Zła?

Codziennie coś mnie boli. Wyrywam kolejny siwy włos. Smutek wszędzie kroczy ze mną. Kiedyś wszystko zdawało się takie czarujące dziś faja syfu zalewa najpiękniejsze wspomnienie. Byłam w zbyt wielu miejscach, w których chciałabym nigdy nie być i poznałam zbyt wielu ludzi, których wolałabym nie znać. Mówili, miłość do ludzi sensem życia. Czy ja jestem zła czy co. Bo poprzez miłość zrozumiałam dbanie o innych, opieka nad chorymi, dogadzanie innym robienie im pysznych obiadków, branie w fajne miejsca bla bla bla robię to wszystko a i tak czuje się do dupy. Jeśli coś nie jest egoistyczne to mnie nie cieszy nie wciskam kitu, że nie. Świat jawi mi się jako wielkie bagno, Wielki kosmos to tylko ogromny schemat atomów. Wszystko straciło smak. Przejadłam się rozczarowaniem. Jestem schematem w mrowisku uwarunkowanym genetycznie. Faluje cykl, pędzi masa. Dekadentyzm w chooy Mam ochotę na wyrażenie swoich uczuć poprzez taplanie się w błocie rzygając. Jeszcze tkwię w alkoholizmie. Rano jak wstaję to muszę się nawalić bo tak nienawidzę ruszać dupy z domu na trzeźwo. Wolę zamieniać rzeczywistość w sen. Za każdym razem trzeźwieję smutniejsza. Nadeszły dni w których nie mam upodobania i życie zamiast weselem stało się udręką. Jestem jesiennym drzewem, z którego opadły liście i ziemia wyssała soki życia. Smaganym chłodnym wiatrem. Skąd wziąć siłę, by wstać na trzeźwo z uśmiechem na mordzie (bo nie chcę obarczać innych moim smutkiem)? Zakochałam się kiedyś ale to mnie jeszcze bardziej powaliło na glebe gdy doszłam do wniosku, że to tylko siły natury chcą mnie skłonić do reprodukcji manipulując hormonami. Od tamtej pory żyję jakby aseksualnie. Po co ten rozum on sprawia tylko ból.

PS: Sorki jeśli kogoś zaraziłam przez ten wpis dołkiem. Nie ma co się poddawać tylko szukać za wszelką cenę wyjścia i drogi do kochania życia.

53
56

Komentarze do "Zła?"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Co to kurfa, koło gospodyń wiejskich, te swoje flizooficzne frazesy idź wylej do jakiegoś poradnika dla obłąkanyc

    0

    1
    Odpowiedz
  3. „Spadanie na dno to nie piknik”. Walcz, dziewczyno, kurwa, naprawdę walcz!

    0

    0
    Odpowiedz
  4. Zajmij się sobą, nie ludem ;p musisz stać się kimś innym, by inaczej patrzeć na świat: czytaj, miej samych powierzchownych znajomych, znajdź sobie artystyczne pasje np pisanie. Utop się w muzyce

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Kuźwa, ciągle powtarzam: alkohol zabija! Zabija chęć życia, radość, ambicje, przyjaźń, więzi rodzinne, marzenia. Unicestwia. Stajesz się karykaturą samej siebie, Twoja psychika ewoluuje w kierunku jakiegoś znienawidzonego monstrum. Proszę Cię rusz dupsko, ale trzeźwe dupsko, do poradni.

    0

    1
    Odpowiedz
  6. Bardzo ładnie napisane i piękna chujnia, która jest mi tak bliska… Vanitas vanitatum et omnia vanitas. Trzymaj się, wierzę, że się uda 😉

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Tak jak każda osoba goje
    muszą oczywiście umrzeć, ale
    Bóg daje im długowieczność.
    Wyobraźcie sobie, że zdechł
    wam osioł. Stracilibyście w ten
    sposób pieniądze. To jest taki
    sam sługa. Właśnie dlatego goj
    otrzymuje długie życie. By
    dobrze pracować dla Żyda.

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Nie znajdziesz tej drogi pijąc od rana frajerko. Zero współczucia dla takiej patologii. Typowy alko plebs jakich 90% wszędzie teraz. Nic nie osiągniesz w życiu. Zgłoś się do mesia na taśmę albo tego drugiego od mebli.

    0

    0
    Odpowiedz
  9. To jest dla mnie naprawdę
    trudne. Ciężko mi o tym mówić,
    ponieważ do dotyczy właśnie
    mnie… Jan Paweł Drugi mnie
    zgwałcił, byłem wtedy 5-letnim
    dzieckiem. Ja… to naprawdę nie
    jest łatwe, ale chcę żeby świat się
    o tym dowiedział, żeby ludzie
    otworzyli te zalepione spermą
    papieża oczy, żeby zrozumieli
    jakim zwyrodnialcem i dewiantem
    był Jan Paweł Drugi. Zaprosił
    mnie do swojego papamobilu na
    przejażdżkę po Watykanie. Po
    kilku minutach jazdy uśmiechnął
    się do mnie i położył swoją
    pomarszczoną, sękatą dłoń na
    moim udzie. Przybliżył dobrotliwą
    z pozoru twarz, w rzeczywistości
    należącą do największego
    pedofila i zbrodniarza
    wszechczasów, ujął w palce
    mojego małego ptaszka i
    pociągnął kilka razy.
    Wystraszyłem się i chciałem
    krzyknąć, wtedy właśnie Karol
    Wojtyła pocałował mnie i
    wepchnął język do mojego
    gardła. Pamiętam, że wtedy czuć
    było od niego kremówkami i
    spirytusem, chciałem się stamtąd
    szybko wydostać. Papież jednak,
    ten skurwysyn, nie pozwolił mi
    na to. Przyciągnął mnie do siebie
    i kazał chwycić moją drobną
    rączką jego potężnego,
    wyrośniętego i pomarszczonego
    kutasa. Jednak to mu nie
    wystarczyło. Zagroził, że
    wepchnie mi kremówkę w odbyt,
    do samej prostaty, jeśli nie
    obciągnę mu watykańskiego
    pytona. Po chwili Jan Paweł Drugi
    był już tak napalony, że
    wepchnął mi swojego węża do
    mojej ciasnej buzi, przesunął
    kilka razy, wepchnął główkę
    głęboko do gardła i wypełnił
    moją buzię hektolitrami nasienia.
    Uśmiechnął się do mnie i
    posadził na kolanach,
    jednocześnie delikatnie
    zanurzając palec wskazujący w
    moim ciasnym odbycie.
    Wyszeptał, że lubi na ostro i w
    tym samym momencie zmiażdżył
    moje jąderka swoją ogromną
    łapą pedofilskiego wybrańca
    Belzebuba, namiestnika szatana.
    Skończyło się na kolejnym
    obfitym wytrysku, tym razem
    wewnątrz mnie. Karol Wojtyła
    kazał swojemu szoferowi odwieźć
    mnie z powrotem pod bazylikę
    św. Piotra i wsadził mi kremówkę
    do majteczek. Uśmiechnął się
    przy tym, pogłaskał mnie po
    główce penisa, popieścił
    zmiażdżone jąderka i namiętnie
    pocałował. Dojechaliśmy na
    miejsce. Wtedy papież wziął mnie
    na ręce, na oczach tłumu
    ucałował w czoło i oddał w
    ramiona mojej kochającej matki.
    Trauma pozostała do dziś.
    Nienawidzę cię, Janie Pawle
    pierdolony.

    0

    0
    Odpowiedz
  10. zrób przysługę dla świata i utop się w łyżeczce herbaty

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Hehe,ty nie jesteś zła.Ty jesteś zdrowo pierdolnięta:)W część twojego wpisu trochę nie chcę mi się wierzyć,mnie,tzn prezesowi EURO MEBEL.
    Dasz radę,widać to po pojedynczych elementach twojego wpisu.Ale mimo wszystko,literacko fajnie to wygląda.

    0

    0
    Odpowiedz
  12. Kamień na szyję i do Odry

    0

    0
    Odpowiedz
  13. Jakie poetyczne pierdolenie aż mi się majty zrobiły mokre

    0

    0
    Odpowiedz
  14. Wątpię, że kogokolwiek zaraziłaś dołkiem – we mnie pobieżne przejrzenie tej chujni wywołało raczej uczucie wkurwienia na autorkę-pseudointelektualistkę.

    0

    0
    Odpowiedz
  15. Jesteś dla nas goju co najwyżej zwierzęciem pociągowym(a właściwie na pewno jesteś)który będzie w przyszłości zapierdalał pługiem na wielkim i wielohektarowym polu na PANA TWEGO ŻYDA jak nie zdechniesz od haarpu,gmo,przymusowych szczepień na wyimaginowaną zarazę np.ptasią grypę,mkultra,od raka wywołanego dlatego że sztucznie go wywołaliśmy wpędzając cię w kryzys psychiczny,emocjonalny,szybkie życie,wyścig szczurów i innego ścierwa bo możliwości do wyeliminowanie cię w humanitarny sposób bez użycia siły fizycznej mamy od groma bo jesteśmy w końcu narodem wybranym przez Jahwe,chyba że jesteś ładna,jeśli tak uroda cię uratuje albowiem każdego urodziwego goja,Pan Twój Żyd chętnie przyjmie pod swój dach jako jego prywatną prostytutkę

    0

    0
    Odpowiedz
  16. Otworzyłem oczy, cały spocony i
    zdyszany. Coś niemiłosiernie
    cisnęło mnie w odbyt, więc
    zrzuciłem kołdrę i spojrzałem w
    tył. Tym samym spełnił się mój
    największy koszmar, najgorsza
    zmora nawiedziła mnie w mojej
    własnej pościeli. To Jan Paweł
    Drugi, ten zbrodniarz i
    skurwysyn, właśnie ładował mnie
    w dupsko. Zerknął na mnie
    lubieżnym wzrokiem i pogładził
    swoją sękatą, pomarszczoną
    dłonią po jądrach. Próbowałem
    wstać, ale okazało się, że papież
    skuł mnie różowymi kajdankami
    z łóżkiem. Nie wiedziałem co
    mam zrobić, więc poddałem się
    pieszczotom. Poczułem coś
    zimnego i lepkiego na plecach.
    Odwróciłem głowę i teraz
    mogłem obserwować Wojtyłę
    rozsmarowującego mi kremówkę
    na plecach. Zapiekła mnie dupa.
    Okazało się, że papież dołożył
    jeszcze dwa palce i teraz
    krwawiłem z odbytu. Stary
    zwyrodnialec wyciągnął swojego
    wielkiego, pomarszczonego
    kutasa, a mój tyłek wyglądał jak
    pobojowisko. Tryskała z niego
    ciepła krew, którą papież z
    lubością połykał i oblizywał się,
    jednocześnie zaspokajając się
    moimi stopami. Watykański
    zwierzak poderwał się i
    gwałtownie we mnie wszedł.
    Czułem, jak puchnie mi odbyt,
    jak coś rozrywa mnie od środka i
    wrzasnąłem. Karol Wojtyła zlizał
    rozsmarowaną wcześniej
    kremówkę z moich pleców,
    obrócił mnie i rzucił się na moje
    sutki. Wtem jeden z nich
    niespodziewanie trysnął krwią,
    rozgryziony przez gwałciciela,
    drugi jednak był delikatnie
    pieszczony przez czułe opuszki
    palców Ojca Świętego. Jan Paweł
    odsunął się ode mnie i nakazał
    klęknąć. Przestraszony, zrobiłem
    to i papież zbliżył się do mnie.
    Wcisnął mi swoje święte berło aż
    do przełyku, dusiłem się. I kiedy
    tak Wojtyła posuwał mnie w
    gardło, pode mną zebrała się już
    spora kałuża krwi z odbytu,
    czułem jak ścieka mi po udach.
    Zbrodniarz złapał mnie tył głowy
    i przyciągnął bliżej. Zakrztusiłem
    się jego siwym, obfitym
    owłosieniem, spora jego cześć
    została mi między zębami. Papież
    odchylił głowę w tył i poczułem,
    jak hektolitry gorącej cieczy
    spływają mi wprost do jelit. Ojciec
    Święty wyszarpnął kutasa z
    moich spenetrowanych ust i
    uraczył swoim ciepłym nasieniem
    również moją twarz. Chwycił
    mnie delikatnie za brodę, uniósł
    w górę i uśmiechnął się
    dobrotliwie. Łzy ściekały mi
    strumieniami, jednak papież
    pochylił się, zcałował je z moich
    policzków, a całe zajście
    zwieńczył długim, namiętnym
    pocałunkiem. Jego subtelne
    ruchy i te zmysłowe usta pieściły
    mój język i podniebienie,
    pocałunek trwał dobre kilka
    minut. Spojrzał na mnie jeszcze
    raz, odsunął się i wyszeptał
    – Było cudownie.
    Chwilę później już go nie było.
    Zebrałem poplamioną krwią i
    nasieniem pościel w jeden stos,
    ale wyczerpany i wycieńczony
    padłem na twarz. Nigdy tego nie
    zapomnę, czegoś takiego po
    prostu nie da się zapomnieć.

    0

    0
    Odpowiedz
  17. ja cię mieszanko akurat rozumiem

    0

    0
    Odpowiedz
  18. Liczyłam na złote słowa jakiegoś chjniowego mędrca a tu nic :/ Ehh

    0

    0
    Odpowiedz
  19. „faluje cykl, pędzi masa” <-- ja jebie, ale bieda, cały Twój wpis to erytrea intelektualna. Nadasz się do pisania tekstów Gosi Andrzejewicz.

    0

    0
    Odpowiedz