Wypruwam sobie flaki – i co z tego?

Pracuję w firmie z zachodnim kapitałem, a jakże, ale nade mną jest Pan Szanowny Dyrektor, który jest Polakiem. Moja chujnia polega na tym, że przez ostatnie dwa miesiące byłem praktycznie chłopcem na zawołanie u tego chuja. Napięta sytuacja w firmie, zaczyna się nowy projekt, wszystko ma być zrobione na wczoraj. I wiadomo, zaczyna się sraka, czyli zostawanie do późna w pracy, bez wcześniejszego powiadamiania o tym. Do tego dochodzą pracujące weekendy i odbieranie telefonów na prywatną komórkę, nie posiadam służbowego telefonu i co za tym idzie dodatku finansowego od zajmowania się sprawami firmy poza godzinami pracy. Zrobili mnie zastępcą kierownika, który tymczasowo jest nieobecny, więc również odpowiedzialność i obowiązki większe, co za tym idzie muszę organizować pracę moich podwładnych, którzy czasami okazują się tępymi chujami i zachowują się jak dzieci. Nie chcą przychodzić na nadgodziny, jakby mieli za dużo pieniędzy na koncie, kłócą się między sobą, np. o to kto zjadł więcej pączków w Tłusty Czwartek, opierdalają się, co mi specjalnie nie przeszkadza, jak nie ma za wiele do roboty, ale do kurwy niech chociaż wyglądają na zapracowanych, jak pojawia się Pan Dyrektor, albo inne pajace z kierownictwa firmy. Grunt sprawiać dobre wrażenie. Nie zjebię ich, bo niedługo wrócę w ich szeregi i te chuje będą się mścić, muszę z nimi żyć dobrze. Zrobili mnie zastępcą tylko dlatego, że w miarę dobrze znam angielski, co w naszych czasach nie jest raczej wielkim osiągnięciem, oczywiście na papierze nadal jestem szeregowym pracownikiem.
Sumując wszystko: dodatkowa odpowiedzialność i obowiązki, stres związany z nowym projektem, zostawanie po godzinach, w domu cały czas przy telefonie gotowy, żeby przyjechać na nagłe wezwanie. Myślę sobie, będzie większa podwyżka. Na kokosy nie liczyłem, ucieszyłbym się gdybym dostał choć trochę więcej.
Niestety po raz kolejny sprawdziło się w moim życiu powiedzonko „gówno wszystkim po równo”. Dostałem tyle samo, co moi podwładni pomimo, że posiadam większe kwalifikacje i odpowiedzialność. Na papierze nadal jestem szarakiem. Ten chuj, El Direktor nawet nie załatwi mi szkolenia językowego, ale wymaga ode mnie, żebym gadał z różnymi pipolami z zagranicy, którzy przyjeżdżają z wizytacją do firmy.
Doradźcie mi drodzy Chujowicze co robić w takiej sytuacji. Czy mam się cieszyć z tej roboty, jako typowy Polak-sługus, czy też szukać innej? Zapewne wielu z Was zazdrościłoby mi takiej sytuacji, ale jak to się mówi apetyt rośnie w miarę jedzenia. Chciałbym wybudować dom bez zadłużania się na resztę życia, żyć w spokoju nie martwiąc się o swoje finanse, czy do kurwy nędzy żądam wiele? Mamy XXI wiek, wreszcie zacznijmy żyć na odpowiednim poziomie.

66
90

Komentarze do "Wypruwam sobie flaki – i co z tego?"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. tutaj ?, chyba nie liczysz że ci się uda. Naszą powinnością jest bogacić bogatych a biednych upodlić. Ja dawno straciłem nadzieję

    1

    0
    Odpowiedz
  3. prawie jakbym czytał o sobie, tez firma z zachodnim kapitałem. i coi gówno. założyl ją tylko dlatego że jestesmy dla nich 3 światem. europejskimi murzynami którzy zroba to samo co ichni ludzie za 4 razy mniej tego co by płacili swoim. też mam „pana dyrektora” nad soba, polak, jebaniec dniami wydaje rozkazy i siedzi na facebooku i onecie. jednym słowem najlepsza opcja jest wyjechać poki czas jeszcze jest. ale ne z maista, za granice. bo co jak co. może czasami za granica tez jest się murzynem na poczatku ale przynajmniej za godziwe pieniadze, za ktore mozna zapewnic przyszlosc sobie, zonie i dzieciom. wiem, pracowalem juz za granica, wbrew ogolnie przyjetej opini nie pracowalem jako murzyn, a na rowni z kazdym innym pracownikiem. i zarobek byl dobry.. z wlasnej glupoty wrocilem do tego chorego kraju, coz chwila slabosci. ale „nadejszla wiekopomna chwila” i spierdalac czas najwyzszy. pozdrawiam, i zycze madryh wyborów.

    0

    0
    Odpowiedz
  4. pracujesz w audycie?

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Czemu marudzisz jak musisz zostać po godzinach? Masz za dużo pieniędzy na koncie?

    1

    0
    Odpowiedz
  6. Każdy tak miał w takich firmach-m idź na swoje -przynajmniej wiesz że robisz dla siebie. A tak zawsze wyzysk.

    0

    0
    Odpowiedz
  7. @5 łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. zanim zarobisz 6k netto ile w firmie trochę zajmie, a kasa często jest potrzebna TERAZ

    0

    1
    Odpowiedz
  8. łatwo powiedzię, że łatwo powiedzieć… dobry plan, TROCHĘ oszczędności i wszystko da się zrobić

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Jakby Niemiec zobaczył to, co robisz, pomyślałby że firma musi być strasznie bogata! Kierownik przecież bierze za godzinę dużo więcej niż szarak, zatem jedna nadgodzina kierownika to jak 4 nadgodziny szaraka! Jaka firma musi być bogata ubierając kierownika w funkcje dodatkowe szarego pracownika. Ot, niemieckie myślenie ale polska rzeczywistość.

    0

    0
    Odpowiedz
  10. Kolego kurwa słowo w słowo mam to samo! Z malym wyjatkiem, ze jestem kobieta i mam nad soba tez kobiete, ktora mnie wykorzystujejak moze. Kurwa nie wiem, jak dlugo tak pociagne, bo te prymitywy w robocie puszczają mi sygnał, zebym oddzwonila! Kurwa popadne w dlugi z taką pensja i takimi kosmicznymi rachunkami. A wystarczyloby zeby szanowna pani dyrektor wziela telefon na firme i pusciła to w koszta i by nie bylo takiej chujni.

    0

    1
    Odpowiedz
  11. kurwa brak perspektyw na znalezienie innej choc w najmniejszym stopniu porownywalnej pracy sprawia, ze boli mnie dupa od tego wyzyskiwania. i siedze na tylku z zamknietym ryjem i sie dusze, wykanczam od srodka, bo chyba sie nie da uczciwie jednak nic w tym kraju zrobic :/

    0

    0
    Odpowiedz
  12. Nie czaję stary, o co ci chodzi. Ja mam prostą pracę, przy taśmie. Sporo niespodziewanych nadgodzin, soboty, czasem niedziele, święta. To tego trzeba generalnie bardzo się spinać. Ale z głodu nie umieram. Zawsze coś tam w lodówce się znajdzie. Uświadom sobie, że jest recesja. Pracodawcy nie mają łatwo. Nie możemy mieć wymagań z kosmosu w obecnych czasach. Moim zdaniem powinieneś zacisnąć zęby i poprostu uśmiechnąć się. Może być w życiu gorzej. Popatrz na Koreę, Afrykę. Staraj się pracować tak wydajnie, jak tylko to możliwe. Zobaczysz, że odbije się to korzystnie na kondycji przedsiębiorstwa, a kiedyś, gdy recesja minie, Ty też zostaniesz bardziej doceniony.

    1

    1
    Odpowiedz
  13. Jak się sam nie szanujesz to kto ma cię szanować?
    Powiedz że za ten zwiększony zakres obowiązków,jak nie podwyżka to konkretna premia.Jeżeli nie,to znajdź inną robotę,a odchodząc z tej zrób taki dym żeby i ta kurwa ze stołka spadła.A póki co się opierdalaj i wszystko sabotuj.

    0

    0
    Odpowiedz
  14. Ad9-trzeba było z kuchni nie wychodzić…kurwa mać,mają sprawę to niech dzwonią.

    0

    0
    Odpowiedz
  15. jak to: „wypruwam flaki i co z tego?” -masz coraz mniej tych swoich flaków

    0

    0
    Odpowiedz
  16. frajer jestes bo robisz za kierownika na pensji szaraka. I sie godzisz na wszystko bo co? Bo sie czujesz lepiej ze mowia do ciebie 'panie kierowniku’? do tego firma z zagranicznym kapitalem – wszystko nabiera sensu, pracujesz w mcDonaldzie! Panie kierowniku, teraz zakładaj daszek i leć dosolić fryty

    0

    0
    Odpowiedz
  17. 10 lat tak miałam! zasada wykorzystania osoby ambitnej- zajebać pracą, obowiązkami, zadaniami i innymi chujozami! Kurwa! kończy się to zawsze źle dla Ciebie! naucz sie jak te pojeby z roboty udawać, że nie „umisz” – zapomniałeś! zajebista zabawa. sprawdź też odwrotną stronę- zachoruj na leżąco!!! zobaczysz firma też będzie stała! – a może znajdą innego głupka? Frajer z ciebie jak chuj! Pokazałeś frajerze, że z ciebie taki erudyta i chuj wie co jeszcze – to masz! Jarzysz o co chodzi? Te kurwy mają specjalne szkolenia jak takich frajerów zajezdżać. Zrób plan odfrajerowania. I napisz publicznie. Chętnie przeczytam!

    0

    0
    Odpowiedz