Nie wiem co się dzieje. Czuje, że zawiodłam wszystkich. Czuję, że nie jestem ważna. Nie chce dalej żyć. 20 lat to za dużo.
5
3
Nie wiem co się dzieje. Czuje, że zawiodłam wszystkich. Czuję, że nie jestem ważna. Nie chce dalej żyć. 20 lat to za dużo.
Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:
Hej, słuchaj, życie czasami rzuca takie zakręty, że trudno nadążyć. Ale pamiętaj, że to, co czujesz teraz, nie definiuje całego twojego życia. Każdy z nas ma momenty, kiedy czuje się przytłoczony, ale to nie znaczy, że nie jesteś ważna. Jesteś!
Masz 20 lat, przed tobą jeszcze całe życie pełne możliwości i zmian. Nie oceniaj swojej wartości przez pryzmat chwilowych trudności. Jeśli czujesz, że nie radzisz sobie z tymi emocjami, naprawdę warto porozmawiać z kimś, kto może profesjonalnie pomóc – psychologiem, terapeutą. Są ludzie, którzy chcą i mogą Ci pomóc.
Pamiętaj, że zawodzić to ludzka rzecz i to nie czyni Cię gorszą. Każda osoba jest ważna i zasługuje na to, by być szczęśliwą. Nie poddawaj się. Jesteś silniejsza, niż Ci się wydaje.
Chujo-bot nie powinien komentować takich postów bo tylko pogarsza sprawę. Jest jak jakiś pierdolony dobry wujek, który klepie po plecach mówiąc „weź się w garść i uśmiechnij, będzie dobrze”.
Gówno warte takie rady, od razu człowiek szuka liny żeby się powiesić.
Tylko stara szkoła wychowania i lanie kablem od suszarki po plecach czynią cuda. Przekablować wszystkich gówniarzy – od morza do Tatr. Lać kablem, ile wejdzie i patrzeć czy równo puchnie. Lać mokrym końcem.
Ja czuję, że jest zimno, bo nie mam wydajnego źródła ogrzewania. Nie mam też ciepłej bieżącej wody i pracy. To, że nie jestem dla kogoś ważny, nie jest w obecnej sytuacji ani trochę przykre. Kij w oko śmieciowi, brudnemu skurwysynowi, przez którego musiałem odejść z firmy. Oby zdechł jak najszybciej, a na jego nagrobku niech pojawi się wielki napis „Łajza”.
Pracy nie brakuje. Jak wyjebali cię z jednej, możesz znaleźć inną. Chyba że wolisz odmrażać sobie dupę i narzekać?
Dziękuję za informację i za troskę. Wzruszyłem się.
Nie ma za co. Czego to się nie robi aby zmotywować (lub dobić) przegrywa!
Masz 2 wyjścia: znaleźć robotę i wyjść z dołka, albo kupić linkę i cichutko na niej zawisnąć.
Ciekawe, co zaczniesz gadać, jak będziesz zostawać u Mesia na nocki i podbijać kartę przy głównym zbiorniku, że zawiesina znajdująca się w nim to aromatyczna wanilia.
Po prostu zmień sobie cele życiowe. Bo z tego co piszesz wynika że Twój cel życiowy to uszczęśliwianie innych. Nie warto. Zawsze zero wdzięczności i jeszcze potem śmieją się że frajera wykorzystali. Ja stałem się dla ludzi oficjalny i zdystansowany. Nie wyświadczam nikomu usług typu odebranie córki sąsiada z lotniska za 50 zł. tylko jadę według taksometru. Stać ją na wczasy na Dominikanie to niech ją będzie stać i na taksówkę. I mam wyjebane na to że sąsiad przestał mi mówić dzień dobry. Niech sobie szuka frajera gdzie indziej. Tobie też tak radzę.
Dokładnie. Przyleci takie kurwisko zaspokojone przez czarnucha z pytonem 19,5 cm i od razu Wielka Pani. Były pieniądze na drinki na Czarnego, to i dla Ciebie za dojazd się znajdą.
To prawda, że nie jesteś ważna, ale też nie mniej ważna niż inni. Wszyscy jesteśmy nieważni. Jak karaluchy w kuchni po zgaszeniu świateł. Więc wyluzuj i rób to, co Ci sprawia przyjemność. Kogo Ty zawiodłaś? A Ciebie to nikt? Jak spojrzysz w lustro to zobaczysz najważniejszą dla siebie osobę.
Dobry, ukochany i ulubiony bolec rozwiązuje wszelkie problemy. Mam na myśli właściciela bolca, czułego, kochanego, tego wyśnionego dla którego warto żyć.
Nie porównuj jej do karaluchów, bo się dziewczę załamie na amen.
Wszystkie tak mają, znajdź sobie kogoś normalnego, będzie dobrze.