Cześć wszystkim
Kupiłam ostatnio kanapkę na stacji wracając z zakupów, bo byłam mega głodna. Po kilku gryzach mój język wyczuł jakieś futerko z galaretką. Wyplułam kęsa do chusteczki i zacząłem oglądać co tam jest, co to było. Okazało się, że na stacji sprzedają pomidory z pleśnią. Co o tym sądzicie? Zrobiło mi się niedobrze. Jak to może być, żeby takie rzeczy robić. Jestem mega zdenerwowana!
0
0
Na Twoim miejscu wysadziłbym tę stację w powietrze.
Łykaj tylko to białe pleśń wypluwaj