Mam 36 lat i ostanie czasy każdego dnia dopadają mnie doły, że niczego w życiu nie dokonałem żeby zostawić jakieś ślady. I nie chodzi mi tu o dzieciaki, których mam dwoje. Chodzi mi o dokonania… fotografuję, znam się na wielu rzeczach, nie wyglądam najgorzej i czuję się cholernie niespełniony jako człowiek. Ciągle tylko praca – dom, dom – praca. Przychodzę z pracy i nawet nie ma już czasu żeby pośmigać na rowerze, po fotografować dla przyjemności o wyjeździe na wczasy już nie wspomnę. Wczasy i tak wybierze żona, która lubi palić się na słońcu, leżąc na piachu. Dla mnie taki odpoczynek to czysta męczarnia. najlepszym wypoczynkiem dla mnie to góry, rower, po prostu czynnie spędzać czas a nie się kurwa smażyć. Człowiek ,po dłuższym zastanowieniu nie żyje by żyć lecz by pracować . Pracować na rzeczy ,których ze sobą do trumny nie zabierze a po śmierci będą się kłócić w rodzince co kto zabiera… Praca , sen, dom… praca, sen, dom i tak kurwa w kółko… Oglądałem ostatnio Cejrowskiego w tv i akurat było o sielskim życiu w Peru.. .Ludzie tam nie martwią się o kasę, podatki czy czynsz… całymi dniami cieszą się tym co mają nie patrząc na dobra materialne… bajka normalnie i ledwo się trochę oderwałem od sielskich rozmyślań żona do mnie w te słowa : ” potrzeba kasy bo chcę na wczasy do Chorwacji”. Znowu się kasa odezwała, a ty cieciu rób na wczasy, na których tylko dzieciaków pilnować i patrzeć żeby się żonka nie przypaliła na słońcu… Małżeństwo to przereklamowana inwestycja… Ostatnio spotkałem kilku znajomych, których dawno nie widziałem. Wszyscy po rozwodach, a te ich dupy żyją sobie teraz dostatnio za ich ciężko zarobione pieniądze… No i jak tu być szczęśliwym? Z czego się cieszyć? Chciałem sobie spełnić jedno naprawdę małe marzenie z dzieciństwa, kostkę rubika se kupiłem… wypas za całe 30 zeta… zawsze chciałem potrafić ułożyć. Zawziąłem się i już potrafię… niecałe 50 sekund 😉 Ale co się wysłuchałem. Że wywaliłem kupę kasy (30zł), że jestem nienormalny, że nieodpowiedzialny i takie tam… marzenie za 30 zeta kosztowało mnie wiele nerwów. Po tym jak wysłuchałem, że wydatki się ustala z żonką, parę dni później, zobaczyłem że ma na zębach założony aparat ortodontyczny, żeby zęba jednego wyprostować. W wieku 38lat zachciało się jej mieć prostego zęba… więc nie uzgadniając ze mną zakupu zafundowała sobie aparat za prawie 8 tyś złotych… Jak sobie pomyślałem o mojej kostce rubika to szlag mnie trafia… No i mógłbym się tak żalić i żalić ale od tego życie nie przestanie spierdalać… a ja chyba już nie mam siły żeby go gonić… biegnę… pozdro. Goniący.
Życie mi spierdala
2011-07-08 23:4326
52
stary, kasę na ukryte konto, rób swoje, wal konia kiedy chcesz, jedź gdzie chcesz, babę krótko trzymaj bo z tego co pisze to na głowę ci wlazła i nogi spuściła a ty jesteś w dupie. I będzie tak cie doić, doić, i wytykać ze zrobiłeś coś dla siebie aż jej się to znudzi i znajdzie innego frajera. Pamiętaj – to ty rozdajesz karty, baba to jak kolejny dodatek, ma dzieci wychowywać, domem się zajmować i dawać dupy a nie decydować co ty masz robić i na co zarabiać. Tez to przerabiałem, a teraz robię tak jak ci napisałem i jest ok. pozdr Alex
dzięki za wpis, umacnia mnie to w przekonaniu, że za chuja się nie ożenię.
hehehe z tymi wydatkami masz tak jak ja. Zona ma pełna szafę. siedzi na allegro i dalej kupuje. butami mógłbym palić przez cala zimę w piecu!! i Jeszce co chwile wydaje kasę na wycieczki. szuka i wymyśla:/ nie wystarczy jej 1 raz w roku wczasy musi byc Jeszce parę innych wycieczek na 3-4 dni, ostatnio chciałem sobie kupić krótkie spodenki które kosztowały 100 i była mega awantura ze takie drogie albo adidasy za 200 a ona ma 50 par botów a ja chodzę na co dzień tylko w tych adidasach i musze miec jakieś pozadne a nie śmiecie !!wkurwia mnie to juz!!! masz dzieciaki ja na szczęście nie wiec nie możesz uciec:/ ja Teskie za wolnością. nieraz mam ochote zostawic wszystko i spierdalac!! małżeństwo to głupota!!
A masz kredyt hipoteczny?
W momencie z tym aparatem ortodontycznym to jak dzień świra. Współczuję stary, nie ma dobrego wyjścia z takich sytuacji.
co ty za babsko se wybrałes? Uwierz są na świecie normalne kobiety które by cie tak nie traktowały! Nie bądz kapciem i mów o swoich potrzebach! Musi byc jakies partnerstwo, nie bądz bierny w związku! Nie wiem czy już nie za późno, ale żal mi ciebie, że się męczysz…masz jedno życie…pogadaj z nią, spróbuj być szczęśliwy!
Dlatego się nie ożenię. Odchowaj dzieciaki i wypierdol ją do tej Chorwacji na zawsze. Pozdrawiam
Dzięki wszystkim za wpisy…a propos wpisu nr.6 to muszę cię zmartwić że większość kobiet przed ślubem jest zupełnie inna…taki kokon…jak to powiedział mój dobry przyjaciel: ” jak się z niego coś wykluje to najlepiej nie dawać żreć po północy…” ;-)…
Powiem Ci to, co zawsze powtarzam swojmu mężczyźnie, kiedu mu się włącza narzekanie na byłą żonę: Widziały gały, co brały!!!
Odnoszę się do wpisu nr.8 , tak to jest kokon przed ślubem , ale to ty jesteś treserem w cyrku i jak wytresujesz tak masz , a pokarzesz jeden gest słabości , to jak rzeka po powodzi wyleje się na ciebie , więc z kobietą jak z chomiczkiem słodko ale w klatce 🙂
Tez mam doła w podobnych klimatach, ale duch walki we mnie nie umarł (34 lata). Jeśli nie mieszkasz zbyt daleko, zapraszam. Nie mam z kim pogadać o mojej chujni, a wydaje mi się, że dobry z Ciebie kompan. Połazimy po lesie, popijemy browary i może cos się da wymysleć. Ja jestem na etapie podejmowania decyzji, by spierdalać i sie nie oglądać.
Miałem podobną sytuacje i po tylu latach znalazłem rozwiązanie 🙂
Zacznij rozwijać nowy biznes, ktory da Ci niezależność i czas dla siebie, Twojej rodziny i twojego hobby….jesli to przeczytasz, odezwij sie na maila: cuba44fm@gmail.com.