazda nie wyfrunęły, a już takie „wyzwolone”.
Dla kogo to? Chyba dla takich niewartych uwagi siusiumajtków najprędzej!
Do bycia traktowanymi jak gówno, bo chyba tylko do tego dorośli…
Co byle co i już traci mowę.
Twardy zawodnik to dla mnie taki co nie daje tego po sobie tak łatwo poznać.
Bo to chyba nie dla prawdziwych mężczyzn, co?
Chyba już lepsze to granie w gry… z komputerem!” – dodał.
„Chyba nawet Japonki czy Koreanki które od dziecka wydawały mi się trochę głupie… nie wiem z jakiego powodu wydają mi się od nich mądrzejsze”.
„Dla mnie są mądrzejsze!” – poprawił się.
„Na pewno mądrzejsze!” – poprawił się jeszcze raz.
„A ogólnie to wcale nie uważam je za głupie, trochę się dla mnie wydają… to takie absurdalne!
Pewnie przez ten język którym mówią i dość dziecinny wygląd, czy nawet zachowanie”.
Po chwili dodał:
„I chyba dobrze gdyby pokazywała się tylko dla mnie, a nie, nawet po cichu – gdzieś dla jakichś wpłacaczy internetowych, dla jakiegokolwiek zysku albo dla dowartościowania się.
No wiecie… jaki to przykład dla dziecka?
Tylko nie pomyślcie sobie, że o takim myślę, ale jeśli?
Jeszcze rozumiem – wyjść z długów, jako ostateczność, ale po to by być milionerką, osobą zamożną?
Albo tym bardziej będąc takim wzbogacić się?
Sorry, ale dla mnie to nie jest w porządku”.
Po jakimś czasie znalazł sobie kogoś z kim dobrze się bawił i dobrze, a wręcz doskonale się dogadywał.
„Moim zdaniem kobieta musi się czuć przy mnie bezpieczna, a przede wszystkim musi mnie chcieć.
Chcę by była przywiązana do mnie, miała do mnie zaufanie, chcę żeby się przede mną otworzyła – tak sama z siebie.
Nigdy nie pozwolę na to by straciła przeze mnie pewność siebie”.
Oczywiście ta osoba była rasy białej, nie była też ani razu w solarium ani nie myślała o opalaniu się – przynajmniej nie w celu opalenia się.
Co do gustu to miała go bardzo dobry i w zasadzie nie musiał jej do niczego przekonywać, czy próbować przekonywać…
Z resztą zmuszać – też ją nigdy nie zmuszał.
W domu ubierała się bardzo często tak jak on chciał, ale… tak sama z siebie, nikt jej do tego nie zmuszał, a wiedziała jaki on ma gust.
Kiedy miała na sobie krótkie jeansowe spodenki, takie tak jakby podarte od dołu, z jasnymi niteczkami czy nawet paseczkami to zazwyczaj nie miała na sobie od pasa w dół innego ubioru niż czarne sandały bez skarpet, choć zdarzały się i wyjątki – rajstopy, pończochy lub kabaretki, ale rzadzej.
Kiedy się ubrała w sukienkę trochę poniżej kolan to koniecznie miała tę opinającą i z dość dużym wycięciem gdzieś na boku…
I oczywiście do tego jakieś eleganckie buciki z odsłoniętymi paluszkami.
Sportowe buty albo jakieś tenisówki to zakładała tylko do dość szerokiej spódnicy i koniecznie też i zakolanówek, a gdy miała też wtedy na sobie eleganckie buciki z odłoniętą piętą to do tego teź pończochy lub rajstopy – takie dość przezroczyste, żeby było widać „gdzie grubiej, gdzie chudziej”, jak i kabaretki – analogicznie: większe oczka, mniejsze oczka…
Kiedy miała na sobie wspomnianą wcześniej sukienkę albo top, obojętnie w jakiej stylizacji i czy z rozcięciem z przodu bardziej do dołu czy na boki – na ramiączkach czy nie to najczęściej zakładała na ręce rury z jakiegoś materiału które po założeniu sięgały od przegubów dłoni (lub trochę wyżej) do wysokości pach – dla lepszego kontrastu i pozostawieniu miejsca dla wyobraźni.
Zawsze w kolorze ciemnym i nigdy nie jaskrawym (chyba, że czerwonym).
„Przezroczyste czy nie – ważne, że „odznaczające się” – pomyślał.
Najczęściej były to wtedy też stylizacje z bardziej odsłoniętymi pleckami.
Leginsy też zakładała, ale miała je głównie do gimnastyki.
Co do gimnastyki, ewentualnie jakichś popularnych i nowoczesnych tańców – tak prawie zupełnie do niej niepasujących to często zakładała krótkie spodenki sportowe, z zakolanówkami, skarpetami albo stopkami… oczywiście „do sportowych butów”.
Lubiał też dość luźne, ale niekoniecznie opinające, dla niego „ważne, że dla niej wygodne” jednoczęściowe, jak on to nazywał „kombinezony piżamowe”.
Czasem go czymś zaskoczyła, miała bogatą garderobę, co mu się bardzo podobało i nigdy jej tego nie wypominał.
Ubierała się w domu tak jak chciała, w zależności od nastroju.
Oczywiście, zamiast mówić że ją głowa boli to ubierała się skromniej, bez tych wytycznych.
Do zakładania butów na wysokim obcasie to ją przekonał, by ich nie nosiła – nawet jeśli jest dzięki temu piękna prezentacja stópek – przynajmniej od tyłu, tak jakby stała na paluszkach.
Dosłownie, bo nie była już do nich przekonana.
Słusznie zauważył, że mogą być od tego różne bóle, schorzenia, wady postawy… zupełnie niepotrzebne.
Co innego w sypialni, bo wtedy – co zrozumiałe – strój dowolny.
„Co kto woli, nic na siłę, a nawet kompromis itd”.
Co do jej ubioru „na zewnątrz” to już miał więcej do gadania.
Przekonał ją do tego by nie odsłaniała swoich pięknych nóżek „bo przeciez na randkę się nie umawia”, a zakładała lekko obcisłe i rozciągliwe jeansy, a do tego krótką bluzeczkę lub koszulkę, lecz nie na tyle by zwykle odsłaniać trochę brzucha czy pleców, co najwyżej przy schylaniu się.
Wiedziała z resztą i tak, że pięknie wygląda przy nim.
A co do obuwia – „nigdy takie z odsłoniętymi paluszkami i piętą”.
Często były to baleriny które według niego podkreślały kształt stopy… tak podłużnie (co mu się jak najbardziej podobało), ale i nie pokazywały paluszków.
Takie trochę staromodne, ale chyba zawsze w modzie.
Rzadziej zakładała też leginsy, gdy było trochę chłodniej, jednak zawsze na odludziu, np. w lesie itd.
Kiedy jechała z nim na rowerze to miała na sobie czarny strój kolarski.
Lubiła też zakładać do tego różową koszulkę, z dość krótkim rękawem, nie tak nudną, bo z jakimiś ciemnymi prostokątami, kwadratami i takimi tam… wzorkami.
A wybierała się z nim często nad rzekę, choć co do tego to chyba by wolała tę dość dużą i wpadającą do Wisły, czasem także las sosnowy… i oczywiście dobrze by miejscami było też dużo piasku, a nawet… wydmy – takie śródlądowe.
A rower miała bardzo ładny, trochę bardziej szosowy – podobny do tego jaki miał jej mąż.
Co do ubioru na plaży – przy zlewaniu się z otoczeniem to wiadomo jaki jest normalny widok, lecz nigdy poza nią, a więc miejscu bardziej do tego przeznaczonym.
Zdarzało się jednak i tak, że miała na sobie kombinezon – taki trochę podobny do nurkowania, ważne, że lekko obcisły i z gołymi stópkami, ale to dlatego, że przeprowadziła się z nim do Australii i czasem surfowali razem, a mieszkali w takiej miejscowości gdzie rocznie pada dość dużo deszczu, w zasadzie nawet więcej niż w kotlinie na wschód od Alp – co jak na Australię jest chyba dość dużo, więc nie brakowało tam trawy, drzew, pająków, a czasami też i kangurów.
Nie było tam lwów, tygrysów, pum, słoni, wilków i niedźwiedzi – co też było dla nich dość ważne.
Co najwyżej jakieś pająki i skorpiony, ale zazwyczaj mieli na nie antidotum i wiedzieli jak się zachować i jakie są procedury.
Obawiać się można też było krokodyli, ale na szczęście nie mieszkali w namiocie.
Co najważniejsze – nie panował tam klimat śródziemnomorski, tak jak w Europie Południowej, bo klimat śródziemnomorski charakteryzuje się suchymi latami, a on je wolał burzowe, bo w końcu „w ciepłym powietrzu jest się w stanie pomieścić więcej pary wodnej”, a zamiast jakiegoś bezchmurnego nieba i żaru z nieba wolał widzieć na niebie jakieś kalafiory, kowadła, nawet w oddali, także przy zachodzie słońca, a w nocy oczywiście dyskotekę…
Wybrał sobie więc miejsce na Ziemi.
Mógł nawet, widząc za oknem aktywną elektrycznie burzę zadać sobie pytanie:
„- Darwin, Australia?
– No… chyba blisko, ale trochę tak bardziej na południe!”.
Pomyślał raz nawet: „największego naturalnego jeziora geotermalnego to tutaj nie ma, ale raczej nie można narzekać, że jest zimno!”.
„Nawet w takim miejscu być samemu… dla mnie to… chyba nawet nie trochę – chujowa sprawa, ale z kimś to można wszędzie!
Akurat tak jakoś mi wyszło”.
Myślał sobie też: „Ogólnie – odnośnie wszystkich kobiet – tych dwóch worków tłuszczu to nie uznaję, choć też jest na co popatrzeć… Liczy się ekspozycja, z resztą nie bez powodu kazałem jej kupić, tylko dla mnie – mocno przezroczysty biustonosz.
Czasem go trzeba, czasem nie… Jak są mniejsze to nie, ale jak są duże to lepiej żeby przez takie podtrzymanie lepiej się prezentowały niż zwisały czy albo rozlewały się na boki”.
Gotowała bardzo dobrze, umiała grać na różnych instrumentach muzycznych, a – co chyba dla niego najważniesze – potrafiła bardzo ładnie śpiewać, a on z wielką chęcią ją wtedy słuchał.
„Ten głos… trochę denerwujący, ale bardzo ładny – taki jaki lubię najbardziej” – pomyślał.
Było mu trochę też…. łyso, że on śpiewać nie potrafi, ale chyba by już nie mógł rozwinąć u siebie takiego talentu.
Kiedy sytuacja się poprawiła to kupił sobie prawdziwe (a nie jakieś elektroniczne z cyfrowym, czy nawet kwadratowym dźwiękiem) pianino i nauczył się grać na nim, a – co chyba najważnejsze – nie wkurwiał tym sąsiadów, bo mieszkał w domu – i to w dodatku nie jakimś bliźniaku (albo innym takim wymysłem) w którym mieszkają dwie rodziny.
Miał nawet takie jedno zdanie na temat pewnego gatunku muzycznego.
„Ktoś kiedyś czekał na pociąg, który przez wolne hamowanie wydawał z siebie niemal jednostajny pisk.
„Tylko dodać do tego jakiś łomot, rytm i już jest utwór” – pomyślał sobie ten ktoś.
I w ten oto sposób powstał pierwszy tego typu utwór muzyczny… z tego chyba najmniej ambitnego gatunku muzycznego i najmniej odprężającego, czy nawet najbardziej stresującego. Jak widać utwór nie musi mieć melodii by być taneczny”.
Dokupił sobie po jakimś czasie dobry sprzęt do nagrywania, do tworzenia basów i zapętlania itd., dzięki czemu tworzył, a później też wydawał utwory muzyczne z gatunku „dream trance”, jednego z jego ulubionych, czym zdobył sobie sporą popularność i oczywiście sporo zarobił.
Kupił także do tego saksofon i oczywiście nauczył się na nim grać.
Oczywiście do zgrywania tych utworów, polepszana ich itd. używał MacOS’a, a nie jakiegoś niestabilnego Windowsa z opóźnieniami w kernelu, z wydania na wydanie coraz gorszego, często na dzień dobry – szczególnie w laptopach – z masą bloatware’u i setkami mu niepotrzebnych i uruchomionych usług-procesów zużywających cenne zasoby komputera, nawet tego z dość dobrymi podzespołami.
„Linux lepszy niż to chujstwo, a tak poza tym mam Maca” – powiedział kiedyś na głos głęboko zastanowiony.
„Tego gówna to niech se używają gracze” – powiedział też.
„Z resztą, od dawna w MacOS (choć trochę „przypóźno”) wprowadzili tzw. kafelkowanie, czyli zmienianie rozmiaru i położenia okna po przeciągnięciu go do krawędzi albo rogu ekranu, chyba nawet jakaś podpowiedź jest…”.
„Dziadostwo dla mas” – dodał jeszcze z obrzydzeniem.
„Tak ma wyglądać system?” – zastanowił się, ale jakoś tak słów mu zabrakło, a poza tym tak się zajął pewną czynnością na komputerze, że po niedługim czasie zapomniał o tym przemyśleniu.
Ale wysryw!!!
Najchujowszy jak do tej pory.
Czekamy na jeszcze bardziej chujowy.
Debilu, kretynie, idioto i bezmózgu!!!
Nikt tego nie będzie czytał bo jest zbyt długie i nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie poświęcał czasu na twoje chujowiaste wysrywy.
Wypierdalaj z chujni i chuj ci w dupę na drogę.
Jestem jak lustro i odbijam takie życzenia.
Pozdro
To taki żarcik (do powyższego komentarza).
Nie chcesz nie czytaj.
Rozumiem, że ludzie lubią iść z tłumem.
Różnych to szkodników pewnie ta chujnia przyjęła.
To z jakich portali w internecie korzystasz?
Chyba za dużo ktoś zbiera o mnie informacji 😛
Moja sprawa.
Bardzo mnie to kiedyś zdziwiło kiedy przeczytałem w internecie, że kobiety mają większą potrzebę seksu niż mężczyźni…
NIE MOGŁEM w to uwierzyć, ale od kiedy mi chuj mniej i rzadziej staje to już to w pełni rozumiem, a nie jestem jakiś stary.
Ale z drugiej strony:
Jeśli za często to będzie pierdolić, że „tylko do tego jest mu potrzebna”, „tylko o tym myślę” albo nawet że „traktuje ją przedmiotowo”, a kiedy człowiek będzie starszy to „że dziad”.
Niewdzięczne stworzenie…
Przepraszam (ale to tak na serio).
Czasem przesadzam.
Usunąłbym to ostatnie zdanie i gites 🙂
Generalizować czasem nie warto.
To ile teraz masz lat?
Poniżej 30, ale to chyba mało miarodajne, bo pewnie wiele zależy od trybu życia, używek i od tego czy ktoś był na tyle niemądry żeby stosować się do zaleceń psychiatry.
Rozumiem, że niektórzy tego potrzebują, ale diagnozy są zdecydowanie „nadużywane”.
Co do 30: „bliżej tego”.
Ale może za to zwrócę przynajmniej uwagę na to by dobrze gotowała.
To co najbardziej lubisz do jedzenia?
Dobra, odpowiem:
„Słone tłuste”, czyli chyba to co każdy.
Nie mam na myśli jakiegoś syfu typu FastFood z tłuszczami trans (i masą cukru w dodatku…), ale np. mięso, ryby, jaja…
Takie podstawy 😉
Gdybym jadł tylko warzywka jak jakiś króliczek, a więc robił coś wbrew naturze (jakoś lwy – tak samo jak ludzie – mają kły i… wiedzą co jeść, co im najbardziej służy) to podejrzewam, że chuj by mi mniej stawał.
U człowieka: Przyswajalność z mięsa > przyswajalność z warzyw i owoców.
Kurwa ale atencjusz. Dobra, on odpowie.
Po prostu nie lubię zostawiać pytań bez odpowiedzi… i mnie to też wkurza.
Dlatego zazwyczaj nie czytam komentarzy pod filmami, wpisami, artykułami, a jeśli coś napiszę to wtedy kiedy uznam że jest to naprawdę warte opublikowania (np. jakiś mój żart).
Robię wyjątek kiedy znajdę artykuł typu
„[pewna tam osoba] znowu pokazała dupę”, bo wtedy jednak warto 🙂
Drogi adminie czas już chyba na nowe fajne chujnie 🙂
(Admin): Chyba tak. Juz czas. 🙂
Tu Arktos, władca Lodolandii: Najlepiej darować sobie fascynację kobietami jak Ja, Pan Lodolandii. A przy okazji – ostatnio gorąco w Polsce, może przywołam lekkie ochłodzenie, może mocne albo wcale – zależy od mojego nastroju.
Chwała Lodolandii 😀
A teraz wyobraź sobie, że „wprost do” to grzech i „do wyobrażeń” to też grzech.
Wtedy nie będzie miało sensu zaglądanie tam… chyba, że szukasz urozmaicenia np. z kobietą.
Ale tutaj pewnie lepsza kamasutra…