Gdy wyjeżdżałem z pracy, nie zauważyłem na terenie zakładu nadjeżdżającego auta jednego z pracowników i zonk. Wiadomo, kupa ludzi się zbiegła, wszyscy mnie znają i będą się śmiać. Wina jest po mojej stronie, zniżki poszły się jebać i jestem jakieś 1500-2000 zł w plecy. Chujnia i śrut!
15
33
Trzeba było pozabijać świadków.Albo szybka teleportacja z miejsca stłuczki.Tak to lipa.
Jo, śmiać się będą, bo to zara wszyscy mistrzowie kierownicy i specjaliści od wszystkiego. I będą mówić 'mogłeś…’.
Z czego się będą śmiać? Z kolizji? No takie rzeczy się zdarzają, chyba nie pracujesz z dziećmi i to rozumieją. Finansowo to rzeczywiście nieciekawie.