Ostatnio marze o tym by się nie obudzić, jak słowo daje, bo chyba tylko wtedy będę miała choć chwilę spokoju. Mam tak wybitnie dosyć. Wstaje kurwa dzień w dzień 5 rano, wychodzę 6 wracam o 16, jem pierwszy CIEPŁY posiłek i kurwa siedzę JESZCZE nad robota do 20-21! Nie mam czasu sie nawet po dupie podrapac! Dopiero po robocie mam czas żeby obejrzeć film, dopchac sie pizzą, wypić piwo i pograć na spokojnie, i tak oto czas płynie do 12 w nocy, czasem do 1. I znowu sie powtarza powyższy plan. Jak to kurwa jest, zapierdzielać od rana do nocy, na dodatek każdy coś chce z rodziny żeby mu pomoc a na swoje życie sie nie ma czasu. Nawet w weekend sie okazuje że jednak trzeba pójść do roboty, co z tego że mi zapłacą więcej, pierdole ich pieniądze w grobie mi się nie przydadzą, także chujnia i śrut, a teraz wracam do roboty, bo się sama nie zrobi (niestety) ech…
Zmęczenie
2016-01-13 17:1362
43
idź do łódzkiego wydziału fabrycznego
cześć, Ewa. 🙂
Możesz zawsze zostać kurwą.
Znam to. Wstaję o 5 wracam o 21 a uczę się czasem do 2-3 lub wgl się nie kładę. Czas wolny? Hahahaha… Weekendy służą tylko do odsypiania. Dobrze, że jeszcze wrzodow żołądka nie dostałam…
Rozumiem cię w zupełności!! Mam dokładnie to samo, od rana do nocy przy autocadzie. I nawet w weekendy. Bo j****ny termin… Ciężkie jest życie projektanta…
A ja, Meś Panwasz wystarczy że zrobię porządnego loda na Dworcu Wrocławskim i mam więcej niż patałasza tygodniówka. A jak użyczę mego słodkiego kakaowego oczka to i miesięczne salary wpadnie. Nieudacznicy, patałachy jebane…
Chcieliśta kapitalizmu to mata
Solidarność, siora. Mam to samo. Żyć się odechciewa, ale można się pocieszyć tym, że ma tak (lub podobnie) 80% społeczeństwa.
No też tak często mam.Po co to wszystko?
Bym dodał jeszcze: kto tak kurwa wymyślił, że pracować trzeba pięć dni, a weekend trwa tylko dwa! TYLKO DWA! To jest kurwa jakiś żart, śmiechu warte. Cieszymy się na każdy weekend jak naiwne dzieci, bo pstryk i już po weekendzie – tak to krótko trwa.