Zgubne skutki… życia?

Tak jak każda chujnia, moja jest równie przejebana jak sytuacje z Waszych postów, jakie tu przeczytałem… Kochałem, a właściwie nadal kocham jedną kobietę. Rozstałem się z nią po dwóch latach bycia razem, bo przykro mi – nie będę ze szmatą, która puszcza się kiedy tylko nie widzę, mówi mi to, co ja chcę usłyszeć… Wymyśla powody na to co zrobi gdy tylko „strzeli focha”, i usprawiedliwienia na to, co było w przeszłości. Wreszcie nie wytrzymałem i pojebałem ją – chyba honor wziął górę… Od tamtej pory minęło już dwa lata. Ale, nie mogłem się z tym pogodzić i do dziś nie mogę, więc zacząłem „topić smutki” – pić na umór – od rana do wieczora. Aktualnie nieźle daje mi się to we znaki. Wpierdoliłem się w depresję, do tego stopnia, że nie wiem już, jak się wysłowić. Nie potrafię już rozmawiać z ludźmi. Nie potrafię żyć bez alkoholu. Niby studiuję i na siłę staram się udawać że wszystko jest w porządku, ale na abstynencji mam lęki, przez które nie potrafię nawet spojrzeć ludziom w oczy i ciągle trzęsą mi się łapy, a nogi są jak z waty. I cała reszta innych atrakcji. Przejebane…

16
39

Komentarze do "Zgubne skutki… życia?"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Zapomnij będzie najlepiej, ale alkohol ci nie pomoże zapomnieć. Zamiast pic wybierz się na basen, czy coś i poznasz inna dziewczyne:)

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Odstaw kurwa alkohol, bo to samo zło przez które skończysz jak dziad podmostowy. Idź na terapie, bo po to one są. Walcz z samym sobą bo tylko to da Ci satysfakcję. Pierdol innych, spróbuj znaleźć garstkę ludzi na którym na tobie zależy i trzymaj się ich (ale nie oczekuj od nich za wiele). Jeśli to konieczne to zgłoś się do psychiatry po leki, tylko bierz nowoczesne i w minimalnych dawkach (mi pomaga ale ten kij ma niestety dwa końce). Nadaj sens swemu życiu przez walkę o nie. Tyle mogę napisać. Wiem że może to brzmi banalnie i jest trudne do zrealizowania ale to jedyna droga. Wierzę w Ciebie!

    0

    0
    Odpowiedz
  4. Strach pomyśleć co by było, gdybyś z nią został… i tak postąpiłeś słusznie.

    0

    0
    Odpowiedz
  5. O jejkuś, ja czuję się tak samo jak ty. Wiem, że każdy to czuje, gdy jest samotny. Jednak Większość świata stara się być radosnym, a może im to samo przychodzi, bo nie mają patologii z dzieciństwa. Jeśli pijesz to radzę inaczej się wyżywać, np. uprawiać sport, choćby taekwondo.

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Ja też piję regularnie i nie widzę problemów. Tylko wiesz ja piję bo lubię i często też dlatego, że „świat na trzeźwo jest nie do przyjęcia”ale nie mam takich jazd przez durną babę.

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Terapia Panie, terapia…Przestań uciekać w alkohol i układaj sobie życie bo się wykończysz:(odstaw alkohol dragi i układaj wszystko pod siebie…Mam bardzo podobną sytuację, ale już opanowaną. Przestań się mazgaić i bądź mężczyzna…”trzeba być twardym a nie miękkim”

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Polecam odpowiedzieć sobie na pytanie: „kocham ją czy kocham swoje wyobrażenie o niej”…
    Gdy poznałeś prawdę wyobrażenie rozjebało się w zderzeniu z rzeczywistością. I mimo, że niematerialne, jego utrata boli jak sam chuj…
    Alkohol w takim przypadku to jak próba gaszenia pożaru benzyną… Wiesz po ile jest benzyna???

    0

    0
    Odpowiedz
  9. no widzisz.
    trzeba sie było trzymac szmaty, przynajmniej widziałeś sens życia.
    szmaty są najlepsze.
    polecam

    0

    0
    Odpowiedz