Noż ja pierdolę. Mój były po zerwaniu dalej chciał spędzać ze mną czas, wszystko wskazywało na to, że będzie już tylko lepiej i, że może ta relacja dąży do czegoś większego po raz kolejny. Tak miło było, tylko przez chwile ponieważ rozjebał prawie całego siebie w wypadku. Ja w płacz, zmartwiona, spać nie mogłam, ciągle zamulona, bez życia, witalności, przejęta jak go zobaczyłam, tęskniąca. A on kilka dni po odzyskaniu przytomności dał jasno do zrozumienia, że mimo wszystko nie chce ze mną być i mnie nie kocha. Gdzie tu sprawiedliwość?
35
65
To proste. Cisnę często po krętych zakrętach motorem i wiem, że któregoś pięknego dnia, po prostu się zawinę o jakieś drzewo. Jeśli przeżyję, będę miał jednak uszczerbek na zdrowiu, wiem że dziewczynie powiem to samo. Zapewne kocha Cię i to bardzo. Myślę, że chciałby abyś była szczęśliwa, chciałby abyś nie psuła sobie życia z kimś „niepełnosprawnym”. Polega to na tym, że bardziej ceni Twoje szczęście od swojego. Tak to moimi oczami wygląda.
Ale cało chłopak z tego wyjdzie, wiec na pewno nie chodzi o 'obarczanie nieszczęściem’ mnie. kurwa
Jego błąd, wprost Ci nie powiedział, że to nie ma sensu. Olej go.