A więc tym razem nie o bogactwie tylko chujni bycia klasa niższa. Nie mogę nic sensownego kupić za moje zarobki. Wszystko obecnie jest kosmicznie drogie. Studiowałem 5 pieprzonych lat żeby teraz zarabiać mniej więcej 9 tysięcy na rękę. Gdybym wiedział że tyle płacą to poszedłbym glazurę kleić. Tyle wyrzeczeń zawalonych nocy odmówionych imprez żeby zarabiać grosze.
Mój kolega który nie zdał do 4 podstawówki właśnie kupił sobie nowe audi, pracował w Norwegii. Wiem że dal za nie około 440 tys złotych czyli prawie 50 moich wypłat.
Jak żyć za takie grosze?!!
Umrzeć nie umrę ale domu nie zbuduje. Co najwyżej kredyt na mieszkanie w pizdziszewie.
11
14
Że niby 8800 zarabiasz dzbanie netto? I byś narzekał?
Wypuerdalaj trolu jebany koniojebco jebiący za najniższą na garnuchu u mamy
eheh kurwo nie myta, to że ty klepiesz biede leniu śmierdzacy kałem krowy, nie znaczy że każdy jest tak nieudolny jak ty.
Dokładnie ja mam 15 tys na miesiąc na umowie. Plus premie kurwo
Wydaje mi się, że gość mówi prawdę.
Bo wyraźnie napisał, że „50 wypłat”, co kurwa oznacza, że dopiero co zaczął pracę i już od razu chciałby kurwa sobie kupić auto za pół miliona złotych.
Mieć 9k na rękę i narzekać.
Albo marne prowo, albo nie potrafisz obchodzić się z hajsem. Skoro nowe audi to wyznacznik bogactwa to chopie… powodzenia
A jak trzeba się obchodzić z hajsem?
Nie wiesz? Wypierdolić wszystko w „luksusowych restauracjach” typu budka z kebabem, jak ostatni debil, hahahahaha.
PS. Lubię chujnię, bo gdzież indziej można mieć bekę z takich idiotów jak pewien spasiony informatyk.
ty bardziej o tym pamiętasz niż kurwa ja, który przez to teraz jestem bankrutem
Skoro auto za 440 tys nie jest wyznacznikiem bogactwa to… jakie ty masz auto?
Ja mam Bentleya. Kosztował 900 tysięcy. Ale to jeszcze nie bogactwo. Bugatti to na pewno już ten właściwy poziom, dla mnie jeszcze z kilka lat co najmniej.
Albo gość chyba dopiero co rozpoczął pracę (napisał, że jest po studiach) za 9 tysi i od razu liczy, że kupi nowe auto za 440 tys.
Jest to około 5 lat zbierania kasy i to tylko jeśli gość nie opłaca mieszkania, jedzenia, paliwa.
Czyli będzie zbierać co najmniej 10 lat na to nowe audi, które już wtedy będzie w chuj dawno stare.
Czyli albo trzeba znaleźć lepiej płatną pracę (paradoksalnie) albo obniżyć standardy albo wygrać w lotka.
Też jestem tego zdania. Chcę coś mieć, a nie mogę to obniżam standardy i nagle coś dostaję. Jesteś człowiekiem sukcesu, wystarczy obniżyć standardy. Ludzie robię tak ze wszystkim, z robotą, żoną, samochodem i napierdalają później piętnastoletnią Skodą do roboty, której nie cierpią, ale to i tak dobrze bo nie muszą wtedy patrzyć na krzywy ryj dziewczyny z nadwagą, której nie wybrali, ale była pierwszą, która ich zechciała i pokazali palec wszystkim ziomeczkom byleby jej nie stracić. Sam widzisz, to są właśnie ludzie sukcesu, wystarczyło obniżyć standardy, a reszta dzieje się sama. Do it! Do it! Do it! Do it! Do it! —_—
To typowe myślenie przeciętnego młodego pracownika.
Od razu liczy, że będzie miał to do czego dorabiali się ~40-latkowie (którzy przechodzą tutaj kryzys wieku średniego).
Taki młody pracownik dopiero co zaczął pracę a od razu chce być dyrektorem i zarabiać miliony.
Bo inaczej kurwa uważa się za przegrywa – i co gorsza otoczenie (rodzina, dziewczyny/kobiety, znajomi) też takiego pracownika uważa za przegrywa.
Ludzie niestety mają zamknięte umysły i nie rozumieją, że ktoś kto dopiero zaczął pracę nie jest w stanie osiągnąć to co inni co już zaczęli pracę dekady (1,2,3) temu.
To samo jest na tym forum.
Wszyscy mnie opierdalacie, że jestem nierobem – a ja kurwa dopiero zaczynam wchodzić na rynek pracy.
Zanim nauczyłem się skomplikowanych słów wpierw trzeba było się nauczyć alfabetu pustaki.
Co prawda kasy mam teraz mnóstwo ale do 40 jeszcze 6 lat mi zostało także wypraszam sobie.
Co do sedna sprawy, masz trochę racji, jednak zauważ że zawsze możesz pracować więcej, optymalizować inwestycje itd. Wtedy dojdziesz do miliona co najmniej na koncie w wieku 30 lat tak jak ja miałem. Potem pomnożyć to już jest znacznie łatwiej i nawet nie zauważysz kiedy wejdziesz w obszary 10 milionów i więcej.
No dobra, ale zaczynałeś od zera czy miałeś kilkadziesiąt tysi na start jak mesio?
Od zera a nawet od długów
To znaczy, że masz teraz 34 lata. Dobry jestem z majcy, nadam się do biznesu? Umiem tylko sprzedawać i lać po ryju. Nadam się?
Kurwa chujnia stary, rzuć to pierdolnij się na łyso i dołącz do gangu motocyklistów.
9tys to bardzo dużo
Tak, ale gość chyba dopiero co rozpoczął pracę (napisał, że jest po studiach) za 9 tysi i od razu liczy, że kupi auto za 440 tys.
Jest to około 5 lat zbierania kasy i to tylko jeśli gość nie opłaca mieszkania, jedzenia, paliwa.
Czyli będzie zbierać co najmniej 10 lat na to nowe audi, które już wtedy będzie w chuj dawno stare.
Czyli albo trzeba znaleźć lepiej płatną pracę (paradoksalnie) albo obniżyć standardy albo wygrać w lotka.
Skończyłeś studia, zarabiasz 9 koła, a mózgu jak nie miałeś tak nie masz. Kasa robi kasę, więc Kasę się inwestuje. Żeby ją zainwestować najpierw trzeba ją odłożyć, potem zainwestować swój czas, a nim się obrócisz kasa będzie na Ciebie zarabiać. Skończ skamleć i do roboty. Twój kolega zamiast zrobić pożytek z 440 K, je po prostu rozjebał na fantazję.
Kasa robi kasę.
Dlatego ja kasę zainwestowałem w luksusowe restauracje.
Wpierw odłożyłem oczywiście kasę, którą zarobiłem.
Następnie odłożyłem, ale fałdy tłuszczu.
Jestem teraz bankrutem.
No uczestniczyłem w pewnym webinarze.
To samo kurwa prowadzący mówił, że jeśli chce się zarobić i na początek odłożyć 12 tysięcy złotych… to trzeba chodzić DO DODATKOWEJ PRACY przez 6 miesięcy i roznosić ulotki hłe hłe hłe.
I to miała być ta wielka porada jak osiągnąć bogactwo w młodym wieku HAHAHA.
Poświęcic czas, ale na co?
Masz rację, odpuść sobie własne mieszkanie. Co z tego, że skończyłeś studia, skoro jesteś głupi jak but? Jeśli jeszcze sam umiesz zbudować dom, to nie będzie tak źle. Ale jeśli nie, to lokalny Mirek z ekipą „ekspresowo” zbudują Ci „solidny dom z najlepszych materiałów” w „jedyne” 8 lat. Przy budowie zatrudnienie znajdzie średnio trzydziestu pracowników, w tym lokalne menelstwo i Ukry z „doświadczeniem w wielu branżach”. Potem coś się „przypadkowo” zepsuje i w zasadzie na jednej budowie Mirek zbuduje majątek życia pracując sześć godzin dziennie. Jak to zrobi nie mając wykształcenia? Po prostu umie liczyć, więc też się tego naucz, bo ludzie z wyższą pensją potrafili znaleźć się kurwa na samym dnie przez takie podejście, jak Twoje.
No tak 9 tysięcy złotych to kurwa faktycznie ledwo wystarcza do 1-szego.
To co ja mam kurwa powiedzieć, skoro mam niecałe 2k na miesiąc zawsze najmując u obcych ludzi?!
Chłopie wstydź się za 2k to ja na calla bym nie wszedl nawet. 2k to ja mam na dzień… nie psuj rynku
To moja konkurencja zepsuła rynek, bo zawsze kurwa robili poniżej wszelkiej opłacalności.
Ale co się kurwa dziwić…
Ja uwzględniałem w swojej cenie podatki, a oni nie.
A dla klienta końcowego – prócz księgowych – niestety nie ma to żadnego znaczenia.
Klienci zawsze wolą zapłacić te 10 zł mniej oszustowi.
To rynek klienta narzuca mi trendy [cenowe].
Dwójka dniówki i se siedzi na stronie dla żalących się pizdeczek. Przy dwójce dziennie to byś sobie teraz siedział w dresie z najlepszego jedwabiu nad zalewem rybnickim popijając sex on the beach, a nie podnosił se morale dogryzając przegrywom takim jak ja.
Nie chcesz to nie wierz. Potem zmienię zainteresowania i będę co innego robił na co mi przyjdzie w danym momencie ochota
A czy opłacasz sobie mieszkanie i jedzenie?
9 tysięcy to bardzo dużo! Nie grzesz! Też studiowałam 4 lata i nie zarabiam nawet połowy!
Widocznie jesteś frajerem