Jak sobie patrzę, tak z perspektywy czasu, zauważyłam, że boję się uczucia. Przeraża mnie myśl, że komuś mogłoby na mnie zależeć, że byłabym najważniejsza. Nie potrafię wziąć na barki takiej odpowiedzialności. Nie poradziłabym sobie z myślą, że przez byle głupotę (a u mnie to bardzo prawdopodobne) mogłabym zniszczyć coś pięknego, coś na czym bardzo by mi zależało i chyba ten strach mnie paraliżuje. Przez to uciekam od nich wszystkich, gdy tylko zauważę, że coś ma się na rzeczy. Wtedy rozczarowuję, staję się już niegodną zaufania, a ty zostawiasz mnie kolejny raz, chcąc nie chcąc z mojej winy. Nie wiem co jest gorsze. Ty i myśl, że mimo to, że tak bardzo jesteś mi bliski, tak strasznie Cię ranie, czy to, że później tak chujowo się z tym czuje. Tak wiem, później ciężko ci na mnie patrzeć, ciężko cokolwiek powiedzieć. a ja nadal potrzebuje twojej obecności, uwagi, bycia przy mnie. Przez to ranię jeszcze bardziej, bo ty się zgadzasz. Potrzebujesz mnie. chcesz tego wszystkiego, ale w inny sposób niż ja. Wykorzystuje Cię. Mam dosyć tego pierdolonego egoizmu, gardzę sobą. a przecież nie chcę źle. Kiedy i jak mogłam nie zauważyć tego, że tak się spierdoliłam. Chujnia
Żal mi siebie
2011-07-08 23:4329
45
! Mam tak samo ! W rodzinie nikt mnie nie szanował i ja teraz tez nie szanuje siebie.. Nie umiem z tym walczyć
Ja mam odwrotnie. Nie mogę znieść myśli, że muszę się liczyć z czyimś zdaniem, uczuciami i widzimisię. Nie potrafię zrezygnować nawet z cząstki swojej niezależności na rzecz kogoś.
Wydaje mi się, że Ty musisz po prostu najpierw pokochać siebie, bo z tego, co opisujesz wynika, że tak nie jest. Poza tym radzę Ci nie przeżywać tak, tylko skupić się na innej sferze swojego życia, a wtedy wszystko samo się ułoży. Pozrawiam
To chyba wina nieudanego dzieciństwa i rodziców.
Jakbym czytała o sobie.. To sprawia, że brzydzę się samą sobą :/ Lepiej dla mnie i dla innych żebym była sama, przynajmniej zaoszczędzę sobie i im cierpienia. Sorry, ale musiałam się przy okazji wyżalić.